Pozwól mi zostać autorstwa Tijan, słodki romans? Czy może kryje
się za tym coś więcej?
Kiedy ojciec Mackenzie dostaje awans, cała rodzina się przeprowadza, nie spodziewając się, że niedługo po tym dojdzie do tragedii. Tragedii, przy której to właśnie główna bohaterka jako pierwsza pojawia się na miejscu zdarzenia. Jej bratnia dusza, druga połówka, siostra bliźniaczka, Willow, popełniła samobójstwo. W tym samym momencie świat Mackenzie runął w gruzach. Czy uda się jej zbudować nowy?
Już na samym początku obawiałam się, że ta książka niczym
mnie nie zaskoczy, a tym bardziej nie wciągnie w historię dziewczyny. Myślałam,
że napotkam powtarzającą się fabułę o nastolatce, która zagubiona, trafia do nowego środowiska,
a w odnalezieniu pomoże jej chłopak, który stanie się jej wielką miłością. Całe
szczęście - miło się zaskoczyłam. Na pierwszy plan wcale nie wysuwa się wątek
miłosny, a właśnie ów poruszający temat dotkliwej straty. Książka wypełniona
jest najróżniejszymi emocjami. Autorka
bardzo dobrze radzi sobie z opisaniem tego rozdarcia, problemami i wyzwaniami,
które pojawiają się na drodze Mackenzie i jej bliskich w powrocie do normalności.
Główna bohaterka przechodzi przez traumatyczne wydarzenia,
które na zawsze pozostawia ślad. Wszystkie jej odczucia zostają świetnie
opisane już od samego początku, przez co przeżywałam tę historię razem z
Mackenzie, a równocześnie niewyobrażalnie szybko przywiązałam się do niej. Zasługą
tego jest autentyczność. Dziewczyna zdaje sobie sprawę, że czas tak naprawdę
nie jest w stanie uleczyć wszystkich ran; że coś zawsze w niej pozostanie.
Przestraszona Mackenzie znalazła się w zupełnie obcym domu i
o dziwo znalazła tam pocieszenie, w pokoju Ryana, który niespodziewanie
wyciągnął do niej pomocną dłoń. Od samego początku wiedziałam, że relacja tych
dwojga będzie się rozwijać, ale jednocześnie działo się to w sposób bardzo
naturalny. On wspiera ją w problemie, który rozumie, ona pozwala na to, by w
końcu zburzyć przed kimś mur, który sama wybudowała.
Pozwól mi zostać nie jest na pewno
zwyczajną książką młodzieżową, zawiera coś więcej. Historię, która porywa
czytelnika, zaskakuje, a jednocześnie łapie za serce i powolutku je
rozdziera. Jest to opowieść pełna bólu i
cierpienia po stracie kogoś bliskiego. Zarazem pojawia się w niej nadzieja, czy
może po takich wydarzeniach nadejdzie w końcu lepsze jutro. Czy uda się
posklejać te roztrzaskane kawałki serc nie tylko Mac, ale i całej rodziny? Taka
tragedia może poróżnić ich na zawsze, ale może też sprawić, że więzi między
nimi będą silniejsze niż kiedykolwiek. Jak będzie w tym przypadku? Przekonajcie
się sami.
Wasza Ola!
Brzmi zachęcająco, przeczytałabym ;)
OdpowiedzUsuńBardzo mi się podobała ta książka, naprawdę mnie ujęła.. .zdecydowanie jedna z lepszych, które przeczytałam w 2018 :)
OdpowiedzUsuńZabookowany świat Pauli
Książka czeka na czytniku. 😊
OdpowiedzUsuńJestem zaintrygowana :) i pewnie będę jej szukać w księgarni ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
Lady Spark
[kreatywna-alternatywa]
Jakies nieogdadnione COŚ ciągle mnie do tej książki. Z chęcią przeczytam:-)
OdpowiedzUsuńCzytałam tę książkę, ale dla mnie była rozczarowaniem niestety :( To znaczy, pomysł był dobry, ale wykonanie mi się nie podobało. Miałam z nią jakieś zgrzyty i oceniłam ją pół na pół. Jednak nie można jej odmówić złego zakończenia. Zakończenie było wręcz genialne! Tylko dlaczego bez odpowiedzi co i jak :(
OdpowiedzUsuń