czwartek, 28 stycznia 2016

Tuf Wędrowiec - George R.R.Martin

George R.R. Martin to pisarz, którego obecnie nie trzeba nikomu przedstawiać. Jego wielotomowa saga Pieśni Lodu i ognia zapewniła mu milionowe grono wiernych fanów, którzy oczekują z niecierpliwości kolejnych przygód swych ulubionych bohaterów (tworzonych zapewne w pocie czoła sławnego twórcy). Obecnie uważany jest za najwybitniejszego aktualnie twórcy fantasy.

Jednakże mało kto wie, iż Martin pisze już od dawna i wiele jego książek datuje swą premierę na długo przed sławną Grą o Tron. Oddani miłośnicy jego prozy czytali zapewne wszystkie powieści i niejeden z nich - jak się dowiedziałam - uważa chociażby omawianego przeze mnie Tufa Wędrowce jako najczystszy geniusz literacki.


A sam Tuf Wędrowiec opowiada o Haviland Tufie - podróżniku i rzetelnym, aczkolwiek drobnym międzygwiezdnym kupcem. Dzięki niezwykłemu splotowi zdarzeń staje się właścicielem wiekowego, długo na wiele mil statku - bazy ziemskiego Inżynierskiego Kopusu Ekologicznego. Zbudowany jako śmiercionośna broń, statek ów chroni sekrety zapomnianej dziedziny nauki. Funkcjonuje wystarczająco sprawnie, aby za pomocą inżynierii genetycznej i technik klonowania produkować dziesiątki tysięcy rozmaitych gatunków roślin i zwierząt - zarówno dobroczynnych, jak i niszczycielskich.

Ekscentryczny, ale zawsze postępujący zgodnie z zasadami etyki, Tuf postanawia zmienić profesję i mianuje się inżynierem ekologiem, używając zasobów statku-bazy do rozwiązywania problemów nękających rozliczne światy.

Starsza siostra Pieśni Lodu i Ognia to nic innego jak zbiór siedmiu opowiadań: (Gwiazda śmierci, Chleb i ryby, Strażnicy, Repeta, Bestia dla Norna, Dziesiąta plaga, Manna z nieba) zamkniętych w jednym tomie o wspólnym tytule, które dodatkowo łączy główny bohater. Tak jak i Gra o tron, tak i tutaj spotykamy się z oryginalną fabułą, genialnie poprowadzoną akcją o tematyce sięgającą znacznie dalej niż przyziemne oraz z postacią pełną sprzeczności, jak i wieloznaczności.

Bowiem sam główny bohater - Haviland Tuf - jest niewątpliwie postacią nietuzinkową. Jako dziwak - w dodatku samotny - postanawia przemierzyć kosmos. I wcale nie zamierza podbijać świata. Zamiast tego niejednokrotnie stara się rozwikłać zagadki związane z ludźmi, tym samym czynią tę oto książkę czymś więcej, aniżeli zwykłym sci-fi.

Aczkolwiek Tuf Wędrowiec - jako tom siedmiu opowiadań - ma swoje lepsze i gorsze historie. Jedne całkowicie pochłaniają, by inne nieco znużyły. Nie jestem miłośniczką scince-fiction, a na Tufa Wędrowce trafiłam całkowicie przez przypadek kierowana jedynie sławnym nazwiskiem. A mimo to Martinowi udało się sprawić, bym czerpała z tej lektury przyjemność. Jego styl i język jest żywy i wciągający, a częsta trafność cytatów niejednokrotnie mnie roztrajała.

Jeżeli ktoś uwielbia twórczość Martina i chciałby sobie umilić czas oczekiwania na upragniony ciąg dalszy Pieśni Lodu i Ognia, sięgnijcie po starsze dzieło pisarza a jestem pewna, że poczujecie się usatysfakcjonowani.

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Tytuł: Tuf Wędrowiec 
Autor: George R.R. Martin
Tłumacz: Arkadiusz Nakoniecznik 
Wydawnictwo: Zysk i S-ka
Premiera wydania:  6 października 2014
Liczba stron: 458
Oprawa: Miękka ze skrzydełkami
Cena detaliczna: 39,90 zł

http://www.sklep.zysk.com.pl/sherlock-holmes-t-1.html








13 komentarzy:

  1. Szczerze mówiąc, to jakoś nie jestem zachwycona twórczością George'a R.R.Martin. Wiem, że pewnie większość osób z chęcią by mnie skrytykowała, ale jakoś nie do końca jestem przekonana.

    OdpowiedzUsuń
  2. Nie słyszałyśmy, ale chętnie się zapoznamy bliżej z lekturą :)

    Buziaczki! ♥
    Zapraszamy do nas :)
    rodzinne-czytanie.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  3. Muszę przeczytać wszystkie książki autora!

    OdpowiedzUsuń
  4. Po takiej recenzji trudni sobie odmówić

    OdpowiedzUsuń
  5. Takie starsze dzieła zawsze są u mnie mile widziane, bo w ten sposób fajnie jest zobaczyć drogę, jaką przeszedł dany pisarz. :)

    MAJUSKUŁA

    OdpowiedzUsuń
  6. Mam za sobą dopiero dwie części "Pieśni lodu i ognia" i jakoś na razie nie myślę o poznawaniu starszych dzieł Martina, ale dobrze wiedzieć, że też warte uwagi.

    OdpowiedzUsuń
  7. A ja jeszcze nie poznałam prozy tego autora. Wszystko przede mną.

    OdpowiedzUsuń
  8. To coś zdecydowanie dla mnie, z racji tego, że Martina uwielbiam! :D

    OdpowiedzUsuń
  9. Jak na razie mam w planie "Pieśni..." i to mam nadzieję, że w niedalekich. Martin chyba jest już takim pisarzem, którego pozycje trzeba znać... choćby jedną :)
    Pozdrawiam
    ksiazki-inna-rzeczywistosc.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  10. Nie znam twórczości tego pisarza, ale od jakiegoś czasu myślę, żeby to zmienić.

    OdpowiedzUsuń
  11. Nie czytałam jeszcze nic, co wyszło spod pióra tego autora, ale muszę wreszcie sięgnąć po słynną Grę o tron.

    OdpowiedzUsuń