Oto przekroczyłam piąty tom i zaraz po "Drugim" przyszedł czas na szósty tom przygód moich ulubionych bohaterów. Co prawda pojawiają się nowi, ale nie zabraknie także i tych starszych. Przypominam, że nie ma co się martwić takimi szczególikami, ponieważ całą serię Miętową tworzy Ewa Nowak - jedna z moich ulubionych pisarek! O jakim problemie życiowym nastolatków przypomina nam tym razem?
Wraz z Edytą powracamy do rodziny Gwidosz (głównych bohaterów pierwszego tomu serii), spoglądając na nich zupełnie innym okiem. Oto ich "inność" zostaje zauważona przez nastolatkę wychowaną w zupełnie innych relacjach rodzinnych, a czytelnik może się zastanowić, czy rodzina Gwidosz jest taka, jaka jest, przez wzgląd na jej zaplanowaną komiczność, czy może jest to po prostu rodzina czytająca? To pytanie pozostawiam każdemu sobie, jednakże warto zwrócić uwagę na to, iż właśnie w "Michale Jakimśtam" możemy ponownie spotkać się z sympatyczną rodzinką i poznać ich kolejne perypetie.
Jednakże rodzina Gwidosz jest właściwie tłem - ciekawym i kolorowym, ale nadal wchodzącej w skład backgroundu. A co wychodzi na pierwszy plan? Kłopoty Edyty, która z dramatycznych powodów musiała opuścić rodzinną miejscowość i zmienić szkołę. Początkowo piękna, acz nieco wybuchowa dziewczyna nie potrafi odnaleźć się w nowym warszawskim środowisku (szczególnie, że klasa do której trafia rządzi się swoimi prawami), ale coś niezwykłego przychodzi jej z pomocą. Co, zapytacie? Otóż książka!
Edyta co prawda nie jest molem książkowym, aczkolwiek pewna powieść (którą i ja bardzo dobrze znam!) całkowicie ją wciąga. Lecz to nie tylko zasługa dobrej fabuły, lecz także wyjątkowej, acz literackiej postaci. Nie trzeba chyba mówić, iż główna bohaterka zakochuje się w wyimaginowanym Michale, ale przecież... ile dziewczyn zna to uczucie ;)
"Nagle zobaczyła, że z naprzeciwka idzie Michał. Jej Michał. Tak, to był na pewno on! Patrzył gdzieś przed siebie i nawet na nią nie spojrzał, ale to zrozumiałe, bo przecież jest taki romantyczny. Ma to od dziecka...
Wraz z Edytą powracamy do rodziny Gwidosz (głównych bohaterów pierwszego tomu serii), spoglądając na nich zupełnie innym okiem. Oto ich "inność" zostaje zauważona przez nastolatkę wychowaną w zupełnie innych relacjach rodzinnych, a czytelnik może się zastanowić, czy rodzina Gwidosz jest taka, jaka jest, przez wzgląd na jej zaplanowaną komiczność, czy może jest to po prostu rodzina czytająca? To pytanie pozostawiam każdemu sobie, jednakże warto zwrócić uwagę na to, iż właśnie w "Michale Jakimśtam" możemy ponownie spotkać się z sympatyczną rodzinką i poznać ich kolejne perypetie.
Jednakże rodzina Gwidosz jest właściwie tłem - ciekawym i kolorowym, ale nadal wchodzącej w skład backgroundu. A co wychodzi na pierwszy plan? Kłopoty Edyty, która z dramatycznych powodów musiała opuścić rodzinną miejscowość i zmienić szkołę. Początkowo piękna, acz nieco wybuchowa dziewczyna nie potrafi odnaleźć się w nowym warszawskim środowisku (szczególnie, że klasa do której trafia rządzi się swoimi prawami), ale coś niezwykłego przychodzi jej z pomocą. Co, zapytacie? Otóż książka!
Edyta co prawda nie jest molem książkowym, aczkolwiek pewna powieść (którą i ja bardzo dobrze znam!) całkowicie ją wciąga. Lecz to nie tylko zasługa dobrej fabuły, lecz także wyjątkowej, acz literackiej postaci. Nie trzeba chyba mówić, iż główna bohaterka zakochuje się w wyimaginowanym Michale, ale przecież... ile dziewczyn zna to uczucie ;)
Kibicowałam Jacobowi! |
"Kiedy był mały - mama, albo lepiej stara zaprzyjaźniona z rodziną niania, opowiedziała mu bajkę... Tylko o czym? Zaraz wymyślę. O orle zamienionym w węża, który jednak cierpiał, bo wewnątrz był orłem. Takie wymyślanie historii wcale nie jest trudne..."
Edyta zwolniła. Spojrzała w niebo, szukając tam natchnienia.
"Jaki może być ciąg dalszy? Michał razem ze mną wraca z wakacji... - Przez moment zamajaczyło jej w głowie prawdziwe imię bohaterki, w której zakochał się Michał, ale tak samo jak wykreśliła je z książki, teraz wykreśliła je z myśli - ...i odprowadza mnie pod sam dom. Tylko że ja mieszkam w domu z ogrodem... z dzikim ogrodem... i on się tym ogrodem zachwyca. Umawiamy się za trzy godziny, ale gdy tylko odwracam głowę, on zaraz znów dobiega do mnie i..."
Oto pytanie dla Was - czy i Wy zakochałyście się w bohaterze literackim?
Jeśli tak, to w jakim!
Ja sama mogę się przyznać, iż za młodszych lat niewiele mi było potrzeba do obdarzenia miłością jakiegoś wyjątkowego bohatera. Chociażby - uwielbiałam swego czasu Jacoba Black :D
Jeśli tak, to w jakim!
Ja sama mogę się przyznać, iż za młodszych lat niewiele mi było potrzeba do obdarzenia miłością jakiegoś wyjątkowego bohatera. Chociażby - uwielbiałam swego czasu Jacoba Black :D
Idziesz jak burza z tą serią :)
OdpowiedzUsuńNie przypominam sobie, abym kiedyś zakochała się w jakimś bohaterze literackim, ale nieśmiało przyznam, że fantazjowałam trochę o słynnym Greyu :))
A ja się nie popisałam i zakochałam się na amen w panu Darcym :) Choć Jacob też był niczego sobie :P
OdpowiedzUsuńRaczej nie, ale książka wydaje się ciekawa. Nie poznałam jeszcze twórczości Pani Ewy Nowak. Przede mną książka "Pierwsze koty", którą przeczytam niebawem :)
OdpowiedzUsuńWłaściwie to nie słyszałam o tej serii. Ja swego czasu jak był szał na Zmierzch podkochiwałam się w Edwardzie :P Dzisiaj się z tego śmieje :D
OdpowiedzUsuńCzytałam tylko ni cholery nie pamiętam, jaka to była powieść - przypomnisz?
OdpowiedzUsuńChodzi ci o "Krzywe 10" ? ;)
UsuńCzytałam, ale na zakochiwanie się byłam już chyba za stara, bo jakoś specjalnie mnie nie ruszyło ;)
OdpowiedzUsuńJa nie zakochałam się nigdy w bohaterze literackim. Może się jeszcze zakocham, kto wie :)
OdpowiedzUsuńWidzę wciągnęła seria. Ja jeszcze nie wiem czy ją przeczytać, ale może się skuszę. :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ♥
http://kochamczytack.blogspot.com
czy kiedykolwiek zakochałam się w jakimś bohaterze... pomyślmy... raczej bardzo lubiłam albo Mikołaja z serii książek pani Ficner-Ogonowskiej. Pewnie z Jeżycjady też by się jakiś męski bohater znalazł, ale mam za słabą do tego pamieć :)
OdpowiedzUsuńZakochać się może nie zakochałam, ale wielu bohaterów literackich imponuje mi swoim zachowaniem :)
OdpowiedzUsuńMoże nie byłam nigdy zakochana w żadnym z bohaterów, raczej zmieniam ich jak rękawiczki "kocham tego o którym akurat czytam" :) Pozdrawiam ksiazko milosci moja
OdpowiedzUsuńFajny tytuł :)
OdpowiedzUsuńTak kusisz tymi książkami Ewy Nowak, że może dla spróbowania coś przeczytam :D
OdpowiedzUsuń