czwartek, 29 grudnia 2016

PRZEDPREMIEROWO! P.S. I like you - Kasie West

TA-DAM! Fanfary, fanfary! Trzecią powieścią Kasie West na polskim rynku jest P.S. I like you! Książka, którą wzięłam w ciemno, bowiem po Chłopaku na zastępstwo oraz Chłopaku z sąsiedztwa pani West znalazła we mnie wierną fankę! A że się nie mogłam doczekać, dobrałam się do P.S. I like you jeszcze przedpremierowo... i przeczytałam w ciągu jednego wieczoru. 

Zapraszam na przedpremierową recenzję i mam nadzieję, że już po krótkim wstępie wiecie, że P.S. I like you - tak jak dwie wcześniejsze powieści Kasie West - jest Waszym MUST HAVE MUST READ na dobry początek 2017!


Lekcje chemii bynajmniej nie należą do ulubionych przedmiotów Lily - zwariowanej, odważnej i pełnej marzeń nastolatki - która potrafi przetrwać te czterdzieści pięć minut tylko dzięki układaniu piosenek. Wszystko jednak się zmienia, gdy pewnego dnia nieoczekiwanie na blacie stolika znajduje się więcej linijek wierszu niż zostawiłam. Od tego momentu zaczyna się szczerza rozmowa z nieznajomą osobą, w której Lily znajduje najpierw zaufanie, a w końcu także głębsze uczucie zwane miłością. Jednakże w momencie, w którym główna bohaterka dowiaduje się tożsamości tajemniczej osoby wszystko się zmienia i zaczyna się wewnętrzna walka między rozumem a sercem...

poniedziałek, 26 grudnia 2016

Ogień za ogień - Jenny Han, Siobhan Vivian

W końcu doczekałam się momentu, w którym wygodnie rozsiadłam się na fotelu, w jednej ręce trzymając kawę, a w drugiej kontynuując powieść, która w czerwcu całkowicie pochłonęła moją wyobraźnię. Kto pamięta moją recenzję Ból za ból zdecydowanie nie zdziwił się, że przyszedł czas na kolejny tom... Kontynuację akcji, która skończyła się w intrygującym momencie! 

Kto mieczem wojuje, ten od miecza ginie... 
Czyli druga część bestsellerowej trylogii New York Timesa! 
Ogień za ogień!


Czy istnieje coś takiego jak plan idealny? W tym momencie najbardziej zwątpią w tę słodką myśl trzy nastolatki: Lillia, Mary i Kat, które choć surowo ukarały swoich wrogów i doprowadziły do tego, by sprawiedliwości stało się za dość... teraz muszą uciekać od własnych wyrzutów sumienia. Jednakże wcześniejsza zemsta była tylko płomyczkiem, który rozpalił prawdziwy pożar. 

Zemsty zakosztowałam po raz pierwszy;
wydawała mi się winem aromatycznym
i krzepiącym, lecz jej zimny i gryzący posmak
budził we mnie uczucie, jakbym była otruta.
Charlotte Bronte
(tłum. Teresa Świderska)

piątek, 23 grudnia 2016

Tini: Nowe życie Violetty [2016] - Recenzja

Słowem wstępu chciałabym tylko oznajmić, że serial Violetta znam jedynie przelotem. Jak byłam młodsza (i posiadałam jeszcze stację Disney Chanell) co i raz natrafiałam na odcinki, więc rozsiadałam się wygodnie i oglądałam. Niestety liceum był dla mnie za starym okresem, by przeżywać przygody głównych bohaterów tak, jak przystałoby na odbiorców produkcji (czyli dzieci z podstawówki, gimnazjum). 

A mimo to, gdy dostałam szansę obejrzenia filmu na DVD coś mnie podkusiło, by z tej możliwości skorzystać. Bo czemu by i nie? Do produkcji Disneya mam od zawsze ogromny sentyment i nigdy nie mówię NIE. Licząc na to, że miło spędzę czas, włożyłam płytę do czytnika i rozpoczęłam seans...


Cudowne życie Violetty przechodzi kryzys. Każdy, kto sądzi, że dziewczyna, która spełniła swoje marzenie, jest osobą, której niczego więcej do życia nie potrzeba, tkwi w błędzie. Nastoletnia gwiazda muzyki potrzebuje przerwy i czasu, bowiem trasa koncertowa i obowiązki uniemożliwiły jej spędzenie czasu z rodziną... oraz z jej chłopakiem, Leonem. Kroplą przelewającą kielich okazały się plotki, które doprowadziły do przerwania trasy koncertowej i udania się na odpoczynek do Włoszech. Wybór miejsca jest bardziej wyjątkowe dla Violetty niż by jej się mogło wydawać i skrywa tajemnice, które mogą odmienić jej życie. 

środa, 21 grudnia 2016

Silver. Druga księga snów - Kersin Gier

Przyszedł czas powrócić do magicznego świata snów, gdzie wszystko jest możliwe. Do świata, który jest równie realny co nierealny, do którego każdy z nas się przenosi... który wzywa z największą mocą! Zapraszam na drugie spotkanie z Liv i jej przyjaciółmi. Rozsiądźcie się wygodnie i weźcie do ręki Silver. Drugą księgę snów!


Życie Liv po paśmie wielu niespodzianek i niewyjaśnionych momentach w końcu się układa... na tyle, na ile jest to możliwe, gdy w grę wchodzą paranormalne zjawiska oraz miłość. Przyzwyczaja się do nowego domu, nowego miasta i do nowej rodziny. A na dokładkę romantyczna relacja z chłopakiem niemal ze snów trwa nadal!

niedziela, 18 grudnia 2016

Rozdział XII. A kawę wypiję z Chorwatką...

Po raz kolejny odbyłam przemiłą, przesympatyczną rozmowę przez Skype'a, która trwała ze trzy godziny z osobą, którą ostatni raz widziałam w czerwcu. Minęło prawie pół roku, ale w żaden sposób nie wpłynęło to na rozmowę, na tę ciągłość, na to zainteresowanie. To po prostu niesamowite, że życie potrafi tak wspaniale zaskoczyć... i udowodnić, że przede wszystkim liczy się to, że CHCESZ! Że chcesz z tą osobą utrzymać kontakt, że nie potraktowałeś jej jako jednodniową znajomość, że czujesz tę dobroć i słyszysz miłe słowa. To po prostu przepiękne! 

Nie wiedziałam, jakie zdjęcie w tym temacie dodać, to dodaję Zurich, czyli Szwajcarię, czyli państwo wielojęzykowe!

Dlatego dzisiejszy post będzie typowo o ludziach. Zarówno o tych, których spotkałam tutaj, jak i o tych, których "zostawiłam" w Polsce (ale do których wracam już jutro!). Już na starcie podkreślę, że tutaj poznałam przeogromną ilość ludzi z najróżniejszych narodowości, więc ze względu na to przybliżę tylko te osoby, które już teraz w jakiś sposób szczególnie wpłynęły na moją osobę... i liczę, że dalej będą to robiły ^^

piątek, 16 grudnia 2016

Cztery lata minęły... jak jeden dzień!

Czas za szybko leci, a ja doprawdy nie wiem, co, kiedy, po czym, jak i w jakich okolicznościach minęło? Moi drodzy, ja doskonale pamiętam moment, w którym pisałam podobnego posta... równo rok temu! A tu już cały rok za mną i przeglądając ostatnie wpisy z ostatnich DWUNASTU MIESIĘCY wciąż nie dowierzam, co się tutaj wydarzyło. Jedno jest jednakże pewne w 100%! Moi drodzy, moi mili... oto czas podsumowań z okazji CZTERECH LAT BLOGOWANIA!


To aż przerażające, że czas ucieka przez palce... i tylko dzięki podobnemu blogowi potrafię w każdej sekundzie odświeżyć sobie pamięć. A działo się przez ostatnie cztery lata naprawdę dużo. Same 12 miesięcy zmieniło diametralnie moje życie i wiem, że następne 12 przyniesie tylko kolejne zmiany. 

poniedziałek, 12 grudnia 2016

3 powody, dla których WARTO przeczytać Harry'ego Pottera i Przeklęte Dziecko

Dużo wody upłynęło od momentu, w którym została wydana ostatnia oficjalna część Harry'ego Pottera. Jeszcze przed tym wydarzeniem, w którym Insygnia Śmierci ujrzała światło dzienne, Rowling zapowiedziała, że nie będzie powrotu do Howartu. To, co miała opowiedzieć - opowiedziała i według niej nie było szans na oficjalną kontynuację. 

Jednakże coś się zmieniło...


Prawdą jest, że pisarz jest bardzo związany ze swoim własnym światem, dlatego nawet się nie dziwię, że po kilkunastu latach Rowling nieco złagodziła swoją wypowiedź i postanowiła powrócić do świata najsławniejszego czarodzieja XX i XXI wieku, a wszystko to następowało bardzo powoli i stopniowo... dzięki czemu teraz możemy cieszyć się wieloma możliwościami powrotu do Świata Magii!

Dziś chciałabym Wam przedstawić moje osobiste przemyślenia związane z najnowszym tomem Harry'ego Pottera zatytułowanego: Harry Potter i Przeklęte Dziecko, na którego po cichu czekałam od pierwszych oficjalnych zapowiedzi, a na którego nieustannie natrafiałam przy okazji obchodu w bibliotece bądź księgarni. Jako że nie jestem pierwszą osobą, która podjęła się recenzji sztuki teatralnej HP, postanowiłam się nie powtarzać i powiedzieć od siebie coś innego... czyli oto moje 3 POWODY, dla których WARTO przeczytać HARRY'EGO POTTERA i Przeklęte Dziecko!

niedziela, 4 grudnia 2016

Rozdział XI. Światła, Korea, AKCJA!

Są znajomości, przy których na początku kompletnie nie wierzyłeś, że może z nich wyjść jakakolwiek bliższa relacja. Są spotkania, po których nie oczekiwałeś niczego więcej ponad miło spędzony czas. Są dni, które jeszcze przed swoim końcem stają się przepięknym wspomnieniem, do których zapewne nie raz będzie się powracało. 


Hannah jest Koreanką, z którą od samego początku roku akademickiego chodziłam na te same zajęcia. Jednakże nigdy ze sobą nie rozmawiałyśmy. Była jedyną osobą z Azji, zawsze gdzieś tam z boku i widać było, że stresuje ją częste pytania profesora oraz studentów na temat różnic typu: Jak to jest w tej Korei? Do czasu aż się spóźniłam na zajęcia i usiadłam na chybił trafił właśnie przy niej (swoją drogą to druga taka sytuacja - pozdrawiam, Jagódko ;*), a że akurat miałyśmy pracować w parach + ja akurat dzień wcześniej obejrzałam Służącą (bardzo dobry film - odważny... ale cholernie dobry), która jest produkcją koreańską, to złapałyśmy wspólny kontakt od samego początku. Później poszłyśmy na kawę, kawa przeciągnęła się aż do pory obiadowej i jeszcze tego samego dnia Hannah powiedziała, że koniecznie muszę poznać jej przyjaciół z Korei i zaprasza mnie na wieczorek koreański! I co najlepsze... na obietnicach się nie skończyło!

sobota, 26 listopada 2016

Harry Potter i Komnata Tajemnic [Wydanie ilustrowane] - J.K.Rowling & Jim Kay

Tadam! Cudowna wiadomość! Wróciłam do książek! Wierzcie bądź nie, ale brakowało mi tego niesamowicie... dlatego sobie powiedziałam, że koniec z wiecznym niebyciem w domu. Pora znaleźć czas tylko i wyłącznie dla siebie, łącząc przyjemne z pożytecznym - czyli czytaniem w oryginale!

Niedawno kupiłam sobie Ein ganzes halbes Jahr (pl. Zanim się pojawiłeś) Jojo Moyes, by móc w końcu poszerzać swoje słownictwo... ale czy byłoby coś przyjemniejszego niż rozpoczęcie edukacji od ukochanego Harry'ego Pottera? Moja koleżanka Alena nie kazała mi długo czekać... i tym oto sposobem ruszyłam z pierwszą recenzją od przeszło dwóch miesięcy. HARRY POTTER!


Harry Potter powraca do zaczarowanego świata, by rozpocząć drugi rok edukacji w Hogwarcie. Jednakże nie obejdzie się bynajmniej od niezapomnianych wrażeń i niespodzianek, jakie tylko na niego czekają. Zgredek, pająki... a przede wszystkim Komnata Tajemnic, która kryje za sobą znacznie więcej aniżeli tylko sekret Czterech Założycieli Szkoły Magia i Czarodziejstwa...

"Komnata Tajemnic została otwarta, strzeżcie się wrogowie dziedzica!!!"

Przypuszczam jednak, że nawet i najkrótszy opis fabuły nie jest tutaj konieczny. Harry Potter to już legenda - postać kultowa, którą znają wszyscy, niezależnie czy to dorośli, czy nastolatkowie. Teraz mogą dołączyć do wielkiego grona miłośników świata J.K.Rowling również i nowi czytelnicy... a zachętą niech będzie właśnie owe wydanie ilustrowane.

niedziela, 20 listopada 2016

Rozdział X. Coś, czego potrzebowałam... Tanz der Vampire [16.12.2016]

Mam nadzieję, że nie będzie dla nikogo obcym zdanie: POTRZEBOWAŁAM/EM TEGO! Wierzę, że każdy z nas w którymś momencie życia potrzebował tej niesamowitej zmiany - tego przeniesienia się w zupełnie inny, a przy tym jakże znany świat.  Jeżeli wiecie, do czego w tym momencie nawiązuję, zapraszam Was wszystkich na przeczytanie mojej niesamowicie subiektywnej opinii o przedstawieniu, które dało mi szczęście na długie, długie godziny dawno po seansie. O musicalu znanym i cenionym... o Tanz der Vampire [pl. Taniec Wampirów].


Jeszcze na wstępie (po wstępie) chciałabym napomnieć, że jestem po prostu ogromną miłośniczką musicali, a miłość tę zaszczepiło we mnie niespodziewanie Studio Accantus, o którym już wspominałam. Moją pierwszą wielką miłością okazał się Rudolf: Afera Mayerling, po której długo nie potrafiłam się otrząsnąć i do dziś mam na telefonie kilka utworów ze spektaklu (marzę o dniu, w którym zobaczę musical na żywo!). I w końcu spełniłam swoje wielkie-małe marzenie - poszłam na swój pierwszy musical... klasykę, Tanz der Vampire

środa, 16 listopada 2016

Rozdział IX. Codzienność małej Polki po polsku


Chyba w końcu dotarłam do tego momentu, do którego przed wyjazdem bardzo chciałam się dostać. Powtarzałam mojej mamie z rosnącą nadzieją, że chcę, by pierwszy miesiąc minął i żeby to wszystko - otoczenie, kraj, ludzie, język - był dla mnie czymś oczywistym, czymś normalnym, bym NIE MYŚLAŁA o tym, co chcę powiedzieć, zrobić. Żebym w końcu była sobą...

I wiecie co? Dotarłam chyba do tego momentu (a przynajmniej do pierwszego półmetka). Mówienie po niemiecku/angielsku jest czymś normalnym, tak jak normalnym było dla mnie picie kaw/herbat z ploteczkami po polsku, tak teraz nie jara mnie już wyjście po niemiecku/angielsku. Czy to miłe uczucie? Chyba mogę tak powiedzieć, ale tylko wtedy gdy się zastanowię nad tym, co właśnie robiłam. Tylko wtedy uświadamiam sobie, że jeszcze niedawno coś podobnego było dla mnie nie do pomyślenia. 

A żeby tego było mało... zaczynam tęsknić za językiem polskim. 

środa, 9 listopada 2016

Rozdział VIII. Pierwszy miesiąc na obczyźnie


Jeżeli kiedyś sądziłam, że czas mi szybko płynie... to nie wiem, jakiego zwrotu użyć w momencie, w którym nawet się nie obejrzałam, a już minął równo miesiąc od mojego przyjazdu na Erasmusa. Jest to na tyle śmieszne, że cały czas doskonale pamiętam, jak chodziłam po swoim domu i poczynałam ostatnie pakowanie, albo jak wsiadałam do samochodu, który dopiero miał mnie przywieźć na to miejsce. Kiedy to minęło?!

Jak wiele się w tym czasie wydarzyło? Kogo poznałam? Jak mi się podobają zajęcia? Czy jest ciężej, a może łatwiej? Czy się zmieniłam wewnętrznie? Czy tęsknię za Polską? No i jakie teraz mam plany na przyszłość? Jedno już teraz mogę powiedzieć:

“Z językami, wszędzie jesteś w domu.” 
~Edward De Waal

Niesamowicie wiele wydarzyło się przez ostatni miesiąc. Nieustanne wyjścia, nieustanne wydarzenia, wycieczki, nieustanne obcowanie z ludźmi z całego świata sprawił, że czas przemykał (i wciąż przemyka) mi przez palce i choć wykorzystuję go tak dobrze, jak tylko jestem w stanie... to dalej czuję dziwne uczucie w sercu, że to wszystko tak szybko się kończy... że każdy dzień przybliża mnie do rychłego pożegnania się z tymi ludźmi i z tym miejscem. A ja nie chcę :(  

piątek, 4 listopada 2016

Tini: Nowe życie Violetty na DVD od 9.11.2016

Dziś nie lada gratka dla wszystkich miłośników produkcji Disneya! 

Kto młodszy, ten najlepiej wie, że w minione wakacje miała miejsce premiera filmu pełnometrażowego o Violetcie, którego pierwowzorem jest argentyński serial nadawany przez stację Disney Channel.

 
Nie byliście w kinie?

Nic straconego, bowiem już niebawem - dokładnie 9. listopada - film będzie dostępny w wersji DVD! 

środa, 2 listopada 2016

Rozdział VII. Wycieczka do Glentleiten

Sobota, 29. październik, 8:15


Kolejna podróż za mną. Tym razem w większym gronie - ze starymi (bowiem już tygodniowymi!!) znajomymi, jak i z nowymi. Coś nowego, a przy tym jakże swojskiego, ponieważ bawarska wieś nie różni się jakoś znacząco od starej polskiej wsi. Ale jak zwykle zaczynam od złej strony, więc zapraszam Was do Glentleiten.

środa, 26 października 2016

Deutsch Aktuell Wydanie Specjalne: Wirtschaftsdeutsch in der Praxis


My tu gadu-gadu, a tu w międzyczasie na rynku pojawiła się nowa okazja do przećwiczenia swojego niemieckiego na wysokim poziomie. I to nie byle jaka okazja, lecz Wydanie Specjalne Deutsch Aktuell zatytułowane Wirtschafsdeutsch in der Praxis!

Więcej informacji znajdziecie na stronie: http://wirtschaftsdeutsch.edu.pl

Wydanie specjalne Deutsch Aktuell poświęcone praktycznej stronie języka niemieckiego biznesowego. Polecam!

poniedziałek, 24 października 2016

Rozdział VI. Wycieczka do Schleißheim

Jeszcze przed przyjazdem tutaj powiedziałam sobie, że będę korzystała z pobytu tutaj w 100%! Każda wycieczka, każde wydarzenie, każda nadarzająca się sposobność spędzenia mile czasu (oczywiście jeżeli tylko starczy mi pieniędzy oraz czasu). Nie musiałam długo czekać na pierwszą wycieczkę.  

Taka piękna pogoda była! :D

Pierwsza wycieczka odbyła się do Schleißheim - zwiedzanie przepięknego zamku, następnie obiad w typowo bawarskiej restauracji, a następnie dojazd do "środka" Monachium i tam postawiłam swoje pierwsze kroki w przepięknym, nastrojowym, klimatycznym i jakże bogatym Monachium. No ale po kolei...

niedziela, 23 października 2016

Rozdział V. Tydzień integracji tygodniem dziania się

Czas mi tutaj ucieka przez palce. Zdecydowanie za szybko, przez co teraz zbierając myśli, co też się wydarzyło zaledwie cztery dni temu... mam wrażenie, jakby to wszystko miało miejsce znacznie wcześniej. Przedziwne uczucie. Dużo się dzieje - codziennie coś, codziennie z kimś innym do tego stopnia, że jeżeli poznało się kogoś dzień wcześniej, miało się wrażenie, że dziś jesteście najlepszymi przyjaciółmi na świecie. 

Nie przedłużając - środa była Stammtischowa i zapewne na zawsze taka pozostanie. Czwartek to dzień imprezy w klubie (kolejne Wielkie Otwarcie nowego roku akademickiego). Natomiast w piątek miałam okazję przekonać się chociaż w minimalnym stopniu, na czym polega Oktoberfest - tyle że w wersji zmniejszonej. 

2nd Stammtisch, 19. październik, godz. 18:00
 
Ja, Paulina, Magda i Nastya!
 
To wydarzenie zaczęło się przecudownie i przesympatycznie, ponieważ przygotowując się bardzooo powoooli do wyjścia usłyszałam pukanie do drzwi. Trochę to było dziwne, ponieważ tutaj nikt do mnie nie puka, szybciej dzwoni na domofon. Pukanie się powtórzyło a w drzwiach ujrzałam pięknie uśmiechniętą dziewczynę. Okazała się Anastasią z Rosji, która mieszka obok mnie (drzwi w drzwi) i zaproponowała, że jeżeli idę na Stammtischa to możemy pójść razem. Oczywiście się zgodziłam i z marszu polubiłam całym serduchem (w końcu będę miała do kogo wpadać na kawę w kapciuchach) ^^

czwartek, 20 października 2016

Pasażer do Frankfurtu - Agata Christie

Agata Christie to jedna z moich ukochanych autorek, której powieści postanowiłam sobie za cel przeczytać w całości. I tak powolutku realizuję ten ambitny cel. Raz zachwycam się jakimś tytułem pod niebiosa, by innym razem czytać jakąś historię bardziej z obowiązku aniżeli z namiętności. I tak też niestety było z jedną z ostatnich książek Królowej Kryminału...
 

Sir Stafford Nye to bardzo specyficzny dyplomata. Jako Brytyjczyk bezbłędnie posługuje się sarkazmem, niejednokrotnie wyśmiewając coś, co nie powinno zostać wyśmiane. Jak sam twierdzi - życia nie powinno się brać na serio. 

Jest już starszym mężczyzną, któremu brak rozrywki i tej przyjemnej adrenaliny. Podczas podróży służbowej samolotem podobna jednak atrakcja nagle trafia się mu sama. Sir Stafford postanawia zaryzykować życie oraz karierę dla nieznajomej, która poprosiła go o wypicie środka nasennego, by następnie podać się za niego przy odprawie. Choć miało być to jego jedyne spotkanie z hrabiną-agentką, sławny polityk wkręca się w tajną misję, która prowadzi w sam środek rewolucji. 

środa, 19 października 2016

Rozdział IV. Problemy z telefonem, przeziębienie, kino no i powrót do kraju!

Nadal się obijam w najlepsze. Po jedynym teście językowym w poniedziałek, który potwierdził (bądź nie potwierdził, ponieważ nic nie sprawdzał) moją znajomość języka niemieckiego na poziomie B2, wpisałam się na poszczególne zajęcia... i liczę na to, że uda mi się dostać na wszystkie te zajęcia, które są moimi ekwiwalentami. Ale tutaj zadecyduje los (tak, los...!).

Taka oto moja nowa sieć, którą od wtorku na nowo lubię!

Moje życie zapewne w poniedziałkowy dzień skończyłoby się na tym teście, gdyby nie mój ciągły problem z telefonem. Moja karta została zawieszona. Od tak, po prostu. A przecież muszę przynajmniej dostawać SMSy, by w końcu dostać się do mojego niemieckiego banku i spokojnie wykonać przelew (za akademik np.). A więc zebrałyśmy się z dziewczynami i poszłyśmy najpierw do punktu O2 (czyt. O two, żadne O zwei), lecz pan wyjaśnił, że to nie jego działka i skoro kartę kupowałam w Saturnie, to i do Saturna muszę się udać. 

niedziela, 16 października 2016

Rozdział III. Erasmusy, łączmy się!

Każda uczelnia przyjmująca osoby z zagranicy zdaje sobie doskonale sprawę z tego, że nie ma nic gorszego niż bycie samotnemu w obcym miejscu z zupełnie obcą kulturą, tradycją, no a przede wszystkim językiem. Taka osoba czuje się nierozumiana, niechciana, dlatego żeby temu zaradzić trzeba stworzyć warunki do poznania ludzi, którzy przeżywają mniej lub bardziej podobną sytuację. 



Augsburg oczywiście nie należy do wyjątków i zagwarantował trzy kluczowe imprezy od strony uczelni, i wiele innych od strony ESN (Erasmus Student Network). O ile o drugiej stronie nie potrafię nic powiedzieć, to już mogę co nieco poopowiadać o kluczowych wydarzeniach z Uniwersytetu Augsburskiego, o których wiedziałam już w lipcu (więc delikatnie dziwne to uczucie, że to już wszystko za mną). 

piątek, 14 października 2016

Nowości od wydawnictwa Egmont, czyli coś dla dzieci, coś dla sportowców... oraz coś dla Pokemaniaków!

 

Myśleliście, że zapomniałam o książkach? Nic bardziej mylnego! Jeszcze jak byłam w Polsce otrzymałam paczuszkę pełną książek - nowości od wydawnictwa Egmont. Paczuszka była tak urocza, że od razu wzięłam się za lekturę, a co w niej znalazłam?

środa, 12 października 2016

Rozdział II. Zanim staniesz się "niemieckim" studentem

Kiedy rodzice Magdy się z nami pożegnali, wtedy w końcu poczułam, że chyba to faktycznie nie jest żadna wycieczka i najwidoczniej spędzę w Niemczech trochę więcej czasu, niż bym się kiedykolwiek spodziewała. To wszystko odczułam tym dobitniej, kiedy zaczęłam bawić się w biurokrację.


Biurokracja to okropne słowo w języku polskim, a kiedy dotarło do mnie, że tutaj muszę załatwić jeszcze więcej i to wszystko w języku niemieckim... to trochę przeraża. Jeżeli ktoś decyduje się na Erasmusa do Niemiec (bądź po prostu decyduje się studiować w Niemczech), musi się liczyć z załatwianiem następujących kwestii:
 
1. Pojawić się w biurze Erasmusa
2. Odebrać zaświadczenie naszej karty EKUS
3. Otworzyć konto niemieckiego
4. Zapłacić 102,05 Euro (tyle wynosi Semesterticket + Sozialbeitrag)
5. Immatrykulacja
6. Zameldować się w mieście
7. Podpisać ostatnie kwestie związane z Learning Agreement

I to tak pokrótce wygląda - oczywiście wiele papierków trzeba przenosić, coś odbierać z jednego okienka by zanieść do innego okienka. I jeżeli uważacie, że załatwiłam jakąkolwiek z tych spraw po angielsku... no to nie. Niemcy na swój poszli po najmniejszej linii oporu: zaczynali się od pytania: Znacie niemiecki? a kończyli: To jak czegoś nie zrozumiecie, to powtórzę, a będę mówił/mówiła wolno. Brzmi strasznie, ale na dobrą sprawę wcale to takie straszne nie było :D

wtorek, 11 października 2016

Liebster Blog Award #6

Aż musiałam się upewnić, czy to na pewno moje szóste LBA... i tak, szóste! A to wszystko dzięki nominacji Oczami humanistki, na którego bloga serdecznie Was wszystkich zapraszam! Także nie przedłużając...!
 

poniedziałek, 10 października 2016

Rozdział I. Jesteśmy w Niemczech

Tak, żyję. Jeszcze nie zginęłam i nadal nikt mnie nie porwał/zgwałcił. Mam się całkiem dobrze. A ponieważ cenię sobie pamiętnikarstwo i spisywanie wspomnień na wieczną pamiątkę... to też uraczę Was moją historią związaną z Erasmusem.

Jak pewnie już niektórzy doskonale wiedzą - w marcu dowiedziałam się, że dostałam się na Erasmusa. Do Niemiec. Do Bawarii. A dokładnie na Uniwersytet Augsburski. Przechodząc zwycięsko przez wszystkie papierki, dokumenty i inne duperele, tak bardzo potrzebne w tej sprawie (biurokracja rządzi światem - pamiętajcie!) w końcu nadszedł dzień wyjazdu. A był to czwartek wieczorem, kiedy moi rodzice odwieźli mnie do Torunia, a z Torunia wraz z Magdą (poznacie ją zapewne bardzo dobrze, ponieważ to moja koleżanka z uczelni, która zdecydowała się wraz ze mną przyjechać na Erasmusa) i jej rodzicami udaliśmy się prosto do Augsburga. Przeprawa tak krótka, na ile krótka może się wydawać się jazda ponad 1000 kilometrów nocą... No ale ja tam spałam :D 

Było zimno, wilgotno, no ale pięknie :D

Także chwilę po 8:00 (a wyjechaliśmy z Torunia około 20:00 to sobie wyobraźcie, ile czasu spędziliśmy w samochodzie) dotarliśmy pod akademiki. No i od razu trzeba było mówić po niemiecku - poprosić kulturalnie o klucze do pokoju... i ogólnie poprosić o wskazanie pokojów! Herr Hausmaister raczej z angielskim wiele do czynienia nie miał... no ale najważniejsze informacje zrozumiałyśmy, udałyśmy się do swoich domków i w końcu zobaczyłyśmy, jak to wszystko wygląda. 

środa, 5 października 2016

English Matters Wydanie Specjalne: The City That Never Sleeps

Mam już dość tej "przerwy", kiedy to linia startu stopniowo, a przy tym niebezpiecznie blisko zbliża się do mojej osoby, a mimo to ja nie mogę wystartować... ponieważ wszystko zacznie się równo z dniem 6. października. Czyli już jutro! Ruszam do Augsburga, by sprawdzić, jak bardzo mój urok osobisty i szczerzenie ząbków mogą zrekompensować mój wciąż niedoskonały język angielski i język niemiecki (i wcale teraz nie żartuję) :D


Od dwóch tygodni przeszło nieustannie siedzę na kursie online OLS (bardzo możliwe, że ów Online Language Support kiedyś bardziej przybliżę - na wieczną pamiątkę) z języka niemieckiego - wszystko tylko po to, by mieć ten kontakt z tym językiem i przypomnieć sobie chociaż podstawowe zwroty (które, jestem pewna, wezmą w łeb, gdy przyjdzie co do czego)... no a że język angielski mogę mieć w formacie pisanym English matters... to czemu by i nie przeczytać?

English matters Wydanie Specjalne tym razem przenosi nas do miasta, które nigdy nie śpi... i chyba nie potrzeba do tego tej okazałej Statui Wolności, by mieć pewność, że mowa tutaj oczywiście o Nowym Jorku!

wtorek, 4 października 2016

Trzy różne tytuły, które mam u siebie na półeczce: Miasto Świętych, Jak powietrze, Emancypantki

Nauka - oto słowo, które określa moją naukę od tygodnia. Nieustannie żyję pogrążona w kurs online z języka niemieckiego. Swoją drogą - całkiem ciekawego. Ale mimo wszystko znajduję mało czasu na czytanie... a co dopiero na pisanie o tym, co przeczytałam. Dlatego tym razem zrobię krótkie podsumowanie trzech zupełnie różnych książek, które dostałam na własny użytek


Pierwszy tytuł, który omówię, to Miasto Świętych. Pielgrzymka po Krakowie śladami Jana Pawła II. Jest to książka, do której co i raz powracałam, by przeczytać coraz to kolejne rozdziały. To swoistego rodzaju przewodnik, który zamierzałam poznać tuż przed ŚDM... ale nie wyszło tak, jak pragnęłam. A szkoda! Ponieważ teraz już wiem, że Miasto Świętych byłoby idealną wręcz lekturą przed tym wydarzeniem. 

niedziela, 2 października 2016

Fortuna i namiętności. Zemsta - Małgorzata Gutowska-Adamczyk

Dziwna sprawa, jak druga część sagi, na którą czekałam przez cały rok, okazała się jednocześnie ostatnim tomem. I tak bywa, ale skoro historia jest zamknięta i dokończona - to czego więcej tu oczekiwać? Dlatego też w tym oto momencie zapraszam Was w podróż w przeszłość... do Polski z XVIII wieku, która zaczęła się na początku Klątwy, a zakończyła się Zemstą!


Polska nigdy nie byłam tak rozbita, jak podczas panowania dwóch różnych władców - Stanisława Leszczyńskiego oraz Augusta II Mocnego (choć oczywiście Polska nigdy tez nie była jakoś szczególnie zjednoczona). Walka pomiędzy tymi władcami popartymi przez dwie różne nacje - Francję oraz Rosję - przenosi się niestety na cywilów i poddanych...

Zofia z lękiem żegna swego ukochanego Kacpra, który wyrusza na wojnę o spokój Polski; Cecylia nadal siedzi zamknięta w zamku w Turowie, opuszczona przez własnego męża, natomiast obserwowana z niezwykłą uwagą przez sekretarza swego ojca;  Jan również nie może nacieszyć się wolnością, bowiem jego życie to nieustanne pasmo problemów. Wygnany kat winnicki błąka się po świecie... i nie wiadomo, czy to nadal przez rzuconą przez wiedźmę klątwę, czy może to czyjaś inna zemsta nie pozwala mu się cieszyć z życia?

czwartek, 29 września 2016

Za rękę z Koreańczykiem - Anna Sawińska

Mało jest takich blogów, które czytam z takim utęsknieniem, jak W Korei i nie tylko. Wpadłam na niego całkowicie przypadkowo, a zostałam na długo. Opowieść o Polce, która nigdy nie sądziła, że będzie miała męża Koreańczyka, a w dodatku zamieszka w jego ojczyźnie, całkowicie mnie zafascynowała i porwała w niezwykłą przygodę po azjatyckim państwie. 

Przyznaję się bez bicia, że od dziecka nawijam, jakie to musi być niesamowite posiadać dwie ojczyzny; jaka to musi być codzienna przygoda - takie poznawanie obcej kultury, tradycji i języka. Jakie to musi być cudowne doświadczenie być w związku międzynarodowym i pokazywać wszystkim wkoło, że wcale a wcale się od siebie nie różnimy! Bowiem jesteśmy tylko ludźmi.


Właśnie te wszystkie różnice i to, że tak naprawdę te wszystkie różnice jedynie są urozmaiceniem naszego życia, postanowiła opisać Anna Sawińska - autorka bloga w Korei i nie tylko - za pomocą wywiadu-rzeki. Do szczerej rozmowy zaprosiła szóstkę Polaków, którzy opowiadają nawet te najbardziej intymne historie z życia ich związku z Koreańczykiem bądź Koreanką. Otwierając się przed autorką, otwierają jednocześnie oczy tym wszystkim, którzy po cichu marzą o swojej azjatyckiej połówce, a także tym wszystkim, którzy z Koreą niewiele mają wspólnego i po prostu nie rozumieją, jak Polak/Polka mogą być w związku z kimś "tak innym". 

wtorek, 27 września 2016

PRZEDPREMIEROWO! Chłopak z sąsiedztwa - Kasie West

Kasie West trzeba na pewno przyznać jedno - ona to tworzy CHŁOPAKÓW. Najpierw był Chłopak na zastępstwo, a teraz (a dokładniej od 12. października b.r.) jest Chłopak z sąsiedztwa. Aż się boję pomyśleć, jaki Chłopak będzie kolejny...! Ponieważ pisarka postawiła sobie wysoką poprzeczkę !

NAJBARDZIEJ OCZEKIWANA PRZEZ BLOGERÓW KSIĄŻKA TEJ JESIENI!
 

Ona - Charlie Reynolds - to typowa chłopczyca, bo i jaka inna miałaby być, gdy od dziecka otaczana była samymi mężczyznami: tata, trzech braci, a na dokładkę sąsiad, czyli honorowy członek rodziny, traktowany jako ten czwarty. Nauczyli jej wszystkiego, co wiedzą o sporcie, lecz z oczywistych względów niczego o byciu dziewczyną. Dlatego też kiedy Charlie zmuszona jest zacząć pracę w butiku, zaczyna zauważyć te istotne różnice pomiędzy mężczyznami a kobietami. Nagle zaczyna czuć potrzebę wychodzenia z dziewczynami... oraz posiadania kogoś bliskiego. W takich momentach nastolatka odczuwa brak mamy, którego w żaden sposób kochający bracia i sąsiad nie są w stanie zastąpić. No właśnie - sąsiad...!

niedziela, 25 września 2016

Królowa - Elżbieta Cherezińska

Jako wielka miłośniczka powieści historycznych z niecierpliwością wręcz czekałam na następny tom Hardej Elżbiety Cherezińskiej! Na całe szczęście jedna z najbardziej rozpoznawalnych pisarek polskich nie zwlekała długo z dokończeniem swej niezwykłej opowieści, dzięki czemu zaledwie trzy miesiące po premierze pierwszego tomu, już możemy trzymać Królową!

NIGDY NIE WIESZ, KTO SIĘ ZA CIEBIE MODLI


Historia najsławniejszych dzieci pierwszego władcy Polski, Mieszka I, wcale się nie skończyła. Ona się dopiero rozwija wraz z pojawieniem się kolejnego dziecka Świętosławy oraz z dniem propozycji cesarza Ottona III na Zjeździe Gnieźnieńskim. Bowiem historia państwa Polskiego ma wiele tajemnic datujących się od 1000 roku w górę. Jeżeli sądziliście, że jedynie pierwszy król Polski miał istotne znaczenie dla naszego kraju - będziecie zaskoczeni.
 
Królowa to kontynuacja Hardej, a jednocześnie powieść, którą bez problemu można czytać jako samodzielną książkę. To ponad 500-stronnicowe tomiszcze opowiada najważniejsze dzieje początków Polski, dodając wiele od siebie. Bowiem to nie podręcznik od historii, lecz barwna opowieść Świętosławy i jej rodziny; Bolesława Chrobrego i jego dzieci, a przede wszystkim jedna wielka gra polityczna, której wygrani kąpią się w złocie... a przegrani płoną na stosie. 

czwartek, 22 września 2016

A czy Ty znasz już swojego PATRONUSA?

Swego czasu podjęłam już temat prowadzenia stron internetowych związanych z literackim światem. Moje zdanie się nie zmieniło, a wręcz jedynie nasiliło. 
Ponieważ to dobra promocja danej książki, jak i ogólnie książek samych w sobie. 
Ponieważ to nowa droga do poznania znanego sobie świata. 
Ponieważ to świetna zabawa.

Szkoda, że w Polsce tak mało pisarzy tworzy takie strony jak zagraniczni twórcy. Chociaż w sumie... Czy jest w ogóle jakikolwiek pisarz na świecie, który robi to tak efektownie jak sama J.K.Rowling? Nie kojarzę... 
 
Tak, trafiłam do Hufflepuffa. Różne odcienie żółtego mi niegroźne :D

Ale to właśnie o Rowling i o jej stronie Pottermore chciałam tylko zagadnąć krótko, bowiem w jej internetowym świecie od niedawna jest możliwość stworzenia własnego patronusa! Wcześniej też mogliśmy poznać na podstawie cech charakteru i osobowości, do jakiego Domu zostalibyśmy przydzieleni w Hogwarcie. 

środa, 21 września 2016

Co polecam? Chłopaka! Tym razem nie na zastępstwo, lecz z sąsiedztwa!

Z przyjemnością mogę Was poinformować, że wielkimi krokami zbliża się premiera jednej z tych książek, które po prostu marzę by przeczytać! I dzięki uprzejmości wydawnictwa Feeria zrobię to jeszcze przedpremierowo! 

I tym razem nie mam na myśli mojego odkrycia lata w postaci Chłopaka na zastępstwo, która idealnie nadaje się na sfilmowanie chociażby przez wytwórnię Disneya, lecz... Chłopaka z sąsiedztwa tej samej autorki!


Od śmierci mamy Charlie Reynolds przebywa głównie w męskim towarzystwie - ma trzech starszych braci i sąsiada, honorowego członka rodziny. Jest zdeklarowaną chłopczycą i woli grać z kumplami w kosza, niż bawić się w jakieś gierki i flirty. Jednak gdy musi sama zarobić na kolejny ze swoich mandatów za przekroczenie prędkości, nagle ląduje w butiku z eleganckimi ubraniami. I tam nie pozostaje jej nic innego, jak zachowywać się o wiele bardziej kobieco niż do tej pory. Co sprawia, że zaczyna się nią interesować pewien przystojny chłopak…

Wszystkie stresy Charlie odreagowuje wieczorami, gadając przez płot z Bradenem, sąsiadem i przyszywanym czwartym bratem, który zna ją lepiej niż ktokolwiek. Ale nawet się nie domyśla, że Charlie kryje pewną tajemnicę: jest w nim zakochana. I za żadne skarby mu tego nie zdradzi, bo nie chce go stracić.

wtorek, 20 września 2016

Psychologia na dzień dobry, czyli Charaktery. Magazyn psychologiczny #235

Ostatnio dostałam niesamowitego KOPA do nauki języka niemieckiego. W miniony czwartek otrzymałam dostęp do kursu online z powodu mojego wyjazdu do Niemiec... i się uczę, uczę, uczę. Nie jest lekko, ale czuję, że sumienna praca w przyszłości wyda owoce!


Ale żebyście nie zapomnieli o tym, że mam też inne pasje... oto przed Wami bardzo spóźniona recenzja magazynu psychologicznego zatytułowanego Charaktery. Pisma, które bardzo lubię czytać, ale już gorzej z pisaniem recenzji. Ostatecznie cóż ja mogę powiedzieć o gazecie, którą po prostu TRZEBA przeczytać, którą WARTO przeczytać, i która aż się PROSI, by ją przeczytać!  

sobota, 17 września 2016

Księga ryb Williama Goulda - Richard Flanagan

Stwierdzam, że jestem straszną maniaczką tytułów wydanych w danej serii. Kiedy widzę kolejną powieść, która idealnie będzie pasowała do wcześniejszych książek danego tytułu... biorę w ciemno! Ostatecznie autora znam, lubię i poważam. 

Mówię oczywiście o Richardzie Flanagan, którego pokochało tysiące czytelników z całego świata za Ścieżki Północy. Następnie przyszło mi przeczytać Klaśnięcie jednej dłoni, by już gdzieś tam czekać na kolejne powieści tego autora (a w przygotowaniu już m.in. Pożądanie oraz Nieznany terrorysta).


Lata dwudzieste XIX wieku to czasy kolejnej już próby stworzenia utopijnego państwa. Wewnątrz niego żyje jeden ze skazańców, William Buelow Gould, który dostał zadanie rysowania złowionych ryb. Jednakże przy okazji tworzenia obrazków dwunastu ryb wyłania się zupełnie inna opowieść - mroczniejsza,  okrutniejsza, brzydsza... a przy tym jakże prawdziwa. Pewnego dnia półtora wieku później ową Księgę Ryb Williama Goulda znajduje pewien handlarz, nieświadomy tego, jak bardzo owa księga zmieni jego życie... i nie tylko jego.

piątek, 16 września 2016

Wichrowe Wzgórza - Emily Brontë [Nowe Wydanie]

Wichrowe Wzgórza mają w sobie coś takiego, że przyciąga mnie każde nowe wydanie tej wyjątkowej powieści. Pamiętam jak dziś, jak po raz pierwszy spotkałam się z tą mroczną historią i z jaką niechęcią czytałam początki... Tak, tak! Dobrze czytacie - "niechęcią", ponieważ do samej historii musiałam się przekonać.


Dla tych co nie wiedzą - moja recenzja samej powieści najmłodszej siostry Bronte, gdzie analizowałam wydźwięk historii i jej przebieg, zrecenzowałam już na blogu. Pozwolę sobie przytoczyć pewne fragmenty...

Przenieśmy się do przełomu XVIII i XIX wieku. To właśnie wtedy do majątku na Wuthering Heights (pl. Wichrowe Wzgórza) powraca pan Earnshaw. Lecz nie przybywa sam. Wraz z nim do Anglii przyjeżdża bezdomny chłopiec o cygańskich korzeniach, który błąkał się bez celu na ulicach Liverpoolu. Panu Earnshaw zrobiło się żal dziecka i postanowił go przygarnąć, tym samym nakazując dwójce swych dzieci: Cathy i Hindley'owi traktować znajdę jak własnego brata, którego nazywa Heathcliffem. Niedługo potem umiera.

środa, 14 września 2016

Za co można kochać WK? Za książki z dedykacją!

Każdy, kto tu trafił, zapewne wie najlepiej, jak doskonałym prezentem są książki! Osobiście uważam, że wręczając komuś swoją ulubioną powieść, chcemy podzielić się emocjami, wrażeniami, swoistego rodzaju lekcją życia. Wątpicie w moje zdanie? To czemu polecacie tylko te książki, które Wam się spodobały?

I wiecie, co jest jeszcze najlepsze? Że wewnątrz książki można napisać coś od siebie - podzielić się czymś i sprawić, że właśnie ten oto egzemplarz jest tym wyjątkowym i niepowtarzalnym. Bo przecież dostaliśmy go od TEJ OSOBY, bo właśnie wpisał się do niej SAM PISARZ! 

Dlatego postanowiłam zrobić ten skromny wpis, by podzielić się z Wami moimi skarbami! Jest ich teraz trochę mniej... ale nadal jestem z niego cholernie dumna!

Zacznę od dwóch pozycji - Wigilia Wszystkich Świętych oraz Historia bez cenzury - do których wpisali się autorzy. I o ile oczywistością jest, że do HBC wpisał się sam Wojciech Drewniak podczas spotkania autorskiego, to jasną sprawą jest, że to nie Agata Christie wpisała mi się do Wigilii Wszystkich Świętych, lecz autorka tych przecudownych okładek z Klasyki Kryminału, pani Anna Damaszkiewicz

Podziękowanie za przeprowadzenie wywiadu :D
To na górze to bocian! Serio! :D