O różnym - moim - spojrzeniu na Kopciuszka już mówiłam w Dream vs True, natomiast teraz przyszedł czas na kilka różnych wersji tejże opowieści w zależności od autora. Żeby oddać się całkowicie temu wpisowi postanowiłam przygotować dla Was cztery książki, które akurat mam u siebie na półeczce. Wiem doskonale, iż historia Kopciuszka sięga jeszcze starożytności, przez co pojawił się w aż około 700 wersjach! Aczkolwiek trzon fabuły zawsze nawiązuje do poniższego schematu:
- Dziewczyna jest wykorzystywana w roli służącej.
- Macocha i przyrodnie siostry jadą na bal u księcia, zostawiając Kopciuszka w domu.
- Zjawia się dobra wróżka, która dostarcza odpowiednie stroje i karocę, dzięki którym Kopciuszek może pojechać na bal do księcia, jednak musi wrócić do domu przed północą.( W niektórych wersjach, zamiast wróżki pojawia się drzewo na grobie matki Kopciuszka, które obsypuje ją złotem i srebrem).
- Kopciuszek na balu oczarowuje księcia.
- Kopciuszek w ostatniej chwili ucieka z balu, gubiąc pantofelek. Stroje i karoca znikają.
- Książę urządza poszukiwania Kopciuszka w całym kraju, sprawdzając, na którą dziewczynę będzie pasował pantofelek (uszyty na bardzo drobną stopę). W końcu trafia do domu macochy.
- Przyrodnie siostry Kopciuszka przymierzają pantofelek, który jednak nie pasuje (w wersji baśni braci Grimm siostry Kopciuszka zostają nakłonione przez matkę do odcięcia sobie palca lub kawałka pięty, aby pantofelek mógł zmieścić się na stopę). Kiedy książę chce już wyjść, zauważa Kopciuszka i pomimo protestów macochy postanawia założyć pantofelek Kopciuszkowi.
- Pantofelek pasuje.
- Książę i Kopciuszek żyją długo i szczęśliwie.
- Ewentualnie scena zemsty na macosze i przyrodnich siostrach (u braci Grimm gołębie wydziobują oczy siostrom, gdy idą one w orszaku weselnym Kopciuszka).*
Oczywiście znam także opowieść Kopciuszka spisane przez Perraulta oraz braci Grimm, aczkolwiek wierzę, że te wersje są tak dobrze znane, iż nie trzeba nikomu ich tu przypominać. Dlatego teraz mam dla Was Disneya... a także Kopciuszka mojego dzieciństwa - książki, którą swego czasu czytałam bardzo często!
Kopciuszek autorstwa Van Goola to wersja, którą pewnie mało kto zna. Ale w sumie wiele się nie różni od Disneyowskiej. Z tym wyjątkiem, iż tym razem małymi pomocnikami głównej bohaterki są... lalki. Kopciuszek i tutaj jest wykorzystywany przez siostry i macochę, aczkolwiek pogodził się z tym, że nie pójdzie na bal. Zamiast płakać, zebrał lalki, kukiełki, rolki od nitki oraz dynię... by pobawić się, że też idzie na upragnione królewskie przyjęcie. I dopiero tam - w małej komórce dziewczynki - pojawia się Wróżka Chrzestna, która przemienia lalki w ludzi, a dynię w karocę.
Samo spotkanie Księcia z Kopciuszkiem odbyło się przed pałacem. Książę zakochał się w pannie o olśniewającej urodzie już od pierwszego wejrzenia w ogrodzie i poprowadził ją do tańca. Cała reszta odbyła się podobnie, aczkolwiek dwór pomyślał i zamiast jeździć z domu do domu, postanowili pozapraszać wszystkie panie do siebie. I nagle pojawiła się dziewczynka ubrana w łachmany i to właśnie ona ubrała pantofelek... I żyli długo i szczęśliwie.
Nie powiem, bym nie lubiła tej książki. Te drobne różności sprawiają, iż historia Van Goola wydaje się atrakcyjna. Dodatkowo warto zwrócić uwagę na ilustracje - cały strój oraz uczesanie księcia jak i jego dworzan przypomina mi naszych książąt z wieku XVIII.
Kolejna historia to ta dobrze znana disneyowska wersja - tym razem wiernie przelana na kartki najnowszego wydania Kopciuszka. W tym przypadku nawet nie mam co mówić o samej opowieści, ponieważ jestem pewna, że każdy z Was dobrze ją zna z filmu z 1950 roku.
Aczkolwiek... uwaga! W książce znajdą się ilustracje i dopełnienia opowieści, których nie było co szukać w jednym z najstarszych filmów Disneya. Pojawi się mały Kopciuszek, jego tata, a także mała Gryzelda oraz Anastazja.
To co jednak mnie tak zachwyciło to sama okładka. Przyjrzyjcie się jej dobrze - czyż nie jest przepiękna?! Zakochałam się w niej od pierwszego wejrzenia! Ilustracje wewnątrz także zachwycają kolorystyką i barwą. Jak to jest, że Disney posiada tak zdolnych ilustratorów?!
Ta wersja Kopciuszka z 2015 roku posiada prawie 100 stron! Niewątpliwie przyniesie wiele radości prawdziwym miłośnikom tej historii czy bajki. Z mojej strony dodam tylko, że szczególnie nie przepadam za filmem z 1950 roku, natomiast ta książka (wierna ekranizacji) po prostu skradła moje serce!
W związku z premierą najnowszej ekranizacji Disneya Kopciuszka z 2015 roku postanowiono także przenieść wydarzenia z filmu na kartki powieści. W ten oto sposób powstały dwa różne sposoby spojrzenia na ten sam scenariusz. Jednej adaptacji podjęła się Brittany Candau i będzie to Kopciuszek z serii Kinoteka, a drugiej - Elizabeth Rudnick [biblioteka filmowa].
Najpierw skupię się na tej mniejszej zarówno objętościowo, jak i pod względem formatu - czyli na Kopciuszku z biblioteki filmowej. Historia w niej zawarta została opowiedziana przez nikogo innego, jak przez samą wspaniałą Wróżkę Chrzestną. To sprawia, że Kopciuszka czyta się, jak najprawdziwszą, dobrze znaną baśń.
Ciekawym walorem tego wydania są liczne ilustracje wewnątrz książki prosto z filmu. Tak jak było to w przypadku filmu, tak i tutaj nie mogłam nie podziwić tych świetnych strojów, scenerii... i samego Kitta!
Według mnie Kopciuszek z biblioteki filmowej polecałabym bardziej młodszym czytelnikom, natomiast Kopciuszka z Kinotekii - to coś naprawdę dla wszystkich! Ponieważ jeżeli chcecie poznać pełną, prawdziwą historię biednej dziewczynki o wielkim sercu - ta książka jest dla Was!
Dzięki temu Kopciuszkowi mogłam poznać więcej Kopciuszka w Kopciuszku. To nie tylko dziewczyna, która sprząta i pięknie śpiewa - to także wyjątkowo mądra i inteligentna młoda dama, której rodzice zaszczepili zamiłowanie do nauki.
To także Kopciuszek, dzięki któremu poznamy Księcia, który niestety przez tak wiele lat spychany był na drugi plan. A to przecież wyjątkowy człowiek - tym razem o imieniu Kitt - o wielkich marzeniach, aspiracjach i pokładach dobroci. Który wcale nie zakochał się w Kopciuszku ze względu na jego wygląd... lecz dlatego, że pod wieloma względami była bardzo interesująca.
Ponieważ w końcu dodano sceny, których po prostu brakuje w starszych wersjach. W końcu wiadomo, dlaczego Kopciuszek zakochał się w Księciu, i czemu Książę w Kopciuszku. Czemu Macocha tak bardzo nie lubiła swej pasierbicy oraz czemu Wróżka Chrzestna pragnęła szczęścia swej chrześniaczki?
I jak tu się nie zakochać ? <3 |
Cieszy mnie i to bardzo, że jest tak wiele pisarzy i twórców filmowych, którzy potrafią wyciągnąć coś nowego ze starej, dobrze znanej opowieści.
A czy i Wy macie jakieś egzemplarze Kopciuszka u siebie w domu?
* Informacja zaczerpnięta z Wikipedii.
Uwielbiam Kopciuszka :) To moja ulubiona bajka z dzieciństwa, w każdej wersji :) A niedawno obejrzałam ekranizację - całkiem przyjemna :)
OdpowiedzUsuńUwielbiam "Kopciuszka" w każdej postaci! :) A książki niestety też nie mam. Zawsze miałam wypożyczaną z biblioteki, ale czas w końcu to zmienić :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiamy i zapraszamy do nas:
rodzinne-czytanie.blogspot.com
Uwielbiam Kopciuszka w każdej wersji. W domu mam niestety tylko w formie bajeczki, ale marzy mi się mieć na własność DVD z filmem o Kopciuszku.
OdpowiedzUsuńTa ostatnia wersja, o której piszesz wydaje się interesująca, ponieważ cieszę się, gdy mogę bardziej poznać myśli bohaterów :)
OdpowiedzUsuńJa tam uwielbiam Kopciuszka w wersji Grimmowskiej ;D
OdpowiedzUsuńMagiczne :)
OdpowiedzUsuńNie mam żadnej wersji, ale chyba sobie sprawie po Twoim poście :)
OdpowiedzUsuńNie jestem fanką tej bajki, aczkolwiek wersje telewizyjne oglądam - jest ich sporo :)Kiedyś miałam jedną pozycję, ale córka dała jej radę.
OdpowiedzUsuńMam jakieś wersje Kopciuszka, ale jakoś nigdy nie przepadałam za tą księżniczką.
OdpowiedzUsuńNiestety, nie mam żadnej wersji :) Ale bajkę uwielbiam :)
OdpowiedzUsuńpamiętam, że w zerówce przedstawialiśmy właśnie kopciuszka, była macocha, dwie siostry, był i kopciuszek który uciekając o północy z balu, zamiast jednego kapciuszka zgubił oba .ale jakoś od tej pory, a minęło już ponad 10 lat nie zagłębiałam się w kopciuszka... moze czas to zmienić? :)
OdpowiedzUsuńWielu wersji "Kopciuszka" nie widziałam. Muszę nadrobić te zaległości.
OdpowiedzUsuńJa znam tylko Disneyowskiego Kopciuszka, nawet nie wiedziałam, że jest tyle różnych wersji :D Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńksiazkowy-termit.blogspot.com
Widziałam chyba tylko te najsławniejszą wersje z 1950 roku. Mam też książeczkę "Kopciuszek" z tymi właśnie ilustracjami. Ach, to była jedna z moich ulubionych historii.. Muszę chyba nadrobić nowego filmowego Kopciuszka, bo wydaje się być ciekawy :)
OdpowiedzUsuńhttp://zapachstron.blogspot.com/
Ja stwierdzam, że mimo tego, że jestem już stara to nigdy przenigdy nie znudzą mi się bajki - zarówno te animowane/ w wersji filmowej/ pisane. Takie duże dziecko ze mnie :D
OdpowiedzUsuńMnie się bardziej podoba nasza wersja z baranim kożuszkiem :D
OdpowiedzUsuńKopciszek zawsze mi towarzyszył w swojej Disneyowskiej formie. Pamiętam, że już od najmłodszych lat mama czytała mi książkę na dobranoc. Film również widziałam i zachwyciły mnie efekty specjalne, wspaniała suknia Kopciuszka, o której w dzieciństwie marzyła pewnie nie jedna dziewczynka. A do tego Książę <3
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Nałogowy Książkoholik
Mam wersję Disneya i Reader Digers w domu:)
OdpowiedzUsuńPierwszy raz słyszę o tej wersji Kopciuszka z lalkami ;-) Pamiętam, że miałam kiedyś wydanie tej historii z uroczymi ilustracjami, ale zupełnie nie wiem, co się z nim stało, chyba trafiło w ręce innego dziecka i mam nadzieję, że cieszy go tak samo, jak kiedyś mnie :)
OdpowiedzUsuń