Daleko, daleko stąd... w Kondrakarze,miejscu bez czasu i przestrzeni. Panuje Wielka Nicość, w środku której wznosi się Świątynia Bractwa. Nie bójcie się. Spójrzcie i dajcie się olśnić jej świetności. Możecie wejść do środka, ale bądźcie cichutko. Za chwilę przemówi Wyrocznia...*
Banalna historia, prawda? Właściwie książek o podobnej treści jest dziś na pęczki, ale na początku XXI wieku... to jednak było coś! W.I.T.C.H. posiadał to wszystko, czego każda dziewczynka (chłopiec też) oczekiwała. Przede wszystkim fabuła, która dzieli się na poszczególne misje, których jest aż dziewięć. Z perspektywy czasu widzę, że już od pierwszej części autorzy prowadzili historię znaczenie szerzej, pozostawiając pomiędzy poszczególnymi rozdziałami splatające w całość zagadki, tajemnice, niedopowiedzenia.To bardzo dobrze rozbudowany świat zamieszkały przez oryginalne osoby, których nie sposób nie polubić.
Dlaczego W.I.T.C.H. nawet teraz może się spodobać? Ponieważ ta historia nie jest dziecinnie naiwna. Może dlatego, że tutaj nie ma idealnych postaci oraz idealnych relacji między nimi. Bohaterki
są jak najbardziej ludzkie - posiadają swoje wady i zalety, przez co
nie zawsze się zgadzały. Są momenty, gdy każda z nich miała swoją
rację i potrzeba było dużej dobrej woli, by doszły do jakiegoś
kompromisu.
Dzięki W.I.T.C.H każdy czytelnik już w wieku dziecięcym pozna drugą stronę medalu związaną z tematem czysto rodzinnym. Bo właśnie to jest niesamowite w tych komiksach - rodzice i rodzeństwo, którzy faktycznie brali czynny udział w życiu ich córek. Oni nie znikali! Nie byli tłem dla tych niesamowitych przygód. Często krzyczeli, narzekali, oczekiwali, ale najczęściej po prostu wspierali - jak to najbliżsi.
Magazyn wychodził od 2002 do 2013 roku po dwa numery w miesiącu. Księga pierwsza zawiera pierwsze sześć (a że w Polsce dzieliśmy komiksy na pół to dwanaście) komiksów z sagi "Dwanaście portali", czyli połowę: Halloween, Dwanaście portali, Inny wymiar, Potęga ognia, Ostatnia łza, Złudzenia i kłamstwa). Jako że te komiksy wychodziły w 2002 sami przyznacie, jak były unikatowe. Teraz pierwsze przygody Czarodziejek są na wyciągnięcie ręki
Myślicie, że to tyle z nowej edycji? A skąd. Ponad trzysta stron przygód czarodziejek rozpoczyna się od wstępu ówczesnej redaktor serii Agnieszki Wielądek, który czytałam z łezką w oku. Pani Agnieszka opowiadała o początkach, o wątpliwościach, czy warto zainwestować w W.I.T.C.H, czy Polki będą chciały kupować magazyn. Jako ciekawostkę powiem coś, co mnie szczerze wstrząsnęło: mianowicie nasz polski Kondrakar powienien być Kandrakarem, a to wszystko przez zwykłą literówkę.
W.I.T.C.H. miał w swoim czasie ogromne BUM! I ja zdołałam się o nie zahaczyć. Kiedy ja zaczęłam kolekcjonować magazyn, wszyscy go znali! Nic dziwnego! Adaptacyjny serial leciał w polskiej telewizji. Wszędzie były piórniki, zeszyty, długopisy czy inne przybory szkolne z wizerunkiem którejś z czarodziejek. Mało tego! Kiedy ja akurat kolekcjonowałam karteczki do segregatorów to właśnie na W.I.T.C.H. wszyscy chcieli się wymieniać! I chyba dzięki temu zostałam w tym na dłużej. Zresztą... wkręciłam się i w końcu miałam coś swojego. I chyba o to mi też chodziło - że potrafiłam czekać na kolejny magazyn tak, jak wielu w tamtym czasie czekało na kolejny tom Harry'ego Pottera! Dlatego też nie dziwcie mi się, że wieść o uzupełnieniu wszystkich przygód czarodziejek tak bardzo mnie ucieszyła.
Nie dość, że w ten prosty sposób można powrócić do kultowej serii komiksów, to w dodatku można cieszyć oko elegancką edycją w twardej oprawie i zdecydowanie (w porównaniu do ówczesnych standardów) lepszym, śliskim papierem. Wielkość tomiszcza również robi wrażenie, gdyż wszelkie drobiazgi w komiksie są dzięki temu lepiej dostrzegalne. Ten komiks to prawdziwa magia!
Czy dziś W.I.T.C.H.może odnieść taką furorę jak dawniej? Jak najbardziej! Tak jak kiedyś mnie, tak i teraz młodsze pokolenia może nauczyć doceniać przyjaciół - zachęcić, by w ogóle posiadać przyjaciół i się o nich troszczyć, gdyż to właśnie w tym tkwi magia! Pokazać, że zwykłe życie również jest ciekawe, że szkoła może się okazać dobrą zabawą. Na prostych przykładach autorzy komiksów nauczają, jak ważne jest przyznawanie się do błędów, przy jednoczesnym uznaniu czyjegoś zdania. Jak poradzić sobie z wymagającymi rodzicami, często wścibskim rodzeństwem, problemami w szkole... To nie tylko rozrywka, ale także wielka lekcja, która płynęła z W.I.T.C.H.
Podczas lektury kolejny raz zostałam oczarowana tę historią, którą przecież tak dobrze znam. Zdecydowanie będę kolekcjonować każdy kolejny tom i liczę na to, że uda mi się skolekcjonować wszystkie historie moich ulubionych czarodziejek z dzieciństwa. Kto by pomyślał, że po tylu latach powrócę do Kondrakaru :)
Bardzo podobają mi się w jakiś sposób są wykonane ilustracje. Córka uwielbia wszystkie serie WITCH :)
OdpowiedzUsuń