Sądzę, że Przypadków Robinsona Crusoe nie trzeba nikomu przedstawiać. Powieść jest tak znana, że chyba każdy coś o niej słyszał. Ja książkę Daniela Defoe przeczytałam jeszcze w podstawówce w postaci lektury szkolnej. Już wtedy mnie zachwyciła i do dziś pamiętam, jak bardzo w niektórych momentach odczuwałam zagrożenie. Historia dająca wiele przeżyć a także odpowiedź na to, co by było, gdybym znalazła się na bezludnej wyspie.
Robinson Crusoe to młody chłopak, który nie chce żyć tak, jak jego ojciec-kupiec. W wieku 17 lat postanawia uciec z domu i wsiada na statek, prowadzący go prosto do Londynu. Staje się dobrym żeglarzem, co zauważa kapitan Smith. Namawia głównego bohatera, by popłynął z nim do Gwinei. Decyzja przynosi mu zyski. Niestety szczęście jego nie trwa długo, bowiem podczas jednej z podróży jego statek zostaje napadnięty, a on sam wzięty do niewoli. Ucieka, lecz to nie koniec jego nieszczęść. Podczas wyprawy statek się rozbija a Robinson jest jedynym ocalałym. Trafia na bezludną wyspę, w której, jak się okaże, przyjdzie mu spędzić następne 28 lat...
"Człowiek poznaje wartość rzeczy dopiero po ich utracie".
Brzmi przerażająco? Możliwe, lecz wierzcie mi - sposób w jaki Daniel Defoe opisuje wszystkie wydarzenia sprawia, iż czytelnik przeżywa z głównym bohaterem wszystkie przygody. Przypadki Robinsona Crusoe przenoszą nas na bezludną wyspę, gdzie jedynie rozsądek i kreatywność umożliwią przetrwanie. Przyznam się Wam szczerze, że gdy pierwszy raz czytałam tę powieść, starałam się zapamiętać wszystkie te pomysły na przetrwanie - istny survival - tak na wszelki wypadek, jakbym sama kiedyś trafiła na bezludną wyspę (no w końcu wszystko może się zdarzyć!).
Przypadki Robinsona Crusoe są wzorcowo napisaną powieścią przygodową, w której każdy rozdział przynosi emocje. Nic zatem dziwnego, iż niedługo po premierze książka doczekała się ponad 700 różnych edycji i adaptacji. Do końca roku XIX była najczęściej wydawaną, tłumaczoną i interpretowaną historią. I nie ma w tym nic dziwnego.
"Obawa niebezpieczeństwa jest tysiąc razy
okropniejsza od samego niebezpieczeństwa, a strapienie, jakie nam
sprawia przewidywanie zła, nieznośniejsze jest od samego zła".
Crusoe się po prostu kibicuje z całych sił. Ileż to ja razy lękałam się o jego życie (szczególnie, gdy ze wszystkich stronach pojawiały się pierwsze znaki ludożerców)! Ileż razy życzyłam (i jemu, i sobie), by nagle pojawił się statek, który go zabierze! Robinson jest bardzo dobrze wykreowaną postacią, która w momencie, gdy weszła na karty literatury, nigdy jej nie opuści.
Kto nie czytał - musi to nadrobić. Jedna z lepszych lektur szkolnych, a przede wszystkim genialna powieść przygodową, która po prostu pochłania. Wraz z Przypadkami Robinsona Crusoe przenosimy się na bezludną wyspę, co jedynie raz jeszcze mnie przekonuje, iż książki dodają koloru naszemu życiu!
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Tytuł: Przypadki Robinsona Crusoe
Autor: Daniel Defoe
Tłumaczenie: Władysław Ludwik Anczyc
Wydawnictwo: MG
Data wydania: 2017
Oprawa: Twarda
Format: 145x205
Cena okładkowa: 34,90
Autor: Daniel Defoe
Tłumaczenie: Władysław Ludwik Anczyc
Wydawnictwo: MG
Data wydania: 2017
Oprawa: Twarda
Format: 145x205
Cena okładkowa: 34,90
Długi czas nie byłam dobrze nastawiona do tej książki, bo powieści przygodowe to nie moja bajka, ale kiedy kilkanaście lat temu zabrałam się za ten tytuł, to przepadłam... Niestety nie dokończyłam książki, bo zaraz zaczęliśmy kolejną lekturę. Dlatego wypadałoby powrócić do Robinsona. :)
OdpowiedzUsuńCzytałam dawno temu i bardzo mi się podobała, więc może kiedyś do niej wrócę :)
OdpowiedzUsuńCzytałam ją jako lekturę, możliwe że kiedyś wrócę.
OdpowiedzUsuńNie wiem kiedy ja nadrobię wszystkie zaległości w lekturach :)
OdpowiedzUsuńWiem, że jako dziecko czytałam i bardzo mi się podobała ;)
OdpowiedzUsuńPrzy okazji chciałabym Cię zaprosić na małe rozdanie, które jest na moim blogu. Szczegóły pod tym linkiem: http://kreatywna-alternatywa.blogspot.com/2017/05/400-rozdanie.html
Pozdrawiam,
Lady Spark
[kreatywna-alternatywa]
Wstyd się przyznać, ale nie czytałam "Przypadków Robinsona Crusoe". Akurat nie miałam jej w szkole w ramach lektury szkolnej, więc się nieco minęłyśmy... Być może powinnam ją przeczytać - kto wie, czy nie trafię kiedyś na bezludną wyspę i nie przyda mi się na niej doświadczenie Crusoe ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam, Oktawia
Babskie Czytanki
Ach, ja również bardzo lubię tę historię, lubię Robinsona i chętnie bym się z nim znowu spotkała :)
OdpowiedzUsuń