Zastanawialiście się kiedyś, co mogła czuć biblijna Ewa, gdy obserwowała narastający konflikt między jej synami, Kainem i Ablem? Czy przypuszczała, jak skończy się zatarg między braćmi? Czy próbowała zapobiec katastrofie? Jakie emocje mogły jej towarzyszyć w tamtej chwili? A co z Tamar? Co z Noemi? Żona Labana, matka Racheli i Lei? Sara, żona Abrahama? Co czuły kobiety, które często znamy jedynie z imienia?
Opowieści biblijne oczami kobiet to próba przedstawienia znanych historii tym razem z perspektywy kobiet. Próba przeciętna, często nietrafiona językowa i realizacyjnie, ale przy tym odważna. Mówi o tym, co ważne dla każdego, a zwłaszcza dla kobiet tamtych czasów: o dojrzewaniu i mierzeniu się z życiem, o zaufaniu Bogu i mężowi, o stracie oraz o trudach i dylematach macierzyństwa: tego długo wyczekiwanego i tego zupełnie niespodziewanego.
Powiedzmy to sobie wprost - daleko tej książce do geniuszu, choć za pomysł na pewno należą się brawa. Większość historii w Starym Testamencie jest pisana z pozycji patriarchalnej, stąd też główną rolę grają w niej mężczyźni, a ich matki, żony, siostry i córki stanowią ledwo zauważalne tło. Dlatego powinniśmy się cieszyć, że w tej książce ujęte jest całkiem nowe spojrzenie na wydarzenia właśnie z ich perspektywy. Tyle że ta perspektywa jest dość... przeciętna. Mimo że każda opowieść przedstawiona jest w narracji pierwszoosobowej, próżno tu szukać charakteru. Każda z pań jest identyczna, a ich myśli suche i beznamiętne. Nie wiem, czy taki był zamysł. Możliwe. Możliwe jednak, że oczekiwałam czegoś więcej niż wymyślonych opowieści doklejonych do biblijnego tekstu. Tekst bowiem jest jak najbardziej zgodny z przekazem Starego Testamentu.
To zaledwie 128 stron. Bardzo niewiele, zwłaszcza jeżeli weźmiemy pod uwagę fakt, że narratorek jest pięć. Zdecydowanie nie jest to książka dla osób nieobeznanych ze Starym Testamentem - ja dzięki Adamowi Szustakowi w miarę szybko odnajdowałam się pośród stron, ale nie wiem, jak z innymi.
Powiem tak - nie jest super, ale na pewno nie jest źle. Opowieści biblijne oczami kobiet nie należy do pozycji, do których będzie się chciało powracać i raczej nawet nie będzie się jej polecało dalej, ale jest przykładem na to, że kobiety odzyskują głos. Chociażby przez wzgląd na to należy się cieszyć.
Jeszcze zastanowię się nad lekturą tej książki.
OdpowiedzUsuń