Tęskniliście za książkami z serii Mroczna baśń? Bo ja nawet-nawet. Szczególnie, że w lipcu pojawiły się aż dwa tytuły z tej serii - opowiadające o Belli oraz Mulan. Nie mogłam przejść obojętnie i zabrałam się za lekturę. Zapraszam.
Wszyscy znamy tę historię od podszewki - oto ona, córka szalonego naukowca wyprzedzającego swoją epokę oraz on - zimny, próżny książę, który za karę został w bestię. Tutaj też tak będzie. Tutaj też wszystko potoczy się stałym szlakiem... z tym wyjątkiem, że dodamy do tej dobrze znanej opowieści pewien szczegół, nad którym pewnie mało kto się kiedykolwiek zastanawiał: mamę Belli. Mamę, która nie tylko była jakąś tam czarodziejką, ale była tą wiedźmą, która rzuciła klątwę na Bestię!
Przyznam szczerze, że nie spodziewałam się takiego rozwoju wydarzeń, szczególnie, że wraz z pierwszymi stronami powracamy do początku kultowej już bajki Disneya. Dobrze znana historia przeplata się z nieznaną przeszłością rodziców Belli, a ta tutaj okaże się kluczowa. Kim była matka i ojciec Belli przed zostaniem jej rodzicami? Z jakimi problemami musieli się zmierzać? I dlaczego właściwie matka Belli - Rosalinda - udała się do zamku Bestii? Właśnie na te pytania znajdziemy odpowiedzi w Cierniu klątwy.
Muszę przyznać, że mam dość mieszane odczucia do tej książki. Z jednej strony bywały momenty, w którym autorka zachwyciła mnie baśniowymi wzorcami, a z drugiej strony przez większość czasu czułam się znudzona powtarzalnością. W porównaniu do W świecie iluzji, w której autorka całkowicie zmieniła bieg wydarzeń, czy chociażby do Z dala od siebie, w których poszczególne, kultowe już dialogi padają w najmniej spodziewanym momencie, tutaj było dość nudno. Brakowało mi tego puszczenia oka do wiernych fanów Disneya.
Co nie zmienia jednak faktu, że Cierń klątwy może się spodobać. Zbyt wiele walorów artystycznych - takich jak piękna budowa zdań bądź równość w przebiegu akcji - świadczą o tym, że książka spodoba się miłośnikom klasycznej Pięknej i Bestii. Wystarczy tylko dać jej szansę. Podobnie jak całej serii Mroczna baśń, która zdecydowanie jest warta uwagi!
Przyznam szczerze, że nie spodziewałam się takiego rozwoju wydarzeń, szczególnie, że wraz z pierwszymi stronami powracamy do początku kultowej już bajki Disneya. Dobrze znana historia przeplata się z nieznaną przeszłością rodziców Belli, a ta tutaj okaże się kluczowa. Kim była matka i ojciec Belli przed zostaniem jej rodzicami? Z jakimi problemami musieli się zmierzać? I dlaczego właściwie matka Belli - Rosalinda - udała się do zamku Bestii? Właśnie na te pytania znajdziemy odpowiedzi w Cierniu klątwy.
Muszę przyznać, że mam dość mieszane odczucia do tej książki. Z jednej strony bywały momenty, w którym autorka zachwyciła mnie baśniowymi wzorcami, a z drugiej strony przez większość czasu czułam się znudzona powtarzalnością. W porównaniu do W świecie iluzji, w której autorka całkowicie zmieniła bieg wydarzeń, czy chociażby do Z dala od siebie, w których poszczególne, kultowe już dialogi padają w najmniej spodziewanym momencie, tutaj było dość nudno. Brakowało mi tego puszczenia oka do wiernych fanów Disneya.
Co nie zmienia jednak faktu, że Cierń klątwy może się spodobać. Zbyt wiele walorów artystycznych - takich jak piękna budowa zdań bądź równość w przebiegu akcji - świadczą o tym, że książka spodoba się miłośnikom klasycznej Pięknej i Bestii. Wystarczy tylko dać jej szansę. Podobnie jak całej serii Mroczna baśń, która zdecydowanie jest warta uwagi!
Autor: Liz Braswell
Tłumaczenie: Dorota Radzimińska
Wydawnictwo: Egmont
Tłumaczenie: Dorota Radzimińska
Wydawnictwo: Egmont
Seria: Mroczna baśń
Data wydania: 15.07.2020
Liczba stron: 434
Liczba stron: 434
Format: 28,5x21,6 cm
Oprawa: Miękka
Kategoria: Sentymentalny powrót
Dla kogo: wszyscy
Cena: 39,99 zł
Raczej nie czytuję fantasy, ale reinterpretacje kultowych bajek i ich współczesne wersje zawsze są na swój sposób ciekawe, więc może zajrzę kiedyś do tej książki. Pomysł z wprowadzeniem do fabuły mamy Belli wydaje się świetny. :)
OdpowiedzUsuńJestem bardzo ciekawa tej książki i mam nadzieję, że uda mi się nią przeczytać. Póki co czytałam "Dawno, dawno temu we śnie...", a na półce mam "Świat obok świata".
OdpowiedzUsuń