Może to troszkę retoryczne pytanie, ale czy jest ktoś na sali, kto nie słyszał o Śniadaniu u Tiffany'ego? Czuję, że nie ma takiej osoby, bowiem w ekranizacji opowiadania Trumana Capote'a w roli głównej wystąpiła Audrey Hepburn. A to na tyle ważne nazwisko w świecie kina, że nie sposób nie zainteresować się całością zagadnienia.
Holly Golightly to odważna kobieta. Łamiąc wszelkie reguły, pracuje jako dama do towarzystwa. Jednakże ze względu na fakt, że pieniądze to nie wszystko, ciekawe życie wypełnione kontaktami z mafijnym półświatkiem nie chroni ją od miłości, a ta pojawia się niespodziewanie, gdy do tej samej kamienicy wprowadza się brazylijski dyplomata. Czy wieczna podróżniczka (stąd też na jej wizytówce znajduje się słynne zdanie: Holly Golightly. W podróży) będzie miała szansę na dłużej się zatrzymać i odnaleźć szczęście w miłości?
Ta dość skromna książeczka to wbrew pozorom nie samo Śniadanie u Tiffany'ego, lecz zbiór czterech minipowieści, w których miłość króluje w swoich najbardziej różnorodnych formach. Tytułowy utwór zajmuje zaledwie sto czterdzieści stron, natomiast pozostałe trzy tytuły do: Dom z kwiatów, Brylantowa gitara oraz Bożonarodzeniowe wspomnienie. Pozwólcie jednak, że ze względu na fakt, że są to dość krótkie opowieści (każda z nich liczy sobie zaledwie po 20-30 stron), skupię się tylko i wyłącznie na głównej historii.
Film na podstawie powieści obejrzałam już dawno temu (koniecznie musiałam mieć go na płycie, skoro to Złota Kolekcja Hollywood), dlatego tym milej było mi powrócić do tej historii. Ku swojemu zaskoczeniu odkryłam, że ekranizacja nie różni się wiele od oryginału - może z wyjątkiem nastrojowego początku tego drugiego, który wprowadza niezwykły klimat do dobrze znanej opowieści. Historia zamknięta w stu czterdziestu stronach jest zatem dość wierną siostrą znanego filmu.
Truman Capote wykreował świat, w który wchodzi się od pierwszych stron. Ciężko uwierzyć, że to tylko fikcja, podczas gdy Holly jest tak żywa i pełna energii w narracji pierwszoosobowej, jak gdyby narrator opowiadał jakąś swoją historię z życia. I może coś w tym jest. I pewnie dlatego jest to tak bardzo ekscytujące. To kobieta, której nie sposób nie polubić za ekscentryczne podejście do świata i niekonwencjonalne odpowiedzi.
Śniadaniee u Tiffany'ego skupia się przede wszystkim na Holly Golightly - młodej, dziewiętnastoletniej dziewczynie, o której można powiedzieć i wszystko, i nic. Jest niesamowicie rozgadana, a przy tym skryta, energiczna, a przy tym wycofana. Wydaje się żyć jedynie na swoich zasadach, nie poświęcając większej uwagi konwenansom czy innym ogólnym regułom stworzonych przez ludzkość. To postać, która trzeba poznać dla samego faktu poznania osoby wyjątkowej i jedynej w swoim rodzaju... trudno jednak ją zrozumieć. Zapewne dlatego jest tak bardzo intrygująca.
Powieść, którą czyta się jednym tchem, tym milej się wspomina, gdy ma się w ręku przepiękne wydanie od wydawnictwa Albatros. Polegając na zasadzie, im mniej, tym lepiej, otrzymujemy prostą okładkę na zielonym tle z wizytówką w ramach tytułu i autora, którą kupujemy w pakiecie z pokrowcem. Tworzy to piękny, interesujący prezent i cieszy każdego mola książkowego.
Zawsze bardzo chciałam przeczytać Śniadanie u Tiffany'ego Trumana Capote'a, dlatego tym bardziej się cieszę, że mój malutki cel udało się spełnić. Minęło wiele lat, ale w końcu wiem, że warto było czekać na ten moment, w którym wzięłam książkę w rękę, wypiłam kawę i przygryzłam croissanta. To tak bardzo amerykańskie opowiadanie, że nie sposób nie przenieść się do innego kontynentu. To tak inna rozrywka, że nie sposób jej nie polecić!
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Tytuł: Śniadanie u Tiffany'ego
Tytuł oryginalny: Breakfast at Tiffany's: A Novel and Three Stories
Tytuł oryginalny: Breakfast at Tiffany's: A Novel and Three Stories
Autor: Truman Capote
Przekład: Robert Sudół
Wydawnictwo: Albatros
Data wydania: 16. październik 2015
Oprawa: Twarda
Cena: 39,90 zł
Kategoria: Klasyka romansu
Mam w planach tę książkę. 😊
OdpowiedzUsuńNie wiedziałam, że jest książka! To mam nowy must-read! 💓
OdpowiedzUsuńJeszcze nie czytałam, ani nie oglądałam. Próbowałam kiedyś, nawet zaczęłam film, ale dość szybko przerwałam. Od dawna jednak czuję, ze koniecznie muszę to nadrobić.
OdpowiedzUsuńNiestety nie czytałam książki, ale film wprost ubóstwiam! Muszę więc nadrobić zaległości :)
OdpowiedzUsuńWidzę, że u Ciebie ostatnio króluje klasyka! Pozdrawiam! włóczykijka z Imponderabiliów literackich
Bardzo chętnie przeczytam, bo to w sumie klasyk, a ciągle nie mam okazji. Nadrobię!
OdpowiedzUsuńPamiętam jak czytała już chyba wieki temu, mieszkając jeszcze u rodziców... wakacje, słońce, balkon i właśnie "Śniadanie..."
OdpowiedzUsuńOj widzę, że jeszcze dużo przede mną :) Góra książek się piętrzy ;) Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńFilm był super, ale książki nie czytałam...
OdpowiedzUsuń