Moja miłość do Przeminęło z wiatrem nie zniknęła, a jedynie się wzmocniła. Minął rok od mojej pierwszej lektury... zatem przyszedł czas na powtórkę. Swoją drogą to jedyna taka książka w moim życiu, którą otwieram i powracam do pozaznaczanych stron, by natychmiast odnaleźć się w świecie wykreowanym przez Margaret Mitchell. Przyznam, że to dość niezwykłe uczucie.
I wiecie co sobie uświadomiłam po tym całym roku? Że napisałam 5 powodów, dla których MUSISZ przeczytać Przeminęło z wiatrem oraz moje przemyślenia... ale jakoś o samej recenzji dzieła zapomniałam! I ja wiem, że pewnie nic oryginalnego na ten temat nie powiem, ale mimo to chcę. Zatem jeżeli nie macie nic przeciwko, zapraszam do recenzji książki mojego życia!
Rok 1861, tuż przed wojną secesyjną - wojną, która na zawsze zmieniła oblicza Ameryki, a w tym wszystkich jej mieszkańców. Scarlett O'Hara nie należała do pięknych kobiet, czego jej amanci całkowicie zdawali się nie zauważać, gdyż Scarlett wyróżniała się wśród dobrze urodzonych pań. Miała w sobie energię, upór i ogromną chęć przetrwania, choć ciężko nazwać ją mądrą i dobrze ułożoną panną. Dlatego też przeżywa pierwszy ogromny zawód, gdy jej miłość, Ashley Wilkes, zaręcza się z cichą i spokojną Melanią, który w dodatku zostaje wyśmiany przez mężczyznę o szemranej opinii, Rhetta Butlera. Lecz to dopiero początek zmian w życiu młodej dziewczynie - nadciąga wojna...
Jak powszechnie wiadomo, to zwycięzcy piszą historię i to właśnie ich punkt widzenia przejmuje się najczęściej jako ten prawdziwy. Margaret Mitchell - dziewczyna wychowana na południu - postanowiła się z tym faktem nie zgodzić, bowiem od najmłodszych lat słuchała różnych opowieści z dawnych czasów od babci, ciotki, sąsiadów itd. Lecz jak się okazało Mitchell nie tylko ich wysłuchiwała, lecz także gromadziła w swojej świadomości wszelkie ciekawostki i niuanse, by w końcu zebrać się w sobie i rozpocząć pracę nad powieścią. Nie byle jaką powieścią, bowiem tylko po wysłuchaniu szczątków fabuły Przeminęło z wiatrem, ówczesny amerykański wydawca Mitchell ogłosił tę historię bestsellerem i niemal natychmiast sprzedał prawa do ekranizacji. Pytanie brzmi - dlaczego?
Po pierwsze Przeminęło z wiatrem to pierwsza powieść, która przedstawiała wydarzenia z wojny secesyjnej z punktu widzenia osób przegranych. I ten właśnie element sprawił, że historia Scarlett O'Hary stała się aż tak innowacyjna i wyjątkowa. Mitchell dodała do niej wszystko to, czego czytelnik oczekuje od lektury - przemianę głównej bohaterki, trudny romans, nieprzewidywalne wydarzenia, akcja mrożąca krew w żyłach, trochę śmiechu i dużo łez; a to wszystko osadziła w realiach prawdziwych wydarzeń, nierzadko powołując się na historyczne postacie i fakty. Zajęło jej to dziesięć długich lat, podczas których często pisała od tyłu (pierwszą stronę zostawiła na sam koniec, tłumacząc, że był to dla niej najcięższy kawałek chleba). Opłaciło się.
Przeminęło z wiatrem od razu zyskało status światowego bestsellera, a to wszystko za sprawą bardzo dobrze przemyślanej fabuły, wartkiej akcji oraz dobrze wykreowanych bohaterach - zarówno tych pierwszo-, jak również drugoplanowych. Historia nie należy do prostych opowieści na dobranoc - jest zajmująca, pełna życiowych mądrości oraz prawdopodobieństwa wydarzeń. Mitchell wyszła daleko poza ramy czasowe, tworząc uniwersalną opowieść o człowieczeństwie i chęci przetrwania niezależnie od czasu, w którym żyjemy. Dlatego też podczas lektury wydarzenia zaskakują swoją szczerością, a dane wydarzenie potrafi zaatakować z podwójną siłą, jeżeli tylko znajdziemy odniesienie do współczesności. A oto - wierzcie mi - nietrudno.
Ponieważ bohaterowie z Przeminęło z wiatrem to ludzie z krwi i kości - postaci, których nie sposób jednoznacznie zaklasyfikować na dobrych i złych. Są zagubieni, samolubni i nierzadko pozbawieni wszelkiej nadziei, a ich losy przypominają huśtawkę - raz jest się u góry, innym razem w dole. Na przestrzeni kartek każda ważna postać przechodzi metamorfozę, zapewne dlatego tak dobrze można się w tej powieści odnaleźć. Pozwolicie jednak, że odeślę Was do szczegółowej analizy najważniejszych postaci, a sama przejdę do stylu autorki.
W tym temacie można się wiele napisać, ponieważ Przeminęło z wiatrem jest zarówno debiutem Mitchell, jak i jej ostatnią powieścią (autorka w wieku czterdziestu ośmiu lat została potrącona; z drugiej jednak strony przez późniejsze problemy z prawami autorskimi można wątpić, czy rozważała rozwój powieściopisarki). Zachwyca zatem fakt, jak błyskotliwy i dobrze napisany debiut przygotowała dla swoich czytelników. Widać ogromną wiedzę, dbałość o zachowanie realiów oraz ten dar lekkości w pisaniu, z jakim rodzą się wyjątkowe osobistości. Napisanie ponad tysiąca stron trzymających w nieustannym zaciekawieniu to już nie lada sztuka, a Margaret Mitchell poszła jeszcze o krok dalej - pragnie się kolejnych tysiąca stron.
Dlatego tym bardziej się cieszę, że podobne doskonałe powieści mają piękne okładki. Jak spoglądam na dawne wydania wypełnia mnie smutek, że tak doskonała historia otrzymywała tak niepasujące do całości okładki (ja wiem, że taka była moda/czasy). Teraz jednak Przeminęło z wiatrem otrzymało okładkę idealną - coś tak prostego, pięknego a przy tym pasującego do całości. Zakochałam się w tej okładce od pierwszego wejrzenia i wiedziałam, że tę oto powieść muszę mieć! Albatros zadbał o wszystko - w tym o to, że ta powieść wcale nie jest taka ciężka (przypominam - ponad tysiąca stron) i można ją spokojnie czytać.
Pozostaje mi jedynie zakończyć recenzję słowami, że Przeminęło z wiatrem jest jedną z najlepszych książek na rynku wydawniczym, którą po prostu należy znać. To już klasyka - i to taka, do której aż chce się powracać. Kłaniam się nisko autorce i zachęcam do przeczytania. Bo warto, naprawdę WARTO!
Rok 1861, tuż przed wojną secesyjną - wojną, która na zawsze zmieniła oblicza Ameryki, a w tym wszystkich jej mieszkańców. Scarlett O'Hara nie należała do pięknych kobiet, czego jej amanci całkowicie zdawali się nie zauważać, gdyż Scarlett wyróżniała się wśród dobrze urodzonych pań. Miała w sobie energię, upór i ogromną chęć przetrwania, choć ciężko nazwać ją mądrą i dobrze ułożoną panną. Dlatego też przeżywa pierwszy ogromny zawód, gdy jej miłość, Ashley Wilkes, zaręcza się z cichą i spokojną Melanią, który w dodatku zostaje wyśmiany przez mężczyznę o szemranej opinii, Rhetta Butlera. Lecz to dopiero początek zmian w życiu młodej dziewczynie - nadciąga wojna...
Jak powszechnie wiadomo, to zwycięzcy piszą historię i to właśnie ich punkt widzenia przejmuje się najczęściej jako ten prawdziwy. Margaret Mitchell - dziewczyna wychowana na południu - postanowiła się z tym faktem nie zgodzić, bowiem od najmłodszych lat słuchała różnych opowieści z dawnych czasów od babci, ciotki, sąsiadów itd. Lecz jak się okazało Mitchell nie tylko ich wysłuchiwała, lecz także gromadziła w swojej świadomości wszelkie ciekawostki i niuanse, by w końcu zebrać się w sobie i rozpocząć pracę nad powieścią. Nie byle jaką powieścią, bowiem tylko po wysłuchaniu szczątków fabuły Przeminęło z wiatrem, ówczesny amerykański wydawca Mitchell ogłosił tę historię bestsellerem i niemal natychmiast sprzedał prawa do ekranizacji. Pytanie brzmi - dlaczego?
Po pierwsze Przeminęło z wiatrem to pierwsza powieść, która przedstawiała wydarzenia z wojny secesyjnej z punktu widzenia osób przegranych. I ten właśnie element sprawił, że historia Scarlett O'Hary stała się aż tak innowacyjna i wyjątkowa. Mitchell dodała do niej wszystko to, czego czytelnik oczekuje od lektury - przemianę głównej bohaterki, trudny romans, nieprzewidywalne wydarzenia, akcja mrożąca krew w żyłach, trochę śmiechu i dużo łez; a to wszystko osadziła w realiach prawdziwych wydarzeń, nierzadko powołując się na historyczne postacie i fakty. Zajęło jej to dziesięć długich lat, podczas których często pisała od tyłu (pierwszą stronę zostawiła na sam koniec, tłumacząc, że był to dla niej najcięższy kawałek chleba). Opłaciło się.
Przeminęło z wiatrem od razu zyskało status światowego bestsellera, a to wszystko za sprawą bardzo dobrze przemyślanej fabuły, wartkiej akcji oraz dobrze wykreowanych bohaterach - zarówno tych pierwszo-, jak również drugoplanowych. Historia nie należy do prostych opowieści na dobranoc - jest zajmująca, pełna życiowych mądrości oraz prawdopodobieństwa wydarzeń. Mitchell wyszła daleko poza ramy czasowe, tworząc uniwersalną opowieść o człowieczeństwie i chęci przetrwania niezależnie od czasu, w którym żyjemy. Dlatego też podczas lektury wydarzenia zaskakują swoją szczerością, a dane wydarzenie potrafi zaatakować z podwójną siłą, jeżeli tylko znajdziemy odniesienie do współczesności. A oto - wierzcie mi - nietrudno.
Ponieważ bohaterowie z Przeminęło z wiatrem to ludzie z krwi i kości - postaci, których nie sposób jednoznacznie zaklasyfikować na dobrych i złych. Są zagubieni, samolubni i nierzadko pozbawieni wszelkiej nadziei, a ich losy przypominają huśtawkę - raz jest się u góry, innym razem w dole. Na przestrzeni kartek każda ważna postać przechodzi metamorfozę, zapewne dlatego tak dobrze można się w tej powieści odnaleźć. Pozwolicie jednak, że odeślę Was do szczegółowej analizy najważniejszych postaci, a sama przejdę do stylu autorki.
W tym temacie można się wiele napisać, ponieważ Przeminęło z wiatrem jest zarówno debiutem Mitchell, jak i jej ostatnią powieścią (autorka w wieku czterdziestu ośmiu lat została potrącona; z drugiej jednak strony przez późniejsze problemy z prawami autorskimi można wątpić, czy rozważała rozwój powieściopisarki). Zachwyca zatem fakt, jak błyskotliwy i dobrze napisany debiut przygotowała dla swoich czytelników. Widać ogromną wiedzę, dbałość o zachowanie realiów oraz ten dar lekkości w pisaniu, z jakim rodzą się wyjątkowe osobistości. Napisanie ponad tysiąca stron trzymających w nieustannym zaciekawieniu to już nie lada sztuka, a Margaret Mitchell poszła jeszcze o krok dalej - pragnie się kolejnych tysiąca stron.
Dlatego tym bardziej się cieszę, że podobne doskonałe powieści mają piękne okładki. Jak spoglądam na dawne wydania wypełnia mnie smutek, że tak doskonała historia otrzymywała tak niepasujące do całości okładki (ja wiem, że taka była moda/czasy). Teraz jednak Przeminęło z wiatrem otrzymało okładkę idealną - coś tak prostego, pięknego a przy tym pasującego do całości. Zakochałam się w tej okładce od pierwszego wejrzenia i wiedziałam, że tę oto powieść muszę mieć! Albatros zadbał o wszystko - w tym o to, że ta powieść wcale nie jest taka ciężka (przypominam - ponad tysiąca stron) i można ją spokojnie czytać.
Pozostaje mi jedynie zakończyć recenzję słowami, że Przeminęło z wiatrem jest jedną z najlepszych książek na rynku wydawniczym, którą po prostu należy znać. To już klasyka - i to taka, do której aż chce się powracać. Kłaniam się nisko autorce i zachęcam do przeczytania. Bo warto, naprawdę WARTO!
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Tytuł: Przeminęło z wiatrem
Tytuł oryginalny: Gone With The Wind
Autor: Margaret Mitchell
Przekład: Celina Wieniewska
Wydawnictwo: Albatros
Data wydania: 9. października 2015
Liczba stron: 1136
Format: 135x210
Oprawa: Twarda
Cena: 59,90 zł
Kategoria: Klasyka
Mój Boże kocham te książkę całym sercem zdecydowanie najważniejsza i najlepsza książka w moim czytelniczym życiu obok wichrowych wzgórz, absolutne arcydzieło. Szkoda że Margaret zdążyła napisać tylko jedna powieść. Cieszy mnie piękne wydanie tej powieści w twardej oprawie i ze śliczna okładka (w końcu!!!) sama mam wydanie w miękkiej i do tego z drobniutka czcionka która bardzo utrudnia czytanie, niestety :/
OdpowiedzUsuńWidzę bratnią duszę *.* <3
UsuńKlasyka w pięknym wydaniu.:)
OdpowiedzUsuńCOś pięknego <3 Kiedyś chciałam dorwać tę ksiązkę ale ogólnie minęła mi teraz na nią faza :)
OdpowiedzUsuńhttp://recenzentka-doskonala.blogspot.com/
To mam nadzieję, że faza powróci - ta książka jest tego warta!
UsuńCudowna książka, wzrusza mnie za każdym razem! Poluję na to wydanie. :)
OdpowiedzUsuńKoniecznie! Ja długo polowałam... i w końcu ją mam!
UsuńNajpiękniejsza powieść jaką czytałam :)
OdpowiedzUsuńMuszę dopiero przeczytać, już długo mam tę książkę na oku. Nie muszę dodawać, że twoja recenzja przyśpieszyła moją decyzję co do jej przeczytania. Szczerze nie mogę się jej doczekać. :)
OdpowiedzUsuńpotegaksiazek.blogspot.com
Klasyka klasyki, ale jak pięknie wydane:)
OdpowiedzUsuń