Ulala... to trafiłam na trudną powieść. Aż sama nie wiem, co o niej napisać, gdyż to jedna z tych historii, które nie można jednoznacznie ocenić. A przynajmniej ja nie potrafię. Bowiem jak tu nie pomyśleć o tym, jak bardzo - skrótowo myśląc i zgodnie ze zdaniem niektórych bohaterów tej powieści - "toksyczna" była była tytułowa postać, jak bardzo miało się jej dość... i jak wiele podobnych nastolatków chodzi po tej ziemi. Zapraszam na recenzję.
Szesnastoletni Borys Orkan był zdrowym, pełnym sił chłopcem. Miał najlepszą przyjaciółkę Osę, całkiem w porządku kolegów w klasie, dobre zdanie u nauczycieli. Może i nie miał zbyt dobrych kontaktów z matką, ale któż w tym wieku ma, prawda? Może i z ojcem relacja się nie kleiła - ale no cóż, takie życie, prawda?... No właśnie. Pewnego dnia - na początku nowej klasy - do ich szkoły przenosi się Loko. Niemal natychmiast wpada mu w oko Osa. I wtedy właśnie wszystko się zaczęło.
Borys zaczyna słyszeć Głos - jego wewnętrzny Głos, który nieustannie mu towarzyszy. To depresja. Choroba sprawia, że chłopak zaczyna postrzegać swoje normalne, szkolne życie niczym drogę krzyżową. Szpital psychiatryczny i ludzie, których w nim spotkał, zamiast pomóc, doprowadzają go do fantazjowania na temat samobóstwa. W pewnym momencie samobójstwo staje się jego jedynym celem, dla którego jeszcze żyje...
Na siebie liczymy, że nam starczy krzepy,
By o własnych siłach przebyć świata przepych
I mieć zeń choć tyle, co się dźwignąć zdoła.
A przecież się nieraz grunt spod stóp obsunie
I siebie samego nie potrafisz unieść,
Przed własną bezsiłą chętnie chyląc czoła.
Jacek Kaczmarski, Pytania retoryczne
Przyznam szczerze, że podchodziłam do lektury Orkan. Depresja kilka razy. Już tłumaczę czemu. Ponieważ początkowo podeszłam do niej jak do każdej innej książki dla młodzieży. Poznałam bohaterów i ich licealne życie... i czułam irytacje. Ohhh... jak mnie ten Borys wkurzał! No co za kretyn! No co za... Ile musiałam jeszcze wysłuchiwać jego jęczenia i wiecznych pretensji do całego świata. No co za... Zwykły, normalny chłopak.
Wszyscy takich znamy, no nie? I właśnie taka książka jest - nie o wyidealizowanych ideałach, ale o nas wszystkich.
Wiecie, jak to jest. Jest masa ludzi tzw. "smutasów", którzy toksycznie na nas działają. Są depresyjni i pesymistyczni, a w dodatku wredni i chamscy. Wejście w głowę takich ludzi, zrozumienie ich, graniczy z cudem. I to nie jest tak, że Ewa Nowak pozjadała wszystkie rozumy i nagle zrozumiała w pełni, jak dany człowiek funkcjonuje. Ale mogę uwierzyć, że dana osoba może funkcjonować i myśleć tak jak właśnie Borys Orkan, główny bohater tej powieści.
I kiedy się to zrozumiałam, zaczęła się dla mnie trudna, acz satysfakcjonująca lektura.
Wszystkie wojny są do wygrania.
Poza jedną - kiedy to ty sam
jesteś swoim własnym wrogiem.
Ewa Nowak przedstawiła depresję w tak przekonujący sposób, że nietrudno nie zachwycić się nad jej znajomością tematu i researchu. Przygotowała dla czytelników książkę, którą warto przeczytać, ponieważ uczy, mimo że nie dotyczy lekkiego tematu i bynajmniej nie będzie (szczególnie początkowo) przyjemna jak inne powieści dla młodzieży - juz nie tyle przez wzgląd na temat, co po prostu przez toksycznego głównego bohatera, którego trudno polubić. Ukryła masę prawdy w dialogach, jakie bohaterowie wymienili między sobą, w ich wzajemnej relacji, jaką zbudowali ze sobą, ale najwięcej smutnej prawdy znajdziemy w zakończeniu, bo to one sprawia, że Orkan. Depresja zostanie w sercu na dłużej. Serio.
Tę powieść zaczyna tekst od wydawcy oraz kończy posłowie. I o ile zwykle podchodzę do tych stron dość "swobodnie", tak tym razem przeczytałam ów początek i koniec z zainteresowaniem... dwa razy. I Wam też to polecam. Podobnie zresztą jak całą książkę.
O ile początkowo miałam bardzo mieszane odczucia do Orkana. Depresji, tak teraz uważam, że to naprawdę wartościowa, godna przeczytania (a przede wszystkim PRZEMYŚLENIA) powieść. Ja sama o niej teraz myślę... a to już o czymś świadczy. Lektura dla każdego, a szczególnie dla tych, którzy mają w otoczeniu osoby śmiało "żartujące" sobie o samobójstwie.
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Tytuł:Orkan. Depresja
Autor:Ewa Nowak
Wydawnictwo: Egmont
Data wydania: 11. marca 2020
Liczba stron:304
Oprawa: Miękka
Grupa docelowa: 16+
Kategoria: Familijna, Psychologiczna
Depresja do straszna choroba, której nie widać. Może z czasem zapoznam się z ksiązką.
OdpowiedzUsuńJako psycholog, chętnie przeczytam książkę.
OdpowiedzUsuńEwa Nowak jest psychologiem i pedagogiem - w jej książkach po prostu widać, że zna się na rzeczy. Jej bohaterowie nigdy nie są sami dla siebie - zawsze mają nam coś do przekazania jakąś naukę. Jako nastolatka przeczytałam kilka jej książek i wtedy przyjmowałam te treści podświadomie, skupiając się bardziej na tym, czy fabuła jest ciekawa, czy bohaterowie barwni... Bardzo szanuję panią Nowak, że potrafi mówić o trudnych rzeczach w ciekawy sposób - że jej powieści nie są tylko płytkimi historiami, ale naprawdę wartościową lekcją dla młodych (i starszych). Zaciekawiłaś mnie tą książką! W ogóle ostatnio bardziej zainteresowałam się tematem depresji (znam osoby, które się z nią borykają), a forma "wejścia w umysł" chorego jest chyba najskuteczniejszym sposobem na zrozumienie.
OdpowiedzUsuńBalladyBezludne
Zatem to książka dla Ciebie :)
UsuńPierwszy raz usłyszałam o niej w podcaście Asi Okuniewskiej i już wtedy mnie zainteresowała, Twoja recenzja tylko mnie upewniła w tym, że warto poświęcić czas tej powieści.:)
OdpowiedzUsuń