piątek, 16 października 2020

Rebeka - Daphne du Maurier

O mój Boże... o mój słodki Boże. Że też ja tak późno natrafiłam na tę książkę. Na TĘ książkę - wyjątkową, wspaniałą, jedyną w swoim rodzaju. Historię, od której nie mogłam się oderwać. Bohaterów, którym nie mogłam nie współczuć. Miłości, której nie mogłam nie życzyć spokoju. Tak, zdecydowanie. Rebeka ma to wszystko, co potrzebuje dojrzały czytelnik: dającą dużo myślenia fabułę i jak najbardziej prawdziwą historię, która - kto wie - może nawet mogłaby być prawdą? Tak czy siak, przygotujcie się na pianie z zachwytu, gdyż Rebeka autorstwa Daphne du Maurier już od pierwszych stron trafiła do mojej listy perełek; książek życia.


A miało być tak cudownie - zupełnie jak z bajki. Oto ona, zaledwie dwudziestojednoletnia pani do towarzystwa spotyka jego - przystojnego, bogatego, czterdziestodwuletniego wdowca. Znając go zaledwie trzy tygodnie postanawia wziąć z nim ślub i wyjechać do jego posiadłości w Manderley. Wtedy wszystko się zmienia. Szarmancki Maxim staje się nieobecny, a ogromna rezydencja ze służbą wcale nie przypomina domu z bajki. A co gorsze, gdziekolwiek by nie spojrzała, ma wrażenie, że duch Rebeki - pierwszej żony Maxima - jeszcze nie opuścił zarówno Manderley, jak i serca Maxima.

Już od dawna planowałam wziąć się za lekturę Rebeki, jednakże wciąż i wciąż odkładałam te plany na później. Wreszcie - dzięki zachęcie w postaci ekranizacji Netflixa - złapałam za egzemplarz tejże książki... i natychmiast przepadłam. Serio. Ostatni raz czułam podobnie przyciągające"wibracje" podczas lektury Przeminęło z wiatrem Margaret Mitchell (może dlatego, że obie powieści zostały napisane niemal rok po roku). Co by jednak nie mówić, Rebeka wciąga, powoli rozplata nić tajemnic i do ostatniego zdania zaskakuje w bardzo pozytywny sposób. Oj tak. To istna uczta literacka!


Rebeka obecnie należy do klasyki thrillerów i kryminałów, co nie jest z początku takie oczywiste. Kryminał jako taki daje o sobie znać dopiero w drugiej połowie książki. I przyznam szczerze - podobnej zagadki nie powstydziłaby się sama Królowa Kryminału w postaci Agaty Christie. Mam jedną ofiarę - tytułową Rebekę - która zginęła rok wcześniej w niewyjaśnionych okolicznościach. Mamy wiele zdań na jej temat, aż wreszcie mamy wielu podejrzanych. Co mnie najbardziej zaintrygowało to fakt, że po latach pomysły du Maurier nie jeden pisarz próbował przemycić do swojego dzieła, gdyż uderzyła mnie to znajome uczucie, jak gdybym już kiedyś spotkała się z takim zabiegiem. Jeżeli i Wy będziecie odniesiecie podobne wrażenie, pamiętajcie, że Rebeka była pierwsza.

Co jest jednak o wiele istotniejsze to fakt, że Daphne du Maurier stworzyła powieść wielowątkową z wieloma komentarzami na temat natury ludzkiej. Jej zdania na temat nieustannego porównywania się dwóch kobiet nierzadko mogą skłonić do refleksji - szczególnie, że konflikt między zmarłą żoną a obecną żoną nie jest wcale tak częstym motywem literackim, jakby można było oczekiwać. Co warte podkreślenia, autorka we wplecionych niby mimochodem zdań zachowała od zagubienia wiele historycznych faktów i społecznych konwenansów, które mogą zachwycić swoim pięknem dawnych tradycji.


O bohaterach mogłabym mówić i mówić, a wiem, że nie powinnam zważywszy na fakt, że poznawanie ich prawdziwej natury jest jednym z zadań, przed którymi stoi czytelnik. Co ciekawe, na pierwszym planie bynajmniej nie mamy tak wielu aktorów. Oto ona, młoda, niedoświadczona i bezimienna główna bohaterka, której lęki i obawy poznajemy niczym własne przez wzgląd na narrację pierwszoosobową. Została wykreowana w taki sposób, że nie sposób nie wejść w jej skórę. Rozumiałam jej wszystkie sprzeczne ze sobą uczucia, rozumiałam jej zachowanie, rozumiałam ją całą. Zapewne dlatego jej bezimienna, by mogła być każdą z czytelniczek. Mamy także jego - Maxima de Winter (przypominającego w swoich odpowiedziach Rhetta Butlera z Przeminęło z wiatrem): mądrego, rozumnego człowieka w kwiecie wieku, który musi zmierzyć się ze śmiercią żony. Obok nich mamy także panią domu, panią Danvers wraz z innymi służącymi domu, mamy także nieokrzesanego kuzyna zmarłej Rebeki i wielu innych mieszkańców okolicznych ziem, którzy są równie szczerze w swoich komentarzach, co prawdziwi. Zupełnie, jakby gdyby ludzie z krwi i kości zostali zamknięci w powieści za pomocą kilkunastu liter i interpunkcji. 

Coś jeszcze mnie urzekło w Rebece, a czym mogą się szczycić jedynie polscy czytelnicy - mianowicie przekład. Nie mogłam doszukać się informacji o tym, kiedy Eleonora Romanowicz-Podoska przetłumaczyła Rebekę. Przypuszczam jednak, że miało to miejsce niedługo po wydaniu oryginału czyli po 1938 roku, gdyż ten sposób narracji i dialogów jest spotykany tylko w staropolszczyźnie. Te wyjątkowo rozbudowane opisy, te słowa, których w obecnych czasach nikt nie użyje - to wszystko sprawia, że Rebeka jest jedyna w swoim rodzaju. Przynosi na myśl piękno języka polskiego i pozwala zatopić się w świecie dawnym i zapomnianym; święcie piękna.


Mogłabym tak pisać bez końca, ale sądzę, że żadne słowa nie pomogą mi w oddaniu piękna Rebeki. Pluję sobie w twarz, że tak późno zabrałam się za lekturę powieści Daphne du Maurier, przy jednoczesnej radości, że nadrobiłam zaległości w zbliżonym wieku głównej bohaterki. To mądra powieść poruszająca trudny temat zaserwowany w wyjątkowy sposób. Rzecz nie do zapomnienia. Moje TOP 10 książek życia, a na pewno TOP 1 powieści na 2020 rok!

A 21. października czeka nas film na podstawie tej powieści z Lily James i Armiem Hammerem w rolach głównych. Oj, umarłabym, gdybym nie rzuciła okiem.

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Tytuł: Rebeka
Tytuł oryginalny: Rebecca
Autor: Daphne du Maurier
Przekład: Eleonora Romanowicz-Podoska
Wydawnictwo: Albatros
Premiera: 14. październik 2020
http://www.wydawnictwoalbatros.com/
Liczba stron: 448
Format: 135x205
Oprawa: Miękka ze skrzydełkami
Cena: 39,90 zł
Kategoria: KlasykaThriller, Dramat

4 komentarze:

  1. Planuję ją przeczytać. Sam życiorys autorki mnie zaciekawił, kiedy szukałam informacji o adaptacji. Za wydaniem ,,Rebeki" kryje się ciekawa historia. Świetnie, że aż tak ci się podobała.

    Książki jak narkotyk

    OdpowiedzUsuń
  2. Mam w planach przeczytanie tej książki - tym bardziej, że czytałam serię inspirowaną tą powieścią.

    OdpowiedzUsuń
  3. Poczułam się naprawdę mocno zachęcona do przeczytania tej książki. ��

    OdpowiedzUsuń
  4. Książka jeszcze przede mną, ale już nie mogę doczekać się lektury.

    OdpowiedzUsuń