czwartek, 14 lipca 2022

Puk, puk - Anders Roslund

 

Blisko dwadzieścia lat temu inspektor Ewert Grens został wezwany na miejsce brutalnej zbrodni. Zamordowano całą rodzinę, pozostawiając przy życiu tylko pięcioletnią córkę. Dziewczynka została objęta programem ochrony świadków, a sprawa morderstwa, którego nigdy nie wyjaśniono, trafiła na półkę. Jednak Grens przez wszystkie te lata nie przestał o niej myśleć. Kiedy w mieszkaniu, w którym wydarzyła się tamta tragedia, dochodzi do tajemniczego włamania, Grens obawia się, że morderca wrócił i zamierza dokończyć robotę. Musi odnaleźć jedynego ocalałego świadka zbrodni, zanim zrobi to jej bezwzględny sprawca. Tymczasem w przestępczym półświatku ktoś wykonuje egzekucje na przemytnikach broni, co naraża rodzinę byłego informatora policyjnego Pieta Hoffmana na poważne niebezpieczeństwo. Piet wie, że musi ją ocalić, jednocześnie utrzymując w tajemnicy własne sekrety. Wkrótce drogi obu mężczyzn przetną się, a Piet Hoffmann i Ewert Grens znajdą się w samym centrum przestępczego spisku znacznie bardziej skomplikowanego - i niebezpiecznego - niż mogliby sobie wyobrazić. 

Puk, puk to dziewiąty tom serii Andersa Roslunda, ale - nie okłamujmy się -  nie trzeba niczego czytać, żeby rozkoszować się tym tytułem. Takie plusy thrillerów. Każda opowieść jest jedyna i wyjątkowa. Główna para detektywów jest ta sama i to właśnie ona tworzy klamrę.

Dobrze, skoro już rozwiałam wszelkie wątpliwości dotyczące zapytania "Czy ta książka jest dla mnie?", pozostaje mi poruszyć o wiele ważniejszą kwestię: "Ale czy na pewno dla mnie"? Jeżeli spodziewacie się horroru, to nie. To nie tutaj. Jeżeli spodziewacie się typowego kryminału, w którym detektyw chodzi z fajką za pozostawionymi śladami po butach - to też nie tu. Właściwie z Puk, puk żaden kryminał. Więc co? Ano dreszczowiec połączony z ogromną dawką elementów sensacyjnych. I oj oj! W tej formie sprawdza się znakomicie.

Dawno już nie czytałam książki, która w tak ciekawy sposób wprowadza czytelnika do świata pełnego intryg, kłamstw, obłudy. Jedna tajemnica pogania drugą, a autor nieustannie tylko zagęszcza akcję, nie pozwalając się oderwać od lektury nawet na moment. Sekret brutalnego morderstwa naprawdę mrozi krew w żyłach, co na swój dziwny sposób skojarzyło mi się z Kasztanowym ludzikiem. Dlatego jeśli ta duńska powieść/duński serial Wam się spodobał - to Puk, puk również.

Naturalnie to nie jest powieść pozbawiona wad, ale wydaje mi się, że są wady tylko wtedy, jeżeli jest się wytrawnym czytelnikiem, który czyta thriller za thrillerem (wtedy trudno o zachwyty nad każdym tytułem). Jednakże Puk,puk ma w sobie coś wyjątkowego, co sprawia, że będę polecała tę powieść dalej - zarówno Wam, jak i moim bliskim, wtykając im ten tytuł do rączek.

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

Tytuł: Puk Puk 
Tytuł oryginalny:Knock, knock 
Autor: Anders Roslund
Przekład:Wojciech Łygaś
Wydawnictwo: Albatros
Premiera: 15. czerwca 2022
http://www.wydawnictwoalbatros.com/
Liczba stron: 480
Format: 135x205
Oprawa: Miękka
Cena: 42,90 zł
Kategoria: Thriller

3 komentarze:

  1. Ta książka jest dostępna na Legimi, więc może kiedyś ją przeczytam.

    OdpowiedzUsuń
  2. Przeczytałam tą książkę można powiedzieć jednym tchem. Bardzo wciągająca historia.
    https://instaid.pl/kolaboracje-instagram/

    OdpowiedzUsuń
  3. Planuję przeczytać. Uwielbiam thrillery. :)

    OdpowiedzUsuń