A co gdyby to Urszula pokonała Ariel?
Od pojedynku między Ariel a Urszulą minęło pięć lat. Ta pierwsza nie odzyskała ani swego ukochanego, ani głosu, powracając na dno oceanu. Ta druga natomiast zyskała władzę w państwie na Lądzie i posłusznego (wciąż zaczarowanego) męża. Wydaje się, że Ariel na zawsze będzie zmuszona żyć z wyrzutami sumienia, jednakże pewnego dnia dowiaduje się, że jej ojciec - Tryton, władca Oceanu - wciąż żyje. Mała Syrenka nie waha się ani chwili. Postanawia na nowo powrócić na Ląd. Pytanie tylko, czy uda jej się przechytrzyć Urszulę/Vanessę i czy pierwsza miłość wytrzymała próbę czasu...
Liz Braswell stworzyła serię Mroczną baśń, która opowiada o alternatywnych zakończeniach znanych baśni Disneya. Wcześniej na blogu pojawiła się recenzja Dawno, dawno temu... we śnie, opowiadając na nowo historię Śpiącej Królewny, teraz przyszedł czas na Świat obok świata, czyli alternatywne zakończenie Małej Syrenki. Pech chciał, że Mała Syrenka była moją ulubioną bajką z dzieciństwa, przez co znam ją na wylot. Możecie sobie zatem wyobrazić, jak bardzo poczułam się oszukana podczas tej lektury?
Co tu dużo mówić - historia nie zagrała. Pomysł, choć ciekawy, nie miał w sobie tego czegoś, co by zadecydowało o powodzeniu. Czego? Naturalnie odniesienia do oryginału. Jeżeli ktoś decyduje się na wariację znanej baśni, niech nie dziwi się, że czytelnik będzie oczekiwał ponownego spotkania z ulubionymi bohaterami. Tutaj jednak tego nie ma. Ariel zachowuje się jak nie ona - ta naiwna, dobroduszna syrenka nagle stała się chytrą, zbyt głupią dziewczynką bez minimalnej werwy i życia. Eryk - dobry, zabawny i serdeczny książę - okazał się jakimś wrakiem człowieka. Okej, magia, ale nawet po jej zdjęciu nie zachowywał się tak, jak w filmie. Urszula to już w ogóle zachowuje się w wielu momentach idiotycznie, ponieważ autorka pozbawiła ją sprytu. A pozostałe postacie? To kukiełki na czele z Sebastianem - krabem, który przecież w oryginalnej wersji był najinteligentniejszą i najciekawszą postacią.
Do tego wszystkiego Liz Braswell za dużo napisała (co mówię nie bez bólu serca). Autorka nie znała umiaru, przez co nie dość, że jej zdania są lekkim masłem maślanym (niektóre kwestie były tak oczywiste dla czytelnika, że nie było potrzeby ich wiecznie powtarzać przy każdym dialogu), to do tego Świat obok świata wcale nie musiał mieć tyle stron. Pierwsze sto stron (czyli 1/4 książki) mogłyby zostać skrócone do dwudziestu i to tylko z korzyścią dla całości. W jej opisach i dialogach brak prawdziwych bohaterów. Na próżno szukać tutaj także tej pięknej miłości, która połączyła syrenę i człowieka. Zamiast tego aura książki jest pozbawiona jakiejkolwiek magii Disneya.
Nie bardzo wiem, dla kogo jest ta seria. Dla małych dzieci niekoniecznie, ponieważ ilustracji brak, a i sama lektura to ponad 400-stron drobnego druczku; dla dorosłych ta powieść powinna być nieco mądrzejsza i bardziej przemyślana. Dlatego też niestety jestem na nie. Możliwe, że główna przyczyna leży we mnie, gdyż to ja mogę być starą wyjadaczką Disneya, która po wszystkim, co wyszło spod rąk tej wytwórni oczekuję czegoś na najwyższym poziomie. Tutaj tego zabrakło.
Co nie zmienia faktu, że możecie dać szansę i sami się przekonać, czy Mroczna baśń Was urzecz. Ja dam szansę Aladynowi, który wyjdzie już niebawem (ostatecznie uwielbiałam tę bajkę). A co tam! Ze mnie jest małe dziecko w ciele dorosłego - muszę je pielęgnować.
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Tytuł: Świat obok świata
Autor: Liz Baswell
Tłumaczenie: Małgorzata Fabianowska
Wydawnictwo: Egmont
Tytuł: Świat obok świata
Autor: Liz Baswell
Tłumaczenie: Małgorzata Fabianowska
Wydawnictwo: Egmont
Seria: Mroczna baśń
Data wydania: 13.02.2019
Liczba stron:416
Liczba stron:416
Format: 28,5x21,6 cm
Oprawa: Miękka
Kategoria: Sentymentalny powrót
Dla kogo: wszyscy
Cena: 39,99 zł
Jakoś wolę wersję oryginalną xD
OdpowiedzUsuńPomysł na mroczną baśń świetny,szkoda tylko,że nie dopracowany. Ale może w wolnym czasie sięgnę.
OdpowiedzUsuń