Każdy z nas zapewne zazdrości ludziom, którzy spełniają marzenia podobne lub nawet takie sam, które my nosimy w swoim sercu. Ja na przykład zazdroszczę młodym autorom tej odwagi i wiary we własnoręcznie stworzone dzieci - książki, których wystarcza na wydanie jej i pokazanie światu. Nikt przecież nie powiedział, że jest to proste, a na pewno w sercach pisarzy kłębią się nieprzychylne myśli. Lecz Anna Gręda nie dała się i, jeszcze przed skończeniem osiemnastu lat, wydała dwie książki - "Róża z Irlandii" ukazała się w 2010 roku (czyli w wieku czternastu lat), natomiast "Angelus", pierwsza część Requiem dla Aniołów w 2012 roku (szesnaście lat). I choć książki nie są pozbawione wad, mają coś co przyciąga - ciekawa osobowość młodej autorki, którą następnie napełnia swoje pismo.
Anna Gręda zgodziła się odpowiedzieć na kilka moich pytań, dzięki czemu dziś mogę zaprezentować niedługi, ale jakże inspirujący do działań wywiad.
- Co Cię skłoniło do napisania książki?
Od dzieciństwa
jestem molem książkowym – kocham czytać, to mój żywioł. Pierwsza myśl o pisaniu
pojawiła się dosyć niespodziewanie. Byłam zafascynowana kolejną powieścią Nory
Roberts (jednej z moich ulubionych autorek) i po jej przeczytaniu w mojej
głowie zapaliła się lampka: Chciałabym
tak pisać. Może spróbuję stworzyć coś sama? To był chyba moment przełomowy.
Z początku kopiowałam, przynajmniej próbowałam, style znanych autorów/autorek,
dopiero potem zdołałam odnaleźć własny styl.
- Swoją pierwszą książkę wydałaś w bardzo młodym wieku. Od dawna piszesz?
Moje pierwsze
próby pisarskie rozpoczęły się, gdy miałam 13 lat. Pierwszym dziełem, które
udało mi się ukończyć, było opowiadanie „Podpalaczka”,
które opublikowałam w Internecie. Potem powstała „Róża z Irlandii”, którą udało mi się wydać w 2010 roku za
pośrednictwem wydawnictwa Radwan.
- Czy to prawda, że sama tworzysz okładki do swoich powieści? Jeśli tak, można uznać, że jesteś twórczynią nie tylko powieści, ale również książek?
Moje okładki nie
są oficjalnymi projektami – jestem wielbicielką programów graficznych, więc gdy
tylko znajdę odpowiednie zdjęcia od razu przerabiam je na okładki. Każde
opowiadanie oraz powieść – udane czy nieudane, wydane czy nie – dostaje ode mnie
amatorski projekt okładki. Udało mi się stworzyć zdjęcie, które znalazło się na
oficjalnej okładce mojej książki „Angelus”,
a także zaprojektowałam okładkę do książki znajomej autorki A.J. Reveur „Dotrę do ciebie”.
- Możesz coś opowiedzieć o swoich książkach? Dlaczego, Twoim zdaniem, warto je przeczytać?
Staram się w
swoich powieściach zawrzeć wszystko, co może wciągnąć czytelnika – emocje,
tajemnicę, szybką akcję. Czasami udaje się lepiej, czasami gorzej. Jestem młodą
autorką i dla niektórych czytelników moje powieści mogą wydawać się
niedojrzałe, mało zawikłane, nawet nieatrakcyjne, jednak liczę na to, że serce
oraz czas włożone w ich napisanie kogoś urzekną i zapadną w pamięć.
- Czy możemy spodziewać się kolejnych przygód „Requiem dla Aniołów”? Jakie jeszcze masz plany wydawnicze?
Pracuję nad
drugim tomem serii „Requiem dla Aniołów”
– kontynuacją przygód młodych bohaterów, których poznajemy w „Angelusie”. Druga część powieści będzie
mroczniejsza, bardziej tajemnicza i wciągająca od pierwszego tomu – pełna
zdrad, mrocznej magii, poznamy także więcej szczegółów z historii półupadłych -
półludzi.
W mojej szkole
powstaje także ilustrowana bajka dla dzieci mojego autorstwa „Złote jabłko”, która wygrała konkurs oparty
na twórczości literackiej Janusza Korczaka. Ilustracje do bajki tworzy moja
przyjaciółka Patrycja Stańczyk –
obydwie jesteśmy uczennicami Liceum
Plastycznego w Rypinie. Chciałabym także zaprosić wszystkich zainteresowanych
na jeden z moich blogów (http://www.mechanical-lies.blogspot.com),
na którym zamieszczam krótkie opowiadania oraz pojedyncze rozdziały starych,
„szufladowych” powieści, pisanych niegdyś i publikowanych na portalu
chomikuj.pl .
- Jakie to uczucie odnieść sukces wydawniczy w tak młodym wieku?
Niesamowite,
naprawdę. Z początku trudno mi było zrozumieć, że zostałam pisarką – taką
prawdziwą, z pierwszą wydaną powieścią. Po kilku wywiadach opublikowanych w
gazetach niektórzy ludzie w mieście zaczęli mnie rozpoznawać. Pytali mnie „To
ty jesteś tą młodą pisarką?”. Byłam nieco przerażona – z natury jestem
nieśmiałą osobą i źle znoszę większą uwagę – jednak muszę się do tego
przyzwyczaić, jeśli chcę kontynuować swoją autorską karierę.
- Co Ci pomaga w pisaniu?
Przede wszystkim
czytanie książek. Czytam coraz więcej, poznaję style różnych pisarzy i biorę z
nich przykład. Pisarz może wiele się nauczyć podczas czytania powieści innych
autorów. Styl pisania, kreowanie fabuły i bohaterów, przekazywanie konkretnych
wartości, budowanie napięcia – wszystkiego trzeba się nauczyć od podstaw.
Drugim sposobem
na natchnienie jest muzyka – nie potrafię pisać kolejnych rozdziałów bez muzyki
grającej w tle lub wibrującej w słuchawkach. To ona inspiruje mnie do pisania,
często właśnie z konkretnych piosenek biorę pomysł na fabułę książki. Np.
pomysł na „Angelus” zrodził się przy
akompaniamencie „The Catalyst” zespołu
Linkin Park.
- Jakie rady poleciłabyś początkującym pisarzom?
Wytrwałość to
fundament niezbędny do pisarskiej kariery. Młodzi autorzy, nieznani na rynku
wydawniczym, mają najtrudniejszy start. W naszym kraju jest mało wydawnictw,
które są gotowe poświęcić pieniądze oraz czas na wydanie powieści młodego
pisarza, która może nie przyjąć się wśród czytelników. Sama szukałam swojego pierwszego
wydawnictwa przez dłuższy czas.
Wytrwałość,
wiara w to, co się robi oraz przekonanie, że
„ja sam [autor] przeczytałbym swoją książkę, taka jest dobra!”.
Pisarz musi
doceniać swoje dzieło, inaczej nic z tego nie wyjdzie. Nie obejdzie się także
bez pragnienia – MUSICIE PRAGNĄĆ PISAĆ,
nie robić tego na siłę. Wiem z własnego doświadczenia, że pisanie nie jest
łatwą rzeczą i rozumiem załamania, brak natchnienia, niekiedy niechęć do
własnej książki, jednak trzeba wziąć się w garść i to przezwyciężyć.
Dziękuję za wywiad i życzę dalszych sukcesów :).
Dziękuję za wywiad i życzę dalszych sukcesów :).
Wywiad ukazał się także w magazynie Kontrast.
Inspirująca rozmowa. Nie słyszałam wczesniej o tej młodej pisarce. To niesamowite, że w tak młodym wieku wydała już dwie ksiązki. Będę śledzić jej dalsze poczynania :)
OdpowiedzUsuńInteresujący wywiad. Gratuluje. Nie znam twórczości te autorki, ale jej ,,Angelus'' od jakiegoś czasu bardzo mnie intryguje.
OdpowiedzUsuńŚwietny wywiad . Gratuluję
OdpowiedzUsuńZ chęcią zapoznałabym się z twórczością autorki.
OdpowiedzUsuńNie czytałam jeszcze żadnej książki tejże autorki. Świetny wywiad, o "Angelus" słyszałam dużo dobrego, więc może się skuszę. :))
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie!
Wywiad świetny, ale mam nadzieję, że Anna Gręda pokaże coś lepszego w drugiej części serii Requiem dla Aniołów. ;)
OdpowiedzUsuńJeszcze nie miałam w rękach "Angelusa" i "Róży...", ale myślę, że przeczytam, bo jestem ciekawa, jak może pisać osoba w moim wieku... Swoją drogą, bardzo dobry wywiad :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :)
izkalysa
Słyszałam o tej autorce, pozostaje zapoznać się z jej prozą :)
OdpowiedzUsuń