czwartek, 15 maja 2025

Magia spod lady - Sarah Beth Durst


Powiem tak - ja po prostu miałam ochotę na coś lekkiego, przytulnego, bez dramatycznych bitew o losy świata ani mrocznych tajemnic. Pragnęłam przeczytać ciepłe, cozy fantasy, które otula jak miękka chmurka. Chciałam książki, przy której można się zrelaksować, odpocząć i zatopić w świecie pełnym uroku, a nie napięcia. I właśnie to dostałam. Magia spod lady Sarah Beth Durst okazała się dokładnie tym, czego potrzebowałam – spokojną, urokliwą historią, która bardziej kołysze niż porywa, ale dzięki temu świetnie sprawdza się jako lektura na leniwe popołudnie.

Fabuła skupia się na Kieli, młodej kobiecie, która ze względu na wybuch rewolucji, po utracie pracy w bibliotece narodowej trafia na małą, odciętą od świata wyspę. Tam ta introwertyczna bibliotekarka, która przez ostatnie dwa lata rozmawiała z roślinami, a nie z ludźmi, musi odnaleźć się od nowa. Z dala od stolicy zauważa biedę i problemy zwykłych ludzi, którym brakuje magii w codzienności. Stąd też postanawia temu zaradzić, tym samym zaczynając pracę w nietypowym sklepie z używaną magią – dosłownie: magią, którą można sprzedać, przekazać lub przerobić. Wszystko w postaci dżemów. Bo hej! Kto nie lubi dżemów!

Zacznijmy od plusów. Najbardziej urzekł mnie klimat – ta książka pachnie słoną bryzą, starym drewnem i czymś magicznym, co unosi się w powietrzu. Mała wyspa, gdzie wszyscy się znają, skrywają sekrety, ale i potrafią się wspierać, tworzy ciepłe tło dla historii. Podobała mi się także obecność magicznych stworzeń i drobnych, codziennych kłopotów, które zyskały inny wymiar dzięki obecności magii. To właśnie ta mieszanka zwyczajności i niezwykłości sprawiła, że świat przedstawiony wydał mi się tak przyjemny – jakby naprawdę chciało się tam zamieszkać choćby na chwilę.

Niestety, muszę przyznać, że początek książki był dla mnie dość trudny. Wciągnięcie się w historię zajęło mi zaskakująco dużo czasu, a wszystko przez niezbyt wyrazistą główną bohaterkę. Kiela wydaje się bierna, trochę nijaka, przez co trudno było mi się z nią zżyć lub przejąć jej losami. Choć wydarzenia teoretycznie miały urok i potencjał, to sposób ich przedstawienia sprawiał, że czytałam z nadzieją, że „zaraz się rozkręci”, a nie z prawdziwą fascynacją. Wykonanie chwilami sprawiało wrażenie zbyt gładkiego, jakby zbyt ostrożnego, przez co niektóre sceny traciły na sile.

Także wiecie, to nie jest książka bez wad – bywa zbyt spokojna, miejscami nużąca, i nie każdemu przypadnie do gustu styl narracji czy sama bohaterka. Mimo to, jeśli szukacie czegoś, co ma w sobie ciepło, magię dnia codziennego i klimat odciętej od świata społeczności, Magia spod lady może być dla was miłą odskocznią. Idealna na chłodny wieczór, gdy potrzebujemy czegoś prostego i kojącego.

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

Tytuł: Magia spod lady
Autor: Sarah Beth Durst
Tłumaczenie: Małgorzata Kaczarowska
Wydawnictwo: Jaguar
Data wydania: 7. maja 2024
Liczba stron: 384
http://wydawnictwo-jaguar.pl/Format: 180x230
Oprawa: Miękka
Kategoria: Cozy Fantasy

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz