środa, 24 czerwca 2015

Czerwone i czarne - Stendhal

Czy życie we Francji naprawdę było aż tak cudowne w XIX wieku? Jak to by było trafić na nowo do czasów napoleońskich i raz jeszcze przeżyć skutki wielkiej rewolucji nie tylko w w kraju, ale i we wnętrzu ludzkiego serca? Wraz z powieścią Stendhala "Czerwone i czarne" jest to jak najbardziej możliwe.


Julian Sorei nie ma łatwego życia. Jest synem właściciela tartaku i w przeciwieństwie do swojej ograniczonej rodziny odczuwa pociąg do literatury i sztuki. W dodatku posiada on wrodzoną inteligencję, wrażliwość oraz fenomenalną pamięć, co zamierza w przyszłości wykorzystać w drodze do wymarzonego zawodu. Główny bohater pragnie zostać oficerem. Jednakże po klęsce Napoleona musi pogodzić się z faktem, iż jego ambitna droga zostaje zamknięta. Dlatego też postanawia zostać księdzem i w tym celu zaprzyjaźnia się z miejscowym proboszczem, który poleca go merowi na guwernera synów. Tam też poznaje starszą od siebie o kilka lat matkę chłopców, w której szczerze się zakochuje - ze wzajemnością. Lecz ich uczucie nie ma prawa bytu...

Czerwone i czarne to najbardziej znana powieść autorstwa Stendhala. Wydana pierwszy raz w 1831 r. we Francji. Z powodu zawartych w powieści treści krytycznych wobec Kościoła w 1864 r. umieszczona na indeksie ksiąg zakazanych

Autor wiązał wielkie marzenia z "Czerwonymi i czarnymi". Głównym przesłaniem było ukazanie francuskiego społeczeństwa doby ponapoleońskiej - wyrachowania, próby ograniczenia młodych plebejuszy i narzucenia im na powrót feudalnego jarzma. Stworzył on odpowiadającą temu celowi koncepcję powieści - zwierciadła, które będzie odbijało "to lazur nieba, to błoto przydrożnej kałuży". Julian walczy więc ze społeczeństwem jego własną bronią - intrygą, podłością i hipokryzją. Ponosi klęskę, gdyż zdaniem autora, napoleoński posiew jeszcze nie wzeszedł w jego ojczyźnie*.


"Czerwone i czarne, to mundur i sutanna: to dwie Francje - Francja napoleońska i Francja Burbonów, która nastąpiła nagle po tamtej, brutalnie dławiąc rozkołysany w młodych ludziach hymn sławy i czynu".**

Strona tytułowa francuskiego wydania z 1831 roku

Przyznam, że nie wiedziałam, czego mogę spodziewać się po francuskim klasyku. Nie jest to prosta książka, a to dlatego że autorowi zależało na przekazaniu jak najpełniejszego obrazu XIX-wiecznej Francji wraz z ówczesnymi poglądami na świat Francuzów. To właśnie na to czytelnik powinien zwrócić szczególną uwagę. Realia zostały ukazane w jak najdrobniejszych szczegółach, co niewątpliwie się docenia.

W "Czerwonych i czarnych" odnajdziemy także dobrze znany trójkąt miłosny - bardzo skomplikowany, burzliwy i jakże zaskakujący! Główny bohater nie ma łatwych związków z kobietami, przez co często powieść tę uważa się właśnie głównie za romans z historią w tle. Dla mnie jednak uczucie Juliana było przede wszystkim dodatkiem, choć nie wątpię, że ktoś inny nałoży na ten wątek więcej uwagi.


"Zrozum i to, że ile razy kto strzeli głupstwo, 
zawsze powołuje się na swoje serce".


Książkę czyta się naprawdę dobrze, jeżeli tylko przebrnie się przez pierwsze rozdziały, w których autor dopiero kreśli świat przedstawiony, przedstawia rzeczywistość wraz z bohaterami. Stendhal zadbał o jak najdokładniejsze oddanie Francji i jej miasteczek, przez co co i raz powieść może nieco zanudzać niezainteresowanego czytelnika.

"Czerwone i czarne" to klasyka i jak to klasyka niesie ze sobą wartościowy przekaz. Według mnie warto zawsze poznawać dawne dzieje, poszerzać swą wiedzę o historii, by przekonać się, iż ludzie tak bardzo nie zmienili się na przestrzeni lat. Polecam!


 ~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Tytuł:  Czerwone i czarne  
Autor: Stendhal
Tłumaczenie: Tadeusz Żeleński Boy
Wydawnictwo: MG 
Pierwsze wydanie: 1831 
Data wydania: 2015 
Liczba stron: 544 
Oprawa: Twarda   
Format: 145x205   
http://www.wydawnictwomg.pl/male-kobietki/Cena okładkowa: 49,90
Gatunek: Klasyka 
 






*Informacja zaczerpnięta z wikipedii.
** Znaczenie tytułu powieści według znakomitego tłumacza i znawcę literatury francuskiej Tadeusza (Boy) Żeleńskiego.



23 komentarze:

  1. Póki co raczej nie sięgnie, ale może kiedyś :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Już niedługo po nią sięgnę, bo czeka na półce ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Tak właśnie się zastanawiam czy nie warto byłoby jednak sięgnąć po tą książkę :)

    OdpowiedzUsuń
  4. W sumie się nie dziwię, że Autor był krytyczny wobec kościoła. Cóż, temat rewolucji i I Cesarstwa wymaga odpowiedniego ujęcia, jednak jestem ciekawa, jakie nastroje panowały w społeczeństwie francuskim po 1815. Książka leży na mojej półce, właśnie zaczęłam ją czytać. Bardzo dobra recenzja.

    http://zakurzone-stronice.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  5. Te pierwsze rozdziały mnie troszkę martwią :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Czasy napoleońskie niestety mnie nie interesują, a i klasyka jakoś nie do końca mi leży.

    OdpowiedzUsuń
  7. Akurat te czasy w historii nieszczególnie mnie interesują, a fabuła też jakoś mnie nie zachęciła :(

    OdpowiedzUsuń
  8. Jestem właśnie w trakcie i na początku miałam obawy, czy przez nią przebrnę. Teraz przeczytałam już ponad połowę i zaczyna być interesującą ;)
    http://chcecosznaczyc.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  9. Ciągle gdy do Ciebie zaglądam, to jestem pełna podziwu, że tyle klasyki czytasz ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Klasyka to moje drugie imię powoli :D
      Bardzo lubię odkrywać coraz to nowsze (a przecież całkiem stare) perełki !

      Usuń
  10. Maniaczka klasyki, nie ma co. ;)
    Ja dalej podtrzymuję swoje zdanie, że jeszcze nie doszłam do tego momentu, by zacząć czytać klasyki. ^^

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też tak kiedyś miał :)
      Lecz - sama zobaczysz - że nie trzeba wiele, by pokochać klasykę <3

      Usuń
  11. Tą klasyczną książkę widzę pierwszy raz, ale z przyjemnością przeczytałabym :)

    OdpowiedzUsuń
  12. Zgadzam się z Tobą, że zawsze warto poszerzać swoje horyzonty, a czytanie klasyki jest ku temu najlepszym kierunkiem:)

    OdpowiedzUsuń
  13. O, jedna z moich lektur z tamtego roku :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czytałaś "Czerwone i czarne" jako lekturę szkolną?
      Czy może jako lekturę w sensie książkę?!

      Usuń
  14. Myślę, że ta książka mogłaby mi się spodobać :))
    Ostatnio coraz częściej sięgam po klasykę :>
    addictedtobooks.blog.pl

    OdpowiedzUsuń
  15. Naprawdę jestem zaciekawiona tą książką. Mam nadzieję, że znajdę gdzieś w bibliotece :)

    OdpowiedzUsuń
  16. Przyznam, że nie czytałam nigdy tej książki. Może jednak kiedyś się na nią skuszę.

    OdpowiedzUsuń
  17. Ta książka mnie kusi... szczególnie w tym pięknym wydaniu.

    OdpowiedzUsuń
  18. Nie słyszałam wcześniej o tej książce. Na razie mam wystarczająco dużo książkowych zaległości, jednak postaram się o niej pamiętać, bo przedstawia się naprawdę interesująco. ;)

    OdpowiedzUsuń
  19. Klasyka, w dodatku tak pięknie wydana. Trzeba czytać :)
    Moje-ukochane-czytadelka

    OdpowiedzUsuń