Później mówiono, że człowiek ten nadszedł od północy, od Bramy Powroźniczej. Szedł pieszo, a objuczonego konia prowadził za uzdę. Było późne popołudnie i kramy powroźników i rymarzy były już zamknięte, a uliczka pusta. Było ciepło, a człowiek ten miał na sobie czarny płaszcz narzucony na ramiona. Zwracał uwagę.
Wiedźmin. Ostatnie życzenie to zbiór opowiadań o przygodach wiedźmina, Geralta z Rivii, będący jednocześnie początkiem jego przygód (a także światowym bestsellerem wydawanym w wielu krajach i cieszącym się niesłabnącą popularnością). Serio - bez znajomości tego tomu można by czytać kolejne tomy, aczkolwiek dopiero po lekturze Ostatniego życzenia wszystko się rozjaśnia (sprawdziłam na sobie). Mimo że to opowiadania niezależne od siebie, będą miały ogromne znaczenie w następnych historiach - stąd też warto pamiętać o tej chronologii (czyli nie zróbcie mojego błędu)!
W tym tomie poznamy siedem przygód, w których główną postacią zawsze będzie Geralt, a w ostatnich dwóch przygodach poznamy także niezastąpionego Jaskiera oraz czarownicę Yennefer. Co się dzieje u Geralta? Jak to wiedźmin, chodzi po świecie i szuka potworów. Trudna to praca, niewdzięczna, ale nie można przez to narzekać na nudę. Potwory, które przyjdzie mu spotkać, to typowe słowiańskie potwory (strzyga, bazyliszek, elfy, itd), o których świat pewnie by zapomniał, gdyby nie właśnie Andrzej Sapkowski. I chwała mu za to, gdyż - według mnie - ta słowiańskość jest jednym z najciekawszych elementów tej historii. Zresztą, możecie je zobaczyć w serialu Netflixa o tym samym tytule, gdyż pierwszy sezon osadzony został właśnie na opowieściach z tego tomu.
- Geralt - powiedział nagle [Jaskier]. - Przecież potwory są. Może nie jest ich tyle co niegdyś, może nie czają się za każdym drzewem w lesie, ale przecież są. istnieją. Czemu więc przypisać, że ludzie dodatkowo wymyślają takie, które nie istnieją? Mało tego, wierzą w to, co wymyślają? Hę? Gelarcie z Rivii, słynny wiedźminie. Nie zastanawiałeś się nad przyczyną?- Zastanawiałem, słynny poeto. I znam tę przyczynę.
- Ciekawym.
- Ludzie - Geralt odwrócił głowę - lubią wymyślać potwory i potworności. Sami sobie wydają się wtedy mniej potrwoni. Gdy piją na umór, oszukują, kradną, leją żony lejcami, morzą głodem babkę staruszkę, tłuką siekierą schwytanego w paści lisa lub szpikują strzałami ostatniego pozostałego na świecie jednorożca, lubią myśleć, że jednak potworniejsza od nich jest Mora wchodząca do chat o brzasku. Wtedy jakoś lżej im się robi na sercu. I łatwiej żyć.
- Zapamiętałem - powiedział Jaskier po chwili milczenia. - Dobiorę rymy i ułożę o tym balladę.
- Ułóż. Ale nie licz na wielki poklask [str. 201-202]
Powód, dla którego Wiedźmin cieszy się niesłabnącym statusem bestsellera leży nie tylko w opowieściach o polowaniu na potwory, lecz w prawdzie, jaka kryje się na kartach tej powieści. Do stylu Sapkowskiego odniosę się pewnie nie raz, nie dwa przy każdej jednej recenzji kolejnych tomów, jednakże tutaj chciałabym zwrócić uwagę na sposób rozmowy między bohaterami. Początkowo miałam problem z gadatliwością Geralta (gdyż uznałam, że powinien odzywać się rzadko i nad wyraz niechętnie), ale gdy go lepiej poznałam, a zwłaszcza poznałam jego myśli w rozmowach między nim a Jaskierem. Szczerze nie sposób nie przyklasnąć ich rozważaniom.
Wiedźmina. Ostatnie życzenie przeczytałam w jeden wieczór. Po początkowych problemach wejścia w ten świat, zostałam w niego wręcz wchłonięta. Andrzej Sapkowski zasłużył na popularnością tą sagą, gdyż już na tamte czasy cieszyła się fabularną oryginalnością i wyjątkowo kąśliwym językiem postaci. Gorąco polecam, a tymczasem ze spokojem mogę się brać za kolejny tom!
Ja długo zwlekałam z lekturą tej serii i dopiero ok rok temu się za nią wzięłam. Zostało mi jeszcze kilka tomów, ale nie mogę się doczekać, aż po nie sięgnę.
OdpowiedzUsuńPlanuję odświeżyć sobie tę serię.
OdpowiedzUsuńKsiążki jak narkotyk
Wiedźmin ciągle jeszcze przede mną. Powiem Ci szczerze, że jakos mnie do niego nie ciągnie, mam wrażenie, ze jest to jednak zbyt ciężka fantastyka jak dla mnie. Próbowałam zabrać się za serial, ale po pierwszym odcinku (mimo tego, że mi sie spodobał!), dałam sobie spokój. Nie twierdzę jednak, że kiedyś do niego nie wrócę. :)
OdpowiedzUsuńJa kiedyś zaczęłam przygodę z "Wiedźminem", ale w międzyczasie znielubiłam fantastykę i jakoś nie dotrwałam do końca serii. Niemniej jednak miło wspominam. :)
OdpowiedzUsuń