Katarzynę Miller albo się kocha, albo nienawidzi. Zdecydowanie nie jest osobą, przy której można pozostać obojętnym, ponieważ jak tu zostać obojętnym, gdy ktoś stanowczo mówi swoje zdanie i w dodatku popiera je psychologią? Ja - na moje szczęście - wprost uwielbiam panią Kasię, jestem jej wdzięczna za każdą lekturę, którą przygotowała dla swoich czytelników, i szczerze kibicuję. Jak tylko zobaczyłam zapowiedź Kasi na kryzys na stronie Tania Książka w ciemno ją zamówiłam i tylko przebierałam nóżkami, jak szybko uda mi się ją przeczytać. Odpowiedź: bardzo szybko.
Tym razem tematem przewodnim dialogu między psycholożką a dziennikarką jest kryzys. Kryzys wszelakiego typu - zaczynając od pandemii i kwarantanny, kończąc na naszych codziennych małych kryzysach, które zmieniają wszystko. A ponieważ nie można ich uniknąć, trzeba nauczyć się z nimi żyć. Jak? Poprzez pokonywanie lęku i stawianiu czoła problemem, a przede wszystkim poprze wybaczaniu sobie. Właśnie o tym jest ta książka.
Jeżeli ktokolwiek kiedykolwiek czytał cokolwiek Katarzyny Miller, wie, że jej książki należą do tych lżejszych. Ot, zapis "gadaniny" dwóch kobiet pełen prostych, niewymuszonych słów. Ale w tej prostocie często kryją się mądre przemyślenia, które warto zachować w sercu na dłużej, a które ja chętnie zaznaczam markerem, by móc zawsze do nich powrócić. Przytoczę kilka z nich.
- "Jeżeli ktoś przez całe życie ukrywa się ze swoim lękiem i jest ściśnięty w środku jak kopytko, to kiedy widzi kogoś, kto chodzi i się cieszy, to po pierwsze trafia go szlag, a po drugie nie wierzy."
- "Odkąd poczułam, że jestem naprawdę za siebie odpowiedzialna, ileś kamieni spadło mi z barków."
- "Żałujesz, bo żałujesz. Kropka."
- "Ludzie nie wiedzą, jak mają siebie traktować. Nie uczy się nas, co jest dla nas zdrowe. Więc albo udajemy, że nic nam nie jest, i nie dostajemy wsparcia ani współczucia, albo dostajemy współczucie typu politowanie i wsparcie w rodzaju "a bo ona taka biedna". Dlatego potrzebni są nam prawdziwi przyjaciele i prawdziwa bliskość. Wtedy mamy do kogo się udać z naszym złamanym sercem."
- "Jedną z największych zagadek ludzkości jest, dlaczego jedne osoby wykorzystują swoje doświadczenie, także to złe, do tego, by się rozwijać, a innym wiedzie się całkiem nieźle, mimo to, kiedy im się coś rozleje, to nad tym biadolą. Już nie wspominając o tych, którzy dostali straszliwego łupnia od życia... Po prostu jest duża grupa ludzi, którzy są nieszczęśliwi stale: czy kwitną kwiaty, czy dojrzewają śliwki, czy pada śnieg."
- "Dzisiejsze czasy tworzą pewnego rodzaju presję: ciągle musimy się rozwijać, coś osiągać, doskonalić się. Ale przecież to samo życie jest najważniejsze. Nie osiąganie."
Oczywiście to tylko kropla w morzu słów, których w tej książce znajdziecie ogrom. Kasia Miller ma przepiękny sposób na życie - taki, który naprawdę cieszy i sprawia, że naprawdę się żyje. Do mnie to trafia i ja właśnie w ten sposób pragnęłabym żyć: dając z siebie wszystko, ale kiedy trzeba: odpuszczając i odpoczywając. Bo właśnie do tego sumują się te wszystkie rozdziały - do tego, by pozwolić sobie na życie takim, jakim się pragnie żyć.
Uważam, że to wartościowa książka, mimo że jestem pewna, że wiele ludzi uzna Kasię na kryzys za coś zbyt banalnego. I jasne, to dość banalna książka, ale tylko dzięki temu może trafić do naprawdę wielu ludzi. Stąd też powinniśmy z niej czerpać garściami. Zdecydowany bestseller Taniej Książki, który każdy - czy to młody, czy stary - powinien przeczytać. Bo to nie kosztuje dużo czasu, a może pomóc później zaoszczędzić naprawdę wielu zmartwień.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz