Czy jest na sali ktoś, kto nie słyszał o Geralcie z Rivii? No, tak myślałam, że nikt. Ja również o nim słyszałam i to niemało, a mimo to dopiero teraz (!) wzięłam się za poznawanie opowieści o nim. W znanym sobie sposobie, czyli nie bazując na chronologii... bo przecież obejrzałam pierwszy sezon netflixowskiego Wiedźmina, więc wystarczy. No ale nie wystarczy. Ta książka jest tak dobra, że nie wiem, czy cokolwiek wystarczy.
Wiedźmin. Miecz przeznaczenia to drugi (po Ostatnim życzeniu) tom cyklu o najpopularniejszej polskiej franczyzie, która przekroczyła granice Polski i podbija świat, stając się niesłabnącym bestsellerem. Zbiór sześciu opowiadań, w którym prym wiedzie białowłosy, potężnie zbudowany mężczyzna o twarzy Henry'ego Cavilla (przypuszczam, że nie tylko ja mam obecnie jego obraz przed oczami).
Ja już absolutnie się nie dziwię, że Wiedźmin stała się już legendą. Andrzej Sapkowski stworzył
tak bogaty, szeroki świat, że nie sposób się w nim nie zakochać. Od doboru waluty, poprzez wszystkie zależności między postaciami, aż po ilość słowiańskich demonów - czytelnik nawet nie musi zgadywać, co będzie dalej, on po prostu wchodzi do tego świata w całości.
Źródło: Internet |
Na oddzielny akapit zasługuje także styl Andrzeja Sapkowskiego, który również jest wyjątkowy. Przyznam, że początkowo miałam problemy w odnalezieniu się w zaserwowanej staropolszczyźnie. Ale już po kilku stronach poczułam, że tylko w ten sposób należy opowiadać tę historię osadzoną w średniowiecznym krajobrazie. Sapkowski bawi się słowem, ironizuje, przeklina i melodramatyzuje, a wszystko to ze smakiem.
Słów kilka chciałabym również poświęcić nowemu wydaniu, która - według mnie - jest najlepsze z dotychczasowych okładek. Czarne tło idealnie odwzorowuje charakter tytułowego bohatera, srebro czcionki przypomina mi o jego włosach, a delikatna symbolika wskazuje temat przewodni omawianego tytułu. Po prostu klasa. Nie potrzeba wiele, by sięgnąć po tę książkę i podziwiać ją już od pierwszej chwili. No i co najważniejsze - odświeżone zostały wszystkie siedem tomów, dzięki czemu można stworzyć piękny zestaw, na grzbiecie których widnieć będzie tytuł: WIEDŹMIN. Wygląda to pięknie i, jak mniemam, przypadnie do gustu każdemu fanowi.
Jestem naprawdę zauroczona tym światem i szalenie się cieszę, że na półce stoi już kolejny tom - Krew Elfów. Zdecydowanie postaram się, by przeczytać kolejne tomy (no a przede wszystkim powrócić do początku Geralta z Rivii). Jeżeli tak jak ja polubiliście serial The Witcher, sądzę, że bez trudu pokochacie książkę. Jest o wiele bogatsza, o wiele pełniejsza, i o wiele-wiele lepsza. Pozycja obowiązkowa dla każdego miłośnika dobrej książki.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz