niedziela, 17 stycznia 2021

Lato koloru wiśni - Carina Bartsch

Czy dałabyś drugą szansę swojej pierwszej miłości?


Najlepsza przyjaciółka z dzieciństwa Emely - Alex - przeprowadza się do Berlina na studia. Emely cieszy się niezmiernie, a przynajmniej cieszy się do momentu, aż dowiaduje się, że Alex zamieszka ze swoim starszym bratem Elyasem. Elyas był pierwszą (nieszczęśliwą) miłością Emely, toteż dziewczyna szczerze go nie znosi i stara się go unikać. Z marnym skutkiem, gdyż wszystko wskazuje na to, że Elyas uwielbia się nad nią znęcać i - co gorsze - cały czas okazuje jej miłosne zainteresowanie. 

Postawmy sprawę jasno - to romans akademicki jakich wiele, czego Lato koloru wiśni nie podważa i w żaden sposób nie wychodzi poza schemat: Ona + On = Miłość. Fabuła także prezentuje się bardzo typowo: Ona za nim nie przepada, On wydaje się być nią zainteresowany, Ona mu nie wierzy, ale wydarza się małe nieszczęście, Oni spędzają razem dużo czasu, Ona zaczyna go lubić... itd... Brzmi ciekawie? Polemizowałabym. Ale na całe szczęście ta powieść ma coś, czego masa jej podobnych nie posiada - humor!

Lato koloru wiśni jest książką stworzoną z dialogów i - co trzeba podkreślić - dialogów bardzo dobrych. Podczas lektury nie sposób się non stop nie uśmiechać. Mało tego! Zostałam przyłapana na tym, że kilka razy parsknęłam gromkim śmiechem. Serio! Rozmowy między Emely a Elyasem (parą głównych bohaterów) zostały rozpisane w taki sposób, że nie sposób ich nie polubić. Sarkastyczny intelekt wręcz kipi z tej książki. 

Bohaterów przewija się całkiem sporo, ale najważniejsi są oni. Emely to dziewczyna o ciętym języku. Trochę nie rozumiałam, dlaczego przedstawiona na pierwszych stronach jako średnio urodziwa dwudziestotrzylatka nieoczekiwanie staje się obiektem westchnień dla kilku kolegów głównego bohatera, ale w to wolałam nie wchodzić. Szczera, pracowita, inteligentna, no i dowcipna - oto dlaczego można ją polubić. Elyas posiada podobne cechy charakteru, tyle że na dokładkę jest przystojny i bardzo uzdolniony muzycznie (studiując medycynę!). Lubiłam go za cięty język, aczkolwiek irytowały mnie jego wstawki w stylu: "piękna, śliczna, mój aniele". Brzmiały sztucznie i robiły z niego słabego amanta.

Jak łatwo się domyślić, to książka jakich wiele z bohaterami jakich wiele, ale czyta się ją doskonale. Uważam, że ta powieść byłaby jeszcze ciekawsza, gdyby kryła w sobie drugie dno. Niestety należy na ten moment (gdyż to dopiero pierwszy tom trylogii) do bardzo jednowymiarowych historii o miłości silniejszej od wszystkiego innego, która, choć przyjemna, nie zostawia po sobie niczego na później. Czyta się lekko, przyjemnie, z wielkim bananem na twarzy, ale to wszystko. Chociaż może - to wystarczy? Oceńcie sami!

Biorę się za Zimę koloru turkusu i coś czuję, że po drugim tomie z niecierpliwością będę czekała na trzeci tom - Wiosnę koloru słońca - który pojawi się na polskim rynku już 10. marca!

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~ 
Tytuł: Lato koloru wiśni
Tytuł oryginalny: Kirschroter Sommer
Autor: Carina Bartsch
Przekład: Emilia Kledzik
Wydawnictwo: Media Rodzina
Data wydania: 17.06.2015
Liczba stron: 500
Cena okładkowa: 34,90 zł
Oprawa: Miękka
Kategoria: Romans New Adult

4 komentarze:

  1. Poczekam jeszcze na Twoją recenzję drugiego tomu i jeśli będzie równie pozytywna, to zdecydowanie biorę się za czytanie. :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Kiedyś bardzo chciała przeczytać te serię, ale mi się nie udało. Mam nadzieję, że jeszcze będę miała taką możliwość. 😊

    OdpowiedzUsuń
  3. Parę lat temu słyszałam o tej książce, ale nie zdecydowałam się jej przeczytać i chyba to się nie zmieni.
    Książki jak narkotyk

    OdpowiedzUsuń
  4. Czytałam te książki dawno temu, a skoro wychodzi teraz trzeci tom, to na pewno zrobię sobie reread <3

    OdpowiedzUsuń