Ileż ja się dobrych recenzji naczytałam, zanim wzięłam się za lekturę Trzynaście! Jak bardzo nie mogłam się doczekać, aż wezmę tę książkę do ręki! Och... i jak dobra była ta książka. Gotowy scenariusz na film - naprawdę!
Eddie Flynn. Kiedyś był po drugiej stronie: stawał przed sądem za przekręty. Teraz kombinuje całkowicie legalnie - pojawia się na salach rozpraw jako adwokat. I ma swoje zasady. Najważniejsza z nich brzmi: reprezentować tylko niewinnych.
Hollywoodzki aktor Robert Solomon staje przed sądem. Jest oskarżony o brutalne zamordowanie żony i jej kochanka, ale uparcie twierdzi, że nie miał ze zbrodnią nic wspólnego. Zapowiada się celebrycki proces stulecia i obrona chce mieć Eddiego Flynna w swoich szeregach. Pomimo dowodów obciążających oskarżonego Eddie postanawia przyjąć sprawę. Wierzy, że aktor jest niewinny. Ale coraz wyraźniej widzi, że wszystko zmierza do wydawania werdyktu skazującego, a w ławie przysięgłych dzieje się coś niepokojącego...
Joshua Kane zrobi wszystko, aby wziąć udział w procesie i doprowadzić do skazania niewinnego człowieka. Nic nie stanie mu na przeszkodzie, nawet sprytny prawnik. Bo tym razem to nie zabójca jest sądzony. To on nie będzie sądził.
Przyznam, że dawno już nie czytałam aż tak dobrze napisanej książki i tak dobrze przygotowanej fabuły. Trzynaście wyróżnia się na tle wszystkich dotychczas mi przeczytanych thrillerów sądowych kilkoma faktami: przede wszystkim od początku do końca angażuje czytelnika; ma wiele ciekawych zwrotów akcji i zaskoczeń, jest inteligentnie opowiedziana, chwilami bardzo niejednoznaczna. Zagadka jest rozbudowana i pełna niejasności, które dopiero w ostatnich stronach się wyjaśniają. I szczerze? To pierwsza książka, w której naprawdę bałam się o życie głównego bohatera, mimo że przecież niepisaną zasadą cykli literackich jest przeżycie głównego bohatera.
Są takie książki, które czyta się tak, jak gdyby oglądało się film - i Trzynaście właśnie do takich książek należy. Już od pierwszych stron do ostatnich byłam z postaciami, doskonale ich sobie wyobrażając. Każdy, kto jest stałym czytelnikiem, wie, że to świadczy o umiejętnościach pisarskich. Możliwość prowadzenia czytelnika w sądowym świecie jest trudne, ponieważ bardzo łatwo o niedomówienia bądź o robienie z czytelnika "głupców", jednakże Steve'owi Cavanagh udało się to bez problemu - od początku mamy wszystkie istotne informacje i możemy wspólnie główkować z adwokatem.
To było moje pierwsze spotkanie z Eddiem Flynnem, ale już wiem, że nie ostatnie. Polubiłam tego obrońcę od pierwszego zetknięcia - ale jakże go nie lubić, skoro to "swojski chłop": inteligentny, acz bardzo ludzki. Cieszę się, że będą miała szansę się będzie zagłębić w jego historię. Szczególnie, że Trzynaście to już czwarta powieść z cyklu o tym obrońcy, choć akurat ta chronologia nie przeszkadza w przebiegu lektury. Bynajmniej nie trzeba znać wcześniejszych historii, by móc odnaleźć się w tym świecie. No właśnie - jakim świecie? Świecie normalnych ludzi, którzy są momentami dobrzy, momentami źli. To świat bez nadnaturalnych sił, lecz z ludzi z krwi i kości. Świat, nad którym warto się pochylić i zastanowić.
Uwielbiam tę książkę, podobnie jak moja mama, z którą się dzieliłam jedynym egzemplarzem, jaki miałam (serio! walczyłyśmy o nią, bo każda chciała przeczytać ją jak najszybciej). Świetnie się przy niej bawiłam i poczułam ogromną satysfakcję po ukończonej lekturze. Nie zdziwię się, jeżeli Trzynaście pojawi się w TOP 10 najlepszych książek 2020 roku - nie tylko w moim zestawieniu, ale także ogólnoświatowym. Polecam!
Jeżeli nie doczekam się ekranizacji w ciągu najbliższych 5 lat, to stracę wiarę w ludzkość.
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Tytuł: Trzynaście
Tytuł: Trzynaście
Tytuł oryginalny: Thirteen
Autor: Steve Cavanagh
Przekład: Janusz Ochab
Data wydania: 12. luty 2020
Liczba stron: 448
Format: 125x195
Format: 125x195
Oprawa: Miękka ze skrzydełkami
Cena: 39,90 zł
Kategoria: Thriller
Książka czeka już na moim czytniku, więc wkrótce będę ją czytała. 😊
OdpowiedzUsuńA ja jakoś nie mogę się przekonać do tej książki mimo pozytywnych recenzji, które zbiera. A może właśnie... W związku z nimi...
OdpowiedzUsuńTej książki akurat nie mam w planach, ale swego czasu interesowali mnie "Wkręceni" tego autora
OdpowiedzUsuń