Kim Jiyoung urodziła się jako dziewczynka, choć rodzice woleli chłopca. Jest córką, więc jest gorsza od swojego młodszego brata. Jest wzorową studentką, ale mimo to nie otrzymuje upragnionej pracy przez wzgląd na istnienie "szklanego sufitu". Jest matką, więc musi porzucić karierę zawodową. Jest kobietą.
Bardzo trudno opowiedzieć historię Kim Jiyoung urodzonej w 1982 i dostępnej na Taniej Książce, ponieważ jest ona z jednej strony prosta, a przy tym niezwykła. Nie różni się wiele od relacjonowania zwyczajnego, spokojnego życia kobiety, która boryka się z normalnymi, kobiecymi problemami. Ot, luźno wspomniane historie z jej życia obrazujące nierówne traktowanie płci. Właśnie o tym jest ta historia. Jiyoung było najczęściej wybieranym imieniem dla kobiet urodzonych w 1982. W ten właśnie sposób autorka, Cho Nam-Joo, pragnęła pokazać, że jej powieść, to powieść o każdej z nas (bynajmniej nie tylko o Koreance). Czy jej się to udało? Oj, zdecydowanie.
W 2014 roku, gdy Kim Jiyoung opuszczała firmę, jedna na pięć mężatek w Korei rezygnowała z pracy z powodu małżeństwa, ciąży, porodu lub wychowywania i domowej edukacji młodszych dzieci. Aktywność zawodowa Koreanek wyraźnie spadła przed i po porodzie. Począwszy od 63,8 procent w przypadek kobiet pomiędzy 20. a 29. rokiem życia, obniżyła się do 58 procent u kobiet w przedziale 30-39 lat i znów rosła do 66,7 procent dla kobiet po czterdziestce. [str.141]
Oczywiście akcja ma miejsce jeszcze w bardziej patriarchalnym społeczeństwie, jakim niewątpliwie jest Korea Południowa, ale nie traktowałabym tej książki jako życia po prostu jednej Koreanki. Jako kobieta też doskonale odnalazłam się w świecie Kim Jiyoung. Lektura to bardzo subtelny opis przeżyć kobiety, która nie tylko musi odnaleźć się w świecie wymagań (musisz mieć dziecko; musisz mieć męża, musisz być taka siaka i owaka), ale musi odnaleźć samą siebie. Te niby mimochodem powiedziane uwagi nt. społeczeństwa i roli kobiet mogą nie zostać odpowiednio zrozumiane, jeżeli po drugiej stroni siedzi osoba, która nie potrafi zrozumieć prawdy. Nie ma tutaj mowy o oczywistości, nie ma nic powiedzianego wprost - to jest złe, to jest dobre. Wręcz przeciwnie. Odczyt Kim Jiyoung zależy od Was. Znajdziecie w niej tyle niuansów, ile będziecie chcieli.
To nie jest książka nachalna. Nie epatuje feminizmem albo mizoandrią. Nie obwinia nikogo. Kim Jiyoung urodzona w 1982 pokazuje powody - przyczyny możliwego niezadowolenia kobiet, które prowadzą do narastającego niezadowolenia; przyczyny ciągłych problemów społecznych wynikających właściwie z przeszłości, która nie powinna mieć większego wpływu na nasze dzisiejsze zachowanie. A ma. Skoro zarówno kobiety, jak i mężczyźni mają dostęp do edukacji, dlaczego to mężczyźni zarabiają więcej? Skoro kobiety muszą rodzić dzieci, żeby nasze społeczeństwo trwało, dlaczego pracodawcy są oburzeni urlopem macierzyńskim? I tak dalej... i tak dalej...
Nie spodziewałam się, że Kim Jiyoung urodzona w 1982 aż tak bardzo złapie mnie za serce, zmusi do nowych spostrzeżeń nt. nierówności społecznych. W tej codzienności kryła się prawda. Smutna rzeczywistość, która wciąż trwa, bo trudno wykorzenić coś, co budowało się latami. Bardzo polecam tę książkę - z całego serca. Zarówno kobietom, jak i mężczyznom. To obowiązkowy bestseller Taniej Książki - wierzę w to całym sercem!
Już od jakiegoś czasu ta książka za mną chodzi.
OdpowiedzUsuńBardzo możliwe, że przeczytam tą powieść.
OdpowiedzUsuńKsiążki jak narkotyk