sobota, 2 października 2021

W.I.T.C.H. Księga 3 - Saga Nerissy

Zanim przejdę do omówienia samego komiksu, zacznę od wstępu - i to dosłownie, gdyż i tym razem Agnieszka Wielądek, redaktor naczelna pisma "Czarodziejki WITCH" od 2002 roku, postanowiła powspominać szał na ten magazyn. Aż mi się łezka w oku zakręciła, gdy przypomniałam sobie zeszyty, długopisy, piórniki, koszulki... a nawet lalki WITCH. Moje dzieciństwo zdecydowanie było pełne magii właśnie dzięki temu komiksowi. Jednakże dwie strony wstępu to nie tylko nostalgia. To także dowiedzenie się czegoś nowego, czym było... zwycięstwo Polski, jeżeli chodzi o liczbę publikacji z Czarodziejkami. Nie miałam bladego pojęcia, że w 2005 roku Egmont Polska został uhonorowany tytułem WORLDWIDE TOP SELLER, a za zorganizowanie Zlotu WITCH -  statuetką Myszki Miki. To tylko pokazuje, jak bardzo W.I.T.C.H. zagościło w polskich sercach.

I nie ma w tym nic dziwnego, skoro mamy taką historię.

Niemogąca się pogodzić ze stratą ukochanego Cornelia kłóci się ze swoimi przyjaciółkami. Brak jedności w W.I.T.C.H. odbija się na magicznej równowadze świata, co odnotowuje Strażnika Kropli Mocy, Luba. Postanawia udowodnić Wyroczni, jak bardzo niekompetentne są dziewczyny. Przez jej intrygę z wiecznego snu budzi się była Powierniczka Serca Kondrakaru - Nerissa, która postanawia odebrać to, co kiedyś należało do niej.


Trzecia księga zawiera komiksy z numerów 25-36 magazynu "Czarodziejki Witch", czyli pierwszą połowę mojej ulubionej sagi z Nerissą. Dlaczego ulubionej? Bo nie sposób się tu nudzić. Fabuła pędzi na łeb na szyję, pozwala rozbudować niektóre wątki, a co najważniejsze z punktu widzenia dawnej fanki to właśnie tutaj rozkwita romans Cornelii i Caleba. Stąd też nie mogłam się doczekać, by przeczytać tę historię po tylu latach.

Zacznę od ilości wydarzeń w drugiej sadze W.I.T.C.H. Ten tom wręcz napakowany jest wieloma zwrotami akcji, jak i akcją samą w sobie. Nie ma czasu się nudzić, a każda kolejna strona przynosi coś nowego - zaczynając od sprawdzenia jakości przyjaźni nastolatek, po utratę mocy, aż po pojawienie się Nerissy, czyli głównego złego. Wszystko tutaj po prostu gra (choć oczywiście czasami trzeba przymknąć oko na naiwność), bohaterowie są spójni, a rozwój ich relacji dodaje przyjemności podczas lektury. Nic dziwnego, że tak bardzo uwielbiałam ten komiks, skoro po tylu latach wciąż mnie bawi.

 

Tak jak wspomniałam powyżej, uwielbiałam tę sagę właśnie przez wzgląd na Caleba i Cornelię. Czyż przeznaczeni sobie kochankowie nie są romantyczni? No, nie są. Z perspektywy czasu widzę tutaj lekkie nadwyrężenie romantyzmu, bo ostatecznie ja - z perspektywy czytelnika - nawet nie miałam zbytnio kiedy poznać Caleba. Pojawił się w siódmym komiksie, potem widzimy go w dwunastym numerze na sekundę i tyle. Jego związek z Cornelią jest naiwny w swej prostocie, aczkolwiek doceniam to, że autorzy chcieli pokazać, jakie cuda potrafi zdziałać miłość. I cóż - udało im się. Wbrew pozorom ta relacja została bardzo ładnie poprowadzona.

Rozwój charakteru nie ominął także pozostałych bohaterów. Miło jest zobaczyć powolny rozwój relacji między Willem a Mattem (zwłaszcza, że jest to bodajże jedyna para, która przetrwała kilka, jeśli nie wszystkie, sagi), przypomnieć sobie poznanie Hay Lin i Eryka (ej, fajny z niego koleś, taki normalny), czy po prostu zobaczyć, że postacie z wcześniejszych numerów komiksu nie zostali zapomniani i tutaj mogą się wykazać. Widać, że twórcy starali się w tę magiczną opowieść o walce dobra i zła wpleść jak najbardziej uniwersalne tematy, jak rodzina, miłość, przyjaźń. Właściwie przyjaźni dedykowana jest księga trzecia, ponieważ - jak się okazuje - jeżeli czarodziejki nie działają razem, ich moce są osłabione (i to dosłownie!), co daje do myślenia i skłania do docenienia tego niezwykłego uczucia. 

 

Ilustracje są przepiękne! Naprawdę! Ta dbałość o szczegóły, ta kolorystka, nawet to, że bohaterki nieustannie są ubrane w inne stroje. Tła są niezwykle ciepłe, a twarze postaci nie tracą swojego grymasu. Widać, że twórcy przykładali ogromną uwagę do kreski i kolorów, dzięki czemu nawet po prawie dwudziestu latach z przyjemnością powraca się do W.I.T.C.H.a. Zwłaszcza, że komiks został zamknięty w twardej, eleganckiej oprawie, która zdecydowanie cieszy oko.

Jestem w miłym szoku, że pomimo upływu lat lektura W.I.T.C.H. wciąż sprawia mi tyle przyjemności. Czuć nostalgię. Czytając księgę trzecią, zaczęło mi się przypominać dzieciństwo. W tym komiksie ukryta jest magia, ale nie tyle ta wypływająca z Serca Kondrakaru, co ta prawdziwa, ukryta w codzienności. Jestem szczerze zachwycona i liczę na to, że młodsze pokolenie również zakocha się w czarodziejkach. Bo warto.

Za trzy miesiące pojawi się czwarta księga, zamykająca opowieść o Nerissie. Liczę na to, że sprzedaż W.I.T.C.H. będzie na tyle wysoka, że wydawnictwo zdecyduje się wydać następne sagi, bo naprawdę są tego warte. Trzymam mocno kciuki i zacieram rączki na następną, nostalgiczną lekturę.

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

Tytuł:Czarodziejki W.I.T.C.H. Księga 3
Scenarzysta:Francesco Artibani, Elisabetta Gnone, Bruno Enna 
Ilustrator:Alessandro Barbucci, Barbara Canepa, Gianluca Paniello, Daniela Vetro, Graziano Barbaro, Donald Soffritti, Paolo Campinoti 
Tłumacz: Joanna Szabunio
Wydawnictwo: Egmont
Seria: WITCH
Data wydania: 29. września 2021
Liczba stron:386
Oprawa: Twarda
Kategoria:Komiks 
http://egmont.pl/

3 komentarze:

  1. Pamiętam jak czytałam W.I.T.C.H jak byłam dzieckiem. Później oddałam komiksy młodszej kuzynce i nie wiem jaki był ich dalszy los. Fajnie, że wznowiono ich wydanie.

    Książki jak narkotyk

    OdpowiedzUsuń
  2. W mojej rodzinie jest jedna wielka zwolenniczka tego komiksu.

    OdpowiedzUsuń
  3. Miałam kilka numerów tego magazynu i miło wspominam. Na pewno nie zabraknie teraz czytelników. :)

    OdpowiedzUsuń