środa, 31 stycznia 2018

Nadeszła chwila, by odkryć na nowo Czas mroku (2017)

Istnieją tytuły, które obronią się samą tematyką i obsadą. I tak oto mamy II wojnę światową, Gary'ego Oldman w roli głównej z nominacją do Oscara, a do tego nazwisko Winstona Churchilla w tle... czy trzeba czegoś więcej, by zachęcić do obejrzenia Czasu mroku? Jeżeli tak, to zachęcam do przeczytania recenzji. Mam nadzieję, że rozwieje ona wszelkie wątpliwości.

 

10. maja 1940 rok. Winston Churchill zostaje premierem Wielkiej Brytanii. Niestety dzieje się to w mało ciekawych okolicznościach, jaką jest II wojna światowa. Mimo że Winston nie cieszy się wielką sławą wśród ministrów, ma za zadanie zjednoczyć rząd, a do tego podjąć najważniejsze decyzje w kwestii walki z nazistami. Nie jest to łatwe, gdy w przeszłości popełniło się wiele błędów, a na swoich barkach niesie się życie miliona obywateli.

Czas mroku to jedynie skrawek historii Churchilla skupionej na najważniejszym wydarzeniu XX wieku, czyli II wojnie światowej. Opowieść rozpoczyna się 10. maja, gdy król podejmuje decyzję mianowania Churchilla na premiera Wielkiej Brytanii, ukazując tym samym ogląd ówczesnej sytuacji. I trwa do końcówki maja, kiedy rząd zostaje zmuszony do podjęcia najważniejszej, światowej decyzji.

Można by śmiało rzec, że Czas mroku to opowieść stricte o polityce i prawdziwych wydarzeniach osadzonych w historii, ponieważ na pewno tak jest. Lecz to nie wszystko, co ten film ma widzowi do przekazania. Twórcy ukazują ludzką twarz Churchilla (nie mnie oceniać, czy prawdziwą), który był człowiekiem takim, jak wszyscy - popełniał błędy, uczył się przemówień, dążył do swego rodzaju doskonałości. Biografia Winstona dała wiele możliwości na ukazanie chwil zawahania, momentów niemal przegranych, a także konsekwencji wzięcia na barki ogromnego ciężaru.  Dzięki temu udało się przenieść na ekran znacznie więcej życiowych wartości - chociażby tych rodzinnych.
 

Jednakże Czas mroku w żaden sposób nie jest dramatem. Twórcy od czasu do czasu dają chwilę na oddech. Nie zabraknie spokojniejszych scen z życia wziętych, a przede wszystkim momentów do śmiechu. Ostatecznie Winston Churchill odznaczał się ciętymi, kąśliwymi uwagami na temat wojny, polityki i ludzi. Ten film został zbudowany na błyskotliwych dialogach, ukazujący świat od tej drugiej strony - z miejsca, do którego zwykły obywatel nie ma dostępu.

A Winston Churchill to jeden z najlepszych przewodników po świecie polityków, jakich można by sobie wymarzyć. Szczególnie z twarzą, mową i gestami Gary'ego Oldmana. Nie bez powodu zakłada się, że to właśnie on w tym roku otrzyma Oscara, ponieważ swoją rolą całkowicie zdominował pozostałych aktorów. Szczególnie że scenariusz umożliwił mu pokazać się od wielu stron: z jednej strony jako kochającego męża i dobrego przywódcę, z drugiej jako człowieka zgorzkniałego, sarkastycznego oraz pysznego. Winston w jego wykonaniu to genialny polityk. Taki, za którym chciałoby się podążać. Nie zdziwię się, jeżeli momenty przemówień Oldmana przejdą do historii kina. 

To, na co należy zwrócić dodatkową uwagę, to pierwszorzędne zdjęcia. Najmniejsze ruchy kamery są tutaj przemyślane i tworzą niesamowity klimat opowieści. Momenty, kiedy obraz oddala się od głównej postaci w kierunku nieba bądź wręcz przeciwnie - kiedy pierwsza kadra skierowana zostaje w dół - to przejścia doskonałe, oddziałujące na wyobraźnię. Podobnie jak te wszystkie urywki skierowana na twarze, na których odznaczyły się wszystkie emocje głównego bohatera. Mrocznego klimatu dopełnia tutaj gra świateł. Nie bez powodu ten film został zatytułowany Czasem mroku. Ciemność ogarnia bohaterów nieustannie, tworząc nierzadko rodzaj pułapki bez wyjścia.


Czy w takim razie to film pozbawiony wad? Niekoniecznie, ponieważ może zawieść oczekiwania niektórych. Osobiście spodziewałam się więcej "językowych smaczków" w wykonaniu Winstona Churchilla. Delikatnie zawiodłam się końcówką, w której zabrakło mi jednego przejścia, przez co ostatnie przemówienie głównego bohatera nie wybrzmiało tak, jak powinno. A szkoda.

Koniec końców, Czas mroku to jeden z tych filmów, na które warto przeznaczyć i czas, i pieniądze. Sam akt wspierania podobnych seansów może przyczynić się do powstawania większej ilości wartościowych, inteligentnych produkcji. Zapewniam, że do takich tytułów, jak Czas mroku, po prostu się powraca. 


 Z całego serca polecam!
https://multikino.pl/repertuar/gdansk/

PS. Osobiście jestem bardzo ciekawa, jak bardzo (i czy w ogóle) twórcy minęli się z prawdą w budowaniu kreacji Churchilla i odtwarzaniu historycznych wydarzeń. Jeżeli wiecie coś więcej na ten temat, a obejrzeliście Czas mroku - piszcie!

6 komentarzy:

  1. Ja ostatnio mam chęć by obejrzeć sobie Selmę. To chyba jedyne historyczne wydarzenie, które jako tako mnie interesuje.

    OdpowiedzUsuń
  2. Myślę, że obejrzę film, ale racze nie w kinie, bo w najbliższym czasie nie będę miała okazji się wybrać. Mam nadzieję, że historia pochłonie mnie bardziej niż film o Margaret Thatcher, który był dla mnie raczej średniakiem, mimo że swego czasu bardzo go chwalono.

    OdpowiedzUsuń
  3. Myślę, że warto byłoby się z filmem zapoznać, nie wiem jednak kiedy znajdę wystarczająco dużo czasu na to ;)

    Pozdrawiam ;)

    OdpowiedzUsuń