Istnieją takie powieści, które po prostu trzeba przeczytać, by uświadomić sobie, że ludzie kryją w sobie niejedną bestię zdolną do wszystkiego. Lecz tak wiele, ile jest tych bestii, tak wiele jest charakterów zdolnych przetrwać największe zło. Bo w końcu człowiek jest zdolny do naprawdę wielkich czynów - musi się tylko o tym sam przekonać.
Dorrigo Evans to chirurg internowany w japońskim obozie, gdzie jeńcy są wykorzystywani przy budowie Kolei Śmierci w Birmie. Bliski rozpaczy, uwięziony w azjatyckiej dżungli, Evans codziennie musi walczyć o ocalenie podlegających mu żołnierzy przed głodem, cholerą, katowaniem... A przy tym nie potrafi całkowicie zapomnieć o własnych problemach, o własnym życiu - w tym o romansie z żoną swego wuja sprzed dwóch lat. Ale pewnego dnia cały jego los się zmienia wraz z pewnym listem...
Jeżeli miałabym w jakikolwiek sposób opisać Ścieżki Północy... po prostu zamarłabym w pół słowa. Jest to historia o tak wielu uczucia, że nie sposób przy niej przejść obojętnie - a tym bardziej przejść od tak do codzienności po jej przeczytaniu - podobnie jak obojętnie nie można przejść przy miłości i śmierci, przy wojnie i prawdzie. Prawdzie, która nie zawsze jest łatwa i potrzeba czasu, by ją przyjąć do siebie. A z prawą łączy się sukces, który osiąga się często tylko po to, by uświadomić sobie, co się straciło.
Prawdą jest, że niektóre książki trzeba przeczytać, by je zrozumieć. Nie wystarczą suche słowa opisujące stan umysłu postaci bądź ich uczucia. Bo jakichkolwiek by słów nie użyć i tak żadne nie będą w stanie opisać tego, co z człowiekiem robi wojna, obozy zagłady oraz niewola. Łączy się to z tak ogromnym cierpieniem, którego nie sposób sobie wyobrazić.
Sam autor - Richard Flanagan - pracował nad Ścieżkami Północy całe dwanaście lat. Lecz nie jest to jedyny powód, dla którego ta powieść jest dla niego tak wyjątkowa. Pisząc ją, czerpał garściami ze wspomnień ojca, który był jeńcem japońskiego rządu. I sądzę, że jest to wystarczająca ciekawostka, która pozwoli każdemu sobie wyobrazić, jak prawdziwa musi być to historia.
Bohaterami powieści są jeńcy pogrążony w rozpaczy. Każdego dnia budzili się pomimo bólu fizycznego i psychicznego, by zmierzyć się z zadaniem wykraczającym od dawna ich siły - zbudowanie linii kolejowej o długości 415 km - z nadzieją, że może jednak tego dnia nie umrą. Ich obawy były jak najbardziej prawdziwe, ich zachowania jak najbardziej rzeczywiste, a ich historie... jak najbardziej trudne do przejścia.
Jeżeli jeszcze nie mieliście okazji przeczytać Ścieżek północy, zróbcie to jak najszybciej, bo coś czuję, że niebawem doczekamy się mistrzowskiej ekranizacji dzieła Flanagana. Warto poświęcić trochę czasu na poznanie historii, która sprawi, iż zaczniemy doceniać dany nam los.
Dorrigo Evans to chirurg internowany w japońskim obozie, gdzie jeńcy są wykorzystywani przy budowie Kolei Śmierci w Birmie. Bliski rozpaczy, uwięziony w azjatyckiej dżungli, Evans codziennie musi walczyć o ocalenie podlegających mu żołnierzy przed głodem, cholerą, katowaniem... A przy tym nie potrafi całkowicie zapomnieć o własnych problemach, o własnym życiu - w tym o romansie z żoną swego wuja sprzed dwóch lat. Ale pewnego dnia cały jego los się zmienia wraz z pewnym listem...
Zazwyczaj Nagrodę Bookera otrzymują bardzo dobre książki,
ale w tym roku wyróżniliśmy arcydzieło.
A.C.Grayling, przewodniczący jury Nagrody Bookera 2014
Jeżeli miałabym w jakikolwiek sposób opisać Ścieżki Północy... po prostu zamarłabym w pół słowa. Jest to historia o tak wielu uczucia, że nie sposób przy niej przejść obojętnie - a tym bardziej przejść od tak do codzienności po jej przeczytaniu - podobnie jak obojętnie nie można przejść przy miłości i śmierci, przy wojnie i prawdzie. Prawdzie, która nie zawsze jest łatwa i potrzeba czasu, by ją przyjąć do siebie. A z prawą łączy się sukces, który osiąga się często tylko po to, by uświadomić sobie, co się straciło.
Prawdą jest, że niektóre książki trzeba przeczytać, by je zrozumieć. Nie wystarczą suche słowa opisujące stan umysłu postaci bądź ich uczucia. Bo jakichkolwiek by słów nie użyć i tak żadne nie będą w stanie opisać tego, co z człowiekiem robi wojna, obozy zagłady oraz niewola. Łączy się to z tak ogromnym cierpieniem, którego nie sposób sobie wyobrazić.
Sam autor - Richard Flanagan - pracował nad Ścieżkami Północy całe dwanaście lat. Lecz nie jest to jedyny powód, dla którego ta powieść jest dla niego tak wyjątkowa. Pisząc ją, czerpał garściami ze wspomnień ojca, który był jeńcem japońskiego rządu. I sądzę, że jest to wystarczająca ciekawostka, która pozwoli każdemu sobie wyobrazić, jak prawdziwa musi być to historia.
Bohaterami powieści są jeńcy pogrążony w rozpaczy. Każdego dnia budzili się pomimo bólu fizycznego i psychicznego, by zmierzyć się z zadaniem wykraczającym od dawna ich siły - zbudowanie linii kolejowej o długości 415 km - z nadzieją, że może jednak tego dnia nie umrą. Ich obawy były jak najbardziej prawdziwe, ich zachowania jak najbardziej rzeczywiste, a ich historie... jak najbardziej trudne do przejścia.
Jeżeli jeszcze nie mieliście okazji przeczytać Ścieżek północy, zróbcie to jak najszybciej, bo coś czuję, że niebawem doczekamy się mistrzowskiej ekranizacji dzieła Flanagana. Warto poświęcić trochę czasu na poznanie historii, która sprawi, iż zaczniemy doceniać dany nam los.
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Tytuł: Ścieżki Północy
Autor: Richard Flanagan
Tłumaczenie: Maciej Świerkocki
Wydawnictwo: Literackie
Data wydania: październik 2015
Liczba stron:476
Oprawa: twarda
Łał , widać , że książka wzbudziła w Tobie wiele emocji. To na pewno dobrze o niej świadczy. Muszę po nią sięgnąć, choć nie ukrywam , że literatura poruszająca takie właśnie tematy potrafi czytelnika złamać. Mam nadzieję , że wywoła we mnie taką burzę jak w Tobie.
OdpowiedzUsuńksiazki-moim-oddechem.blogspot.com
Cos ostatnio slyszalam o tej ksiazce, ale dopiero teraz mialam okazje dowiedziec sie o czym ona tak naprawde jest. Zaintrygowala mnie te pozycja i gdy bede miala taka okazje, to pewnie ja przeczytam :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
secretsofbooks.blogspot.com
Emocjonalnie bardzo, wow. I ta okładka! ;)
OdpowiedzUsuńKsiążki które solidnie wpływają na emocje czytelnika są jak najbardziej godne uwagi. :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
Geek of books&serials&films
Ta książka jakoś podejrzanie ostatnio za mną chodzi. Słyszę same pozytywne słowa. Książka o tyle emocjach i uczuciach musi być fajna. :)
OdpowiedzUsuńhttp://kochamczytack.blogspot.com
Piękna książka. Polecam wywiad z autorem na stronie Polskiego Radia.
OdpowiedzUsuńJakoś czuje, że ta pozycja nie dla mnie. Może kiedyś to się zmieni.
OdpowiedzUsuńPrzyznam, że mnie zainteresowała ta książka. Jeśli będę miała okazję, na pewno ją przeczytam.
OdpowiedzUsuńNie miałam okazji sięgnąć po powieść Flanagana, choć mam ją na uwadze. Liczę na to, że w 2016 znajdę dla niej czas, bo z tego co piszesz, to powieść wzbudza mnóstwo emocji.
OdpowiedzUsuńMyślę, że ta książka mogłaby mi się spodobać. Zapisuję sobie tytuł i jestem ciekawa jakie wrażenie zrobi na mnie ta lektura.
OdpowiedzUsuńTa książka chodzi za mną od kiedy po raz pierwszy ją zobaczyłam. Po przeczytaniu blurba byłam pewna, że to historia idealna dla mnie, a Twoja recenzja potwierdziła moje przypuszczenie. Mam nadzieję, że uda mi się sięgnąć po nią w tym roku.
OdpowiedzUsuńNie słyszałam o tej książce, ale teraz jestem pewna, że chciałabym ją poznać. Nie wyobrażam sobie ile siły mieli ludzie, którzy znaleźli się w takiej sytuacji jak bohater. Chętnie dowiem się też, co było w tym liście, że aż zmienił życie mężczyzny.
OdpowiedzUsuńW sumie opis brzmi interesująco :)
OdpowiedzUsuńWiesz, ostatecznie do książki przekonały mnie Twoje słowa o umieraniu. Chciałabym tak "umrzeć" :)
OdpowiedzUsuńSłyszałam o tej książce i mam ją w planach :)
OdpowiedzUsuńSłyszałam o tej książce same dobre rzeczy i aż wstyd, że jeszcze nie miałam okazji się z nią zapoznać! Pozdrawiam =)
OdpowiedzUsuńNie miałam jeszcze okazji sięgnąć po tę książkę, ale po przeczytaniu Twojej recenzji, wiem, że warto to zrobić.
OdpowiedzUsuńAutor pisał tą książkę okropnie długo! Doceniam jego determinację :)
OdpowiedzUsuńWłaśnie dziś skończyłam czytać tę książkę i jestem pod jej ogromnym wrażeniem. Teraz tylko marzę o jej ekranizacji ;D
OdpowiedzUsuńaddictedtobooks.blog.pl
12 lat pracy nad książką, okrzyknięcie jej arcydziełem i Twoja super-pozytywna recenzja - nie potrzeba mi już nic więcej. Zapisałam "Ścieżki Północy" na listę LubimyCzytać i zamierzam zakupić ją w pierwszej kolejności w styczniu, zaraz obok "Zabić drozda". :-)
OdpowiedzUsuń