Kopciuszek. Królewna Śnieżka. Mała Syrenka. Jaś i Małgosia. Wydaje ci się, że znasz te
baśnie? Nawet nie wiesz, jak bardzo się mylisz! Soman Chainani, autor
bestsellerowego cyklu Akademia Dobra i Zła, postanowił napisać je
całkiem na nowo. Niektóre to tylko kwestia zmiany perspektywy. Inne to
całkowicie nowe opowieści na znanych motywach, za każdym razem okrutnie
przewrotne. A jeszcze inne to jazda bez trzymanki.
Piękno i bestie to dwanaście baśni - dwanaście niebezpiecznych, drapieżnych opowieści o magii, tajemnicach i bohaterach, którzy nie obawiają się buntować przeciwko światu. To bajki, które zaczynają się w zupełnie innym miejscu, niż można by przypuszczać. Królewna Śnieżka nie jest o królewnie Śnieżce. Mała Syrenka to zaledwie rozmowa - jedna z ważniejszych rozmów w całej baśni. Kopciuszek natomiast kończy się w zupełnie innym miejscu. Komu się powiedzie, a kto poniesie klęskę? Kto ulegnie konwenansom baśni, a kto uwolni się od nich raz na zawsze? Czy księżniczka musi czekać na swojego księcia? Czy piękna ma prawo walczyć jak bestia? Czy zagubioną drogę do szczęścia da się odnaleźć ponownie?
Bardzo lubię Akademię Dobra i Zła. Mam do niej ogromny sentyment i to do tego stopnia, że nie mogę się doczekać ekranizacji Netflixa. Dzięki tej serii wiedziałam, że Soman Chainani może się poszczycić niezwykle plastyczną wyobraźnią, przedstawiając znane i kultowe postacie (takie jak Kopciuszek, Królewna Śnieżka, Piotruś Pan) w ciekawy, oryginalny sposób. Stąd też z ciekawością otworzyłam jego najnowszą książkę, czyli Piękno i bestie, które niekonwencjonalnie "odświeżają" kultowe baśnie.
W jaki sposób? Czasami ciekawy i intrygujący, ponieważ pozwala zerknąć na dany temat z innej perspektywy - bynajmniej głównymi bohaterami nie są często tytułowi bohaterowie baśni. Czasami jednak przypomina aż za bardzo, że mamy XXI wiek, więc pora najwyższa by w znanych opowieściach pojawiły się wątki LGBT bądź inne feministyczne ruchy. Czy to dobrze? Ja uważam, że tak.
Problem jest tylko taki, że Soman Chainani nie zna europejskich standardów, co może okazać się zarówno plusem, jak i minusem (kwestia perspektywy). Otóż wiele jego baśni czerpie wzorce raczej z Disneya a nie z książek Andersena czy braci Grimm, przez co chociażby rozmowa Małej Syrenki z Morską Wiedźmą od razu przywodzi na myśl Arielkę i Ursulę.
Co by nie mówić - Piękno i bestie to kolejna ciekawa wariacja na temat znajomych baśni. Jeżeli spodobała Wam się Akademia Dobra i Zła, to sądzę, że i ten zbiorek przypadnie Wam do gustu. Ja polecam!
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~Tytuł: Piękno i bestie
Ja jestem wierna pierwowzorowi.
OdpowiedzUsuń