poniedziałek, 26 sierpnia 2013

Zatruty tron - Celine Kiernan

Jak często będę jeszcze zwodzona czyimiś dobrymi ocenami? Albo jeszcze inaczej - jak często nie spodoba mi się książka, w której inni się zakochali? Na „Zatruty tron” wpadłam przepadkiem. Ze względu na wysokie noty, jakie przyznawali jej czytelnicy, postanowiłam sama zatopić ząbki w tę niepowtarzalną średniowieczną historię. 

Pierwsza część trylogii osadzonej w średniowiecznych realiach.  Wciągająca powieść o dworskich intrygach, miłości i polityce.
Piętnastoletnia Wynter Moorehawke, córka Obrońcy Tronu, powraca z ponurych Krain Północy w rodzinne strony i z przerażeniem odkrywa, że w dotąd spokojnym i tolerancyjnym królestwie nastały mroczne czasy.
Intrygi, tortury i bezpardonowa walka o władzę stały się stałym elementem dworskiego życia, a wszelki opór wobec króla jest brutalnie tłumiony.
Wynter staje przed trudnym wyborem - poddać się królewskiej woli czy z narażeniem życia walczyć o przywrócenie ładu w królestwie?

Na początku chciałabym pochwalić stworzenie klimatu średniowiecznej Europy. Jest to mój ulubiony okres historyczny, o którym uwielbiam czytać. "Zatruty tron" choć całkiem luźno traktuje tę tematykę, pozwalając sobie na wolną interpretację, przypadł mi pod tym względem do gustu. Te zamki, te obyczaje, to życie...

Bardzo przypadła mi właśnie ta odrobina magii. Z napięciem oczekiwałam kolejnych tajemnic duchów i kotów. Bo otóż tak, drodzy przyjaciele, Wynter potrafi z nimi rozmawiać i jest to tak właściwie na porządku dziennym.

Niestety do gustu nie przypadła mi słabo prowadzona intryga. Nie zaciekawiła mnie tak, jak bym tego oczekiwała i dopiero pod koniec książki (kiedy oczywiście stron powoli brakło) poczułam w sobie ten klimat „zła”. Tajemnic do odkrycia było wiele, ale trudno było mi się w nie zaciekawić. A to pewnie dlatego, że autorka nie potrafiła prowadzić wartkiej, dynamicznej akcji. W niektórych błahych momentach potrafiła rozpowiadać się na wszystkie strony, a gdy coś się działo - zawierała to w dwóch-trzech zdaniach (oczywiście ironizuje). Miejmy nadzieję, że kolejna część to zmieni.

No to teraz bohaterowie, o których przeczytałam dużo pozytywnych opinii. Dla mnie postaci „Zatrutego tronu” były kukiełkami do samej przygody. Czemu tak sądzę? Ponieważ żadnego z nich nie polubiłam ani nie znienawidziłam. Jakoś tak nie miałam ku temu okazji, gdyż autorka bardziej skupiała się na samej akcji, niż bohaterach. Lecz możliwe że się to zmieni w następnej części, bo jak na razi Wynter nie dała po sobie znać, że jest tą główną bohaterką. Na początku liczyłam na dziewczynkę z charakterkiem, później liczyłam na cokolwiek!

Początek trylogii w moich oczach rozpoczął się bardzo słabo… Brak mi było wszystkiego, co możliwe zostało zawarte w kolejnych częściach. Jako że wszystkie przygody Wynter, Raziego i Christophera zostały spisane, chętnie do nich zajrzę, dając im szansę.

~~~~~~~~
Tytuł: Zatruty tron
Autor: Celine Kiernan
Wydawnictwo: Dolnośląskie
Data wydania: 15.03.2011
Liczba stron: 424
Kategoria: Dla młodzieży
~~~~~~~~~~

8 komentarzy:

  1. Coż, czasami tak jest, że to co podoba się innym, nas nie zaciekawi.

    OdpowiedzUsuń
  2. Mam bardzo mieszane odczucia wobec tejże książki i jakoś specjalnie mnie nie ciągnie do niej :) Pozdrawiam :0

    OdpowiedzUsuń
  3. Żeby to była odrębna powieść, to może jeszcze bym się na nią skusiła, ale skoro jest to trylogia i jeszcze rozpoczęła się słabo, to ja jednak spasuje.

    OdpowiedzUsuń
  4. Czasami zaczyna się słabo, a kolejne tomy są już lepsze :) więc warto zagłębić się w dalszą lekturę ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. Bardzo chciałam przeczytać tę książkę, więc zamówiłam ją do recenzji. Zaczęłam czytać, lecz mi się nie spodobała, po prostu każda strona to był taki ból niczym przy wyrywaniu zęba XD Więc odłożyłam ją z powrotem na półkę i teraz muszę do niej wrócić, ale jakoś nie za bardzo mi się chce :3
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  6. Często jest tak, że to co podoba się innym... u nas nie ma szans... Ale ja posłucham Twojej opinii i odpuszczę sobie na pewno ;)

    Zapraszam do mnie - akurat na konkurs! :) kulturka-maialis.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  7. Chyba sobie jednak odpuszczę. pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  8. A więc jednak słaba? Ja też często kieruję się opiniami innych i nie raz już się zawiodłam. Dlatego sceptycznie podchodzę do niektórych ocen i wybieram coś jeśli faktycznie mi się spodoba - z opisu i fragmentu, o ile uda mi się taki znaleźć w internecie. Do tej książki miałam mieszane uczucia. Nie ma nic gorszego niż słabi bohaterowie. Dobrze, że chociaż o klimat ktoś zadbał...

    OdpowiedzUsuń