Cicho, cicho dzieci. To nie demony, nie diabły... Gorzej. To ludzie.
Wszystkie znaki na niebie i ziemi każą sądzić, że Wiedźmin nie zdoła uratować Ciri. W związku z tym ta musi ratować się sama. Dosłownie, gdyż dla uciechy tłumu, zostaje wystawiona na arenie walki. Tymczasem Geralt kolejny raz trafia na zasadzkę zastawioną przez tajemniczego półelfa. Zbliża się wielka walka...
Wieża Jaskółki, którą, jak poprzednie tomy, zamówiłam w księgarni internetowej, to powieść pełna wydarzeń, zwrotów akcji i straconych nadziei. To epicko opisane walki, błyskotliwe dialogi i godne zapamiętania słowa, które choć opisują wydarzenia ze świata fantasy, odnoszą się do naszych czasów. To kolejny tom, w którym Sapkowski pokazał klasę i sprawił, że saga Wiedźmin zostanie zapamiętana przez wiele pokoleń.
Jak normalnie nie przepadałam za Ciri, tak tym razem szczerze ją polubiłam i współczułam. Zauważyłam, że na przestrzeni ostatnich tomów bardzo się zmieniła i wyrosła, a jej przywiązanie do swego przeznaczenia nierzadko bywa urocze i napełnia serce ciepłem. Jednakże Sapkowski nie idzie na skróty. Nie udaje, że dobro zawsze zwycięży. Wręcz przeciwnie. Wieża Jaskółki nie raz, nie dwa udowadnia, że świat zbudowany jest na kłamstwach i pieniądzach (z czym nie sposób się nie zgodzić).
"Lepiej bez celu iść naprzód niż bez celu stać w miejscu,
a z pewnością o niebo lepiej, niż bez celu się cofać."
I tak oto doszłam do momentu, gdzie niemal kończę całą sagę Wiedźmina. Został mi jeszcze ostatni tom oraz po latach napisany Sezon burz będący niezależną historią. Niesamowite, jak dobrze mi się czyta tę sagę, jak bardzo weszłam w ten świat i jak dobrze się w nim odnalazłam. Z jednej strony bardzo chcę już poznać zakończenie, z drugiej strony czuję, że będzie mi czegoś brakowało. Ale czyż nie na tym polega sukces literacki Sapkowskiego? Że do Geralta z Rivii chce się powracać? Polecam sięgnąć po bestsellery z księgarni Taniejksiążki.pl i zakupić Wiedźmina (i nie tylko) - bo warto!
Tytuł: Wiedźmin. Wieża Jaskółki
Kiedyś czytałam Sapkowskiego. Wspominam z sentymentem, choć minęła mi już faza na fantastykę.
OdpowiedzUsuń