Ale się zawiodłam. Ale się zawiodłam! Ależ mi było przykro, że akurat Materiał na chłopaka zamówiłam na Taniej Książce jako wakacyjną lekturę. Skuszona pochlebnymi opiniami, spodziewałam się lekkiej, niezobowiązującej lektury z podgatunku BoysLove (ostatecznie nigdy nie czytałam żadnego romansu LGBT), a co dostałam? Słabe romansidło, które różniło się od podobnych sobie historii tylko tym, że nie mieliśmy pani i pana, tylko pana i pana. Żeby chociaż była jakaś krzta niepewności, ukrywany przed światem związek, który kiedyś może się wydać... ale nie. Tutaj wszyscy wiedzą, że obydwoje panowie są gejami i już. Cały problem polega na tym, że muszą się pospotykać, by paparazzi zrobili im zdjęcie i tyle. Czy tylko ja uważam ta aż za naiwność ubliżającą moją inteligencję?
Historię poznajemy z perspektywy Luca, chłopaka, który mógłby być gorszy od przysłowiowej "baby". Naprawdę, ja nie żartuję! Bardziej znielubić go nie potrafiłam. Cały czas narzekał, cały czas robił z igły widły i naprawdę nie posiadał choćby jednej cechy, za którą Oliver mógłby go polubić. A mimo to - niezwykłą mocą autora - Oliver polubił go, a wręcz pokochał. Zresztą to niejedyny absurd w Materiale na chłopaka, gdyż tutaj nikt nie mówił jak normalny człowiek ani tym bardziej nikt nie zachowywał się jak normalny człowiek.
Co jeszcze mnie zawiodło? Akcja. Tutaj nic się nie działo. Chłopcy się spotkali, chłopcy się zakochali, chłopcy się pokłócili, chłopcy się rozstali, chłopcy znowu byli razem, później znowu się rozeszli, by później znowu być razem. Tyle. W tle były jakieś pojedyncze wątki o ojcu i matce, ale z całym szacunkiem - poza tą dwójką autor(ka) nie wykreował(a) żadnych postaci.
Krótko mówiąc, książka mi się nie spodobała i nie uważam, by zasługiwała na status lektury godnej uwagi. Jeżeli szukacie czegoś ciekawego, poszukajcie innych bestsellerów Taniej Książki. Materiał na chłopaka można sobie śmiało odpuścić.
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Och, szkoda, że wypada tak rozczarowująco :( A niestety się na nią nakręciłam!
OdpowiedzUsuńSzkoda, że cię rozczarowała. W takim razie odpuszczę ją sobie.
OdpowiedzUsuńKsiążki jak narkotyk