Książki o podróżach w czasie były? Były. Książki o życiu w średniowieczu były? Były. Książki o podróży w czasie do średniowiecza były? Oczywiście że były. A Białe drzewo to tego dobry przykład.
Gdynia, rok 1991. Dziesiąty rok stanu wojennego. Świat pogrążony w smutku. Ludzie żyjący bez nadziei.
Profesor matematyki Przemysław Pakosz i Przemko z Wilczna, rycerz króla Łokietka. Gdzie i kiedy ich historie połączyły się ze sobą?
I co w tym wszystkim robią jednorożce?
Profesor matematyki Przemysław Pakosz i Przemko z Wilczna, rycerz króla Łokietka. Gdzie i kiedy ich historie połączyły się ze sobą?
I co w tym wszystkim robią jednorożce?
Władze socjalistyczne nadal rządzą w Polsce. Nic zatem dziwnego, że ludność bardzo chętnie uciekłaby z tego kraju. Władze też to szykują, aczkolwiek w nieco inny sposób. Słysząc o genialnym profesorze matematyki, Przemysławie Pakoszu, postanawiają wykorzystać jego pomysł na machinę i przenieść się w czasie. Oczywiście nie władza - mądry człowiek nie idzie na pierwszy ogień - lecz wykorzystują do tego szarych mieszkańców, a najchętniej wrogów politycznych. O dziwo! Nawet sam profesor ze swoją córką, Zosią, postanawia wyruszyć w podróż w nieznane. Dzięki matematycznym równaniom udaje się im to - każdy przenosi się tam, gdzie zamierzał. Przemysław Pakosz wybiera Polskę u schyłku XIII wieku. Co go tam czeka?
Popatrzył na równania Maryśki Górskiej, potem na równania Jacka Dróżdża: uśmiechnął się z niedowierzaniem.
Popatrzył na równania doktor Joanny i jego brwi powędrowały wysoko do góry.
Popatrzył na równania Zośki i z trudem powstrzymał chęć parsknięcia śmiechem.
Popatrzył na równania Lasonia i odetchnął z ulgą.
Popatrzył na równiania Sórena i złożył usta jak do gwizdnięcia. Potem podrapał się w czubek nosa i zachichotał.
Popatrzył na koniec na swoje równania i w zamyśleniu pokiwał głową.
Popatrzył na wciąż dyszącego Gruyera i pokazał mu język.
Akcja rozgrywa się powoli. Trzeba przejść przez setkę stron o przygotowywaniach do podróży w czasie. Nie powiem, na swój sposób było to ciekawe. Przeniesienie się w czasie to przecież nie jest takie hop-siup. Należy wszystko dokładnie sprawdzić, każde matematyczne równanie (a tego było sporo) oraz znaleźć osoby odważne do tego zadania. Powiem szczerze, trochę mnie to denerwowało. Oczekiwałam samego przeniesienia w czasie, a nie opowiadania, jak to się przenieść w czasie. Ale na szczęście trochę tej cierpliwości w sobie mam i się doczekałam.
Katarzyna Manikowska ugryzła podróż w czasie w nieco inny sposób. Myślę, że wielkim spoilerem nie będzie, jeśli opisze tę różnicę. Bowiem największym dla mnie zaskoczeniem były wyniki tych dokładnych obliczeń matematycznych. Człowiek z XX wieku nie może przenieść się w czasie - nie może się tam zmaterializować. Tu jest właśnie opisany pierwszy sygnał, że Białe drzewo jest książką przemyślaną. Przemysław Pakosz nie pojawia się jako Przemysław Pakosz, lecz wchodzi w umysł Zbylutka, młodego chłopa!
Lasoń roześmiał się wreszcie.
- Pan jest szalony, panie profesorze, wie pan o tym? Radosny i beztroski jak mały chłopiec! Kurtka na wacie, pan jest nie do powstrzymania!
- Szalony? - odpowiedział mu Pakosz. - O tak. Jest szalony. Wszak tylko szaleniec mógłby uwierzyć w realność podróżowania poprzez czas... i tylko szaleniec mógłby chcieć się w taką podróż wybrać! Panie Romualdzie, witam w domu wariatów!
Ugryzienie w nieco inny sposób tematu podróży w czasie nie jest jedynym plusem książki pani Katarzyny Manikowskiej. Są nią też bohaterowie. I to nie byle jacy! Oprócz głównego bohatera - inteligentnego profesora matematyki, mamy również tych historycznych. Uśmiechem na ustach powitałam krasnoluda - czyli wszystkim znanego Władysława Łokietka, któremu służy Przemko (imię profesora w XIII-wiecznej Polsce).
Białe drzewo było dla mnie dobrą książką historyczną - nie fantasy ani sci-fi. Właściwie to nie wiem, czemu akurat do kategorii literatury fantastycznej została przyczepiona etykietka książka o Przemysławie Pakoszu : stworzenia fantastyczny był tam dla mnie ledwie wspomniane. Białe drzewo to przede wszystkim ciekawe i interesujące spojrzenie na życie ludzi w średniowieczu, które jak sądzę spodoba się nie tylko znawcom historycznym.
Język zależy od czasu akcji - autorka postarała się, by słowa wypowiadane przez bohaterów były odpowiednie do okresu historycznego. Mamy zatem nawet trochę łaciny, która przecież była w tamtych czasach językiem uniwersalnym do porozumiewania się. Autorka pokazała również, że posiada dar lekkiego pióra dzięki czemu idealnie współgrało to z jej poczuciem humoru.
To co mnie najpierw przyciągnęło do tej książki była okładka. Każdy mi chyba przyzna rację, że się wyróżnia!
Książka, którą trzymasz w ręku, otwiera drzwi do niezwykłego świata.
Świata położonego Tuż-Obok i Kawałek-Dalej, na wschód od słońca i na
zachód od księżyca. Świata oddalonego zaledwie o wyciągnięcie ręki,
świata żyjącego nadzieją.
Powiedz „przyjacielu” i wejdź.
Powiedz „przyjacielu” i wejdź.
--------------------------------------
Tytuł: Białe drzewo
Autor: Katarzyna Manikowska
Wydawnictwo: Novae Res
Data wydania: marzec 2013
Liczba stron: 462
Kategoria: Historyczna, Sci-fi, Fantasy
---------------------------------------
Ocena: 4 (dobry)
Wniosek: Warto chociażby spojrzeć na przyciągającą okładkę i otworzyć pierwszą stronę!
Za książkę dziękuję wydawnictwu Novae Res!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz