Gdy słyszę o głośnych, rzekomo genialnych debiutach na ogół podchodzę sceptycznie do podobnego tytułu. Z doświadczenia wiem, że media potrafią przesadzić w swoich zachwytach, co niepotrzebnie prowadzi później do smutnego rozczarowania. Co ciekawe jednak, w przypadku To jeszcze nie koniec mam zadziwiająco ambiwalentne uczucia. Z jednej strony historia mi się podobała, a z drugiej strony szczerze jej nie znosiłam.
Są trzy prawdy: moja prawda, twoja prawda i prawda.
Po ucieczce od zaborczego męża Roba, Mia rozpoczyna nowe życie. Nowy dom, nowy chłopak, nowe oczekiwania wobec przyszłości - czy coś jeszcze mogło pójść nie tak po wciśnięciu resetu? Owszem, mogło, ponieważ przeszłość nie daje o sobie zapomnieć. A konkretnie Rob nie pozwala o sobie zapomnieć. Nawet w postaci trupa na łodzi. Kto go zabił? Co się tak naprawdę stało? Gdy policja zaczyna grzebać w przeszłości, Mia zaczyna się bać. Bo ma tajemnicę, której będzie strzec za wszelką cenę. I ktoś inny ją zna. Ktoś, kto wie, do czego jest zdolna...
Zacznijmy może od tego, że seria thrillerów Albatrosa - dumnie zatytułowana: Kreatorki Mocnych Wrażeń - zapewniają mi zawsze jedną rzecz: rozrywkę. Co by nie mówić, te książki po prostu czyta się bardzo dobrze ze względu na brawurowe tłumaczenie. Chociażby Anna Dobrzańska nigdy nie zawiodła mnie pod względem przekładu, udowadniając raz za razem, jak plastyczny i obrazowy potrafi być język polski. W przypadku To jeszcze nie koniec nie było wyjątku. Tę książkę czyta się doskonale i połyka w całości.
Niestety - mimo że powieść czyta się dobrze - nie ma to nic wspólnego z intrygą. Nie okłamujmy się: thriller stoi zagadką i tajemnicą. Tutaj było dobrze niemal do samego końca. Mroczny, wręcz klaustrofobiczny klimat robił wrażenie. Autorce udało się stworzyć z dość oklepanego tematu (mąż tyran to obecnie klasyka) coś intrygującego i naprawdę oryginalnego... do czasu. Ponieważ rozwiązanie śmierci Roba po prostu mnie załamało. Nie no, trudno mi uwierzyć w podobne zakończenie, zwłaszcza gdy dość dobrze poznało się portret psychologiczny postaci.
To nie jest zła książka. Wręcz przeciwnie. Naprawdę dobrze się ją czyta i wydaje się idealną odskocznią od szarej rzeczywistości. Po prostu niektóre rozwiązania sprawy sprawiają, że czytelnik czuje się zawiedziony. Aczkolwiek nie wiem. Może to tylko ja? Może Wy bardziej uwierzycie w proponowane zakończenie? Przekonajcie się sami!
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Format: 135x205
Niedawno do mnie ta książka dotarła więc będzie czytana.
OdpowiedzUsuńWiem, że nie warto oceniać książki po okładce, ale ta grafika bardzo mi się podoba.
OdpowiedzUsuńhttps://kuplike.pl/konkurs-na-facebooku/