piątek, 8 marca 2013

Wyklęci. Księga I - Córka Heretyka - Lorraine Dunn

 „Boimy się tego, czego nie rozumiemy, a strach przed nieznanym zawsze rodzi agresję”.

Ostatnio bardzo długo czekałam na zamówioną książkę. O debiutanckiej powieści Larraine Dunn przeczytałam naprawdę wiele przychylnych opinii. A że bardzo lubię wspierać na swój sposób polskich twórców, postanowiłam ją zakupić i sama stwierdzić.

Violette de Montraine żyjąca w epoce krwawych tumultów, fanatyzmu religijnego i polowań na czarownice w niczym nie przypomina zwyczajnej panny ze szlachetnego rodu. Wyniosła, chłodna i apodyktyczna, nie dopuszcza do siebie nikogo, skrywając w sobie mroczny Dar, który ma związek z pewną rodową relikwią i może ściągnąć na nią prześladowania ze strony Świętej Inkwizycji.
Zarówno klejnot, jak i jego właścicielka stają się obiektem pożądania ambitnego i despotycznego diuka Bretanii, który pragnie zdobyć w ten sposób potęgę i nieograniczone bogactwo. Nieświadomy zagrożenia płynącego z przebudzenia mocy Pradawnych, staje się marionetką w rękach tajemniczych stworzeń, obserwujących z ukrycia bieg wydarzeń.

Brzmi niczym z najwspanialszej historii fantasy. Bardzo możliwe. Niestety gdyby nie ten opis, nie miałabym pojęcia, że z takowym gatunkiem się spotykam. Oprócz powiedzenia, że ten mityczny klejnot ma niezwykłe właściwości, nie miałabym o tym pojęcia. Gdyż przez żadną kartkę nie zostaje to przedstawione. Tak jest i koniec. Po prostu diuk musiał temu zawierzyć tak samo jak ja. No i jeszcze jeden bardzo ważny detal - na samym początku dowiadujemy się, że istnieje kobieta potrafiąca przemienić się w Wilkołaka. W takim razie na czym skupia się całość fabuły, pytacie? No właśnie - na czym?

Nie potrafiłam odgadnąć do czego dążyła autorka przez pół książki. W drugiej kwarcie coś się zmieniło, nieznacznie, ale jednak. Chociaż wiedziałam, kto jest tym "dobrym", a kto tym "złym".

Mogę zgadywać, że była to pierwsza napisana przez autorkę książka. Ukrywająca się za pseudonimem pisarka, na pewno ma już obejście z książkami, tak więc nie jest żadną nastolatką. Potrafi pisać bardzo długimi zdaniami. Jest zdecydowanie oczytaną kobietą. Lecz czytanie książek nie wystarcza, by samemu taką napisać. Trzeba ćwiczyć, ćwiczyć, ćwiczyć. Trzeba dzięki treningowi pokazać odbiorcy swój własny świat, jednak nie tylko poprzez słowa. On musi czytać pomiędzy wierszami, ruszać wyobraźnią. Nie wolno mu wszystkiego idealnie opisać. A niestety tak właśnie robiła autorka. Rozpisywała się we wszystkim. Dialogi zawierały, no nie wiem, może 10% całej powieści. A jeżeli już się pojawiały, to brzmiały niczym kolejny opis.

O bohaterach nawet nie ma co się rozpisywać. Są niczym kukiełki, stworzone tylko po to, by mieć kogo opisywać. Nie ma, a przynajmniej ja nie miałam szczęścia wyczuć ich więzi, ich cech, ich CHARAKTERU. Brak, brak, brak. Nie można ani polubić, ani znienawidzić.

No ale są przecież zalety. Otóż są. Są nimi zdecydowanie bardzo dobre opisy. Co prawda można by je skrócić i wtedy wszystko by inaczej wyglądało, lecz niezaprzeczalnie są bardzo dobre. Tam, gdzie mi brakowałoby słów, by coś nazwać, autorka robiła to bezproblemowo. Teraz powinna popracować nad... hmmm... całą resztą.

Dobrym zabiegiem jest również miejsce osadzenia akcji. XIII-wieczna Francja zdecydowanie może niejednego zaintrygować. No ale niestety, nie udało się tego wykorzystać perfekcyjnie.
Miało być smaczne ciasto, a wyszedł zakalec.

-------------------------------------------
Tytuł: Wyklęci. Księga I - Córka Heretyka
Autor: Lorraine Dunn
Wydawnictwo: Novae Res
Data wydania: 2012
Liczba stron: 285
Kategoria: Fantasy, Historyczne
------------------------------------------
Ocena: 3- (dostateczny z minusem)
Wniosek: Już wkrótce ma zostać wydana część druga - Wyklęci Księga II - Nefrytowe Fatum. O ile będzie lepsza od swojej poprzedniczki, jestem skłonna zmienić opinię na jej temat.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz