Wielkim oczekiwaniom zawsze sprzyja lekki niepokój. Czy książka spełni nasze wymagania? Czy warto ją przeczytać, czy tak tylko się nam wydaje? Na "Kroniki Ciemności" długo przyszło mi czekać, a samą książkę przeczytałam teoretycznie w jeden wieczór.
Łowca demonów –
trudno sobie wyobrazić bardziej ekscytujące zajęcie, prawda? A jednak
piętnastoletnia Katy ma wątpliwości, czy chce nim zostać. Mimo że
przecież wszystko jej sprzyja – ma dar dający jej przewagę nad innymi
czarodziejkami, jest ambitna i uparta, nie boi się podejmować trudnych
decyzji. A poza tym wizja przyszłości jasno wskazuje, że nie ma innego
wyjścia…. Zostać Łowcą jednak to znaczy tyle, co poświęcić osobiste
szczęście dla ratowania świata. Czy dziewczyna jest na to gotowa?
Po pierwsze Katy nie ma wątpliwości co do zostania Łowcą demonów. Ona wie, że chce nim zostać z marszu, ponieważ... [Nie do mnie to pytanie - ja tu tylko czytałam]. I przez pół książki jest tego pewna - ba! nawet odtrąciła (patrz: zignorowała) swojego przyjaciela, który ledwie co przeżył, ponieważ... tak musi postąpić Łowca! A ona chce nim zostać! I jest tego pewna, aż do końca powieści, aż uznaje, że może jednak poczeka do pierwszego stycznia z podjęciem decyzji.
Po drugie, Katy idealnie nadaje się do zawodu Łowcy, ponieważ, mimo iż nie wiedziała o istnieniu magii do dnia wczorajszego, przyjmuje obecny stan bez mrugnięcia okiem. Mowa! Ona jest w stanie natychmiast się w nim odnaleźć, zdecydować, wiedzieć co i jak! Walczyć, czarować!
A po trzecie... No cóż, dawno już nie czytałam powieści o takiej bohaterce. Katy na początku nie irytowała mnie swoim zachowaniem, lecz im dalej w las tym gorzej. Momentalna absurdalność jej zachowania po prostu załamywała moje ręce. Lecz to jest nie tylko zasługa Katy, lecz również wszystkich bohaterów "Kronik ciemności".
To właśnie absurdalność wydarzeń jest największym minusem powieści. Na równi z niedopracowanym scenariuszem. Bohaterowie uciekają z domu, który nagle zostaje zaatakowany przez demony (lecz nie atakują ich przed domem), do profesora-sąsiada, który mieszka niedaleko (zrozumiałam, że na rogu), by tam być całkowicie bezpiecznym. Później jedna z kuzynek Katy przychodzi do nich, czyli że wydostała się z tego oblężonego domu, by później znów do niego wrócić? Udają się na jakąś wielką podróż do lasu, z którego nie ma ucieczki, po czym po "dwóch stronach" (kiedy przychodzi pora) powracają?
"Kronikom Ciemności. Łowcy Demonów" można wiele zarzucić. I nie ma sensu się tutaj rozpisywać o bohaterach. Brak tutaj doszlifowania diamentu, jakim jest umiejętność pisania. Nie potrafiłam się w książkę wczuć. Co i raz marszczyła brwi ze zdziwienia: "O co tutaj wgl chodzi?". Potrzeba jeszcze wiele pracy włożonej w książkę - bo jak słyszałam, autorka planuje kontynuację.
~~~~~~~~~~~~
Po pierwsze Katy nie ma wątpliwości co do zostania Łowcą demonów. Ona wie, że chce nim zostać z marszu, ponieważ... [Nie do mnie to pytanie - ja tu tylko czytałam]. I przez pół książki jest tego pewna - ba! nawet odtrąciła (patrz: zignorowała) swojego przyjaciela, który ledwie co przeżył, ponieważ... tak musi postąpić Łowca! A ona chce nim zostać! I jest tego pewna, aż do końca powieści, aż uznaje, że może jednak poczeka do pierwszego stycznia z podjęciem decyzji.
Po drugie, Katy idealnie nadaje się do zawodu Łowcy, ponieważ, mimo iż nie wiedziała o istnieniu magii do dnia wczorajszego, przyjmuje obecny stan bez mrugnięcia okiem. Mowa! Ona jest w stanie natychmiast się w nim odnaleźć, zdecydować, wiedzieć co i jak! Walczyć, czarować!
A po trzecie... No cóż, dawno już nie czytałam powieści o takiej bohaterce. Katy na początku nie irytowała mnie swoim zachowaniem, lecz im dalej w las tym gorzej. Momentalna absurdalność jej zachowania po prostu załamywała moje ręce. Lecz to jest nie tylko zasługa Katy, lecz również wszystkich bohaterów "Kronik ciemności".
To właśnie absurdalność wydarzeń jest największym minusem powieści. Na równi z niedopracowanym scenariuszem. Bohaterowie uciekają z domu, który nagle zostaje zaatakowany przez demony (lecz nie atakują ich przed domem), do profesora-sąsiada, który mieszka niedaleko (zrozumiałam, że na rogu), by tam być całkowicie bezpiecznym. Później jedna z kuzynek Katy przychodzi do nich, czyli że wydostała się z tego oblężonego domu, by później znów do niego wrócić? Udają się na jakąś wielką podróż do lasu, z którego nie ma ucieczki, po czym po "dwóch stronach" (kiedy przychodzi pora) powracają?
"Kronikom Ciemności. Łowcy Demonów" można wiele zarzucić. I nie ma sensu się tutaj rozpisywać o bohaterach. Brak tutaj doszlifowania diamentu, jakim jest umiejętność pisania. Nie potrafiłam się w książkę wczuć. Co i raz marszczyła brwi ze zdziwienia: "O co tutaj wgl chodzi?". Potrzeba jeszcze wiele pracy włożonej w książkę - bo jak słyszałam, autorka planuje kontynuację.
Recenzja napisana dla portalu: Zaczytaj się!
~~~~~~~~~~~~
Tytuł: Kroniki Ciemności. Łowca Demonów
Autor: Agnieszka Michalska
Wydawnictwo: WFW
Data premiery:2013
Kategoria: Dla młodzieży
~~~~~~~~~~~~
Ocena: 2+ (dopuszczający z plusem)
Ocena: 2+ (dopuszczający z plusem)
To już wiem, że tą książkę mam omijać wielkim łukiem;)
OdpowiedzUsuńWidziałam w księgarni - zastanawiałam się czy nie dopisać do świątecznej wish listy. Ostatecznie dobrze, że tego nie zrobiłam ;)
OdpowiedzUsuńO kurcze :( Zauroczyłam się okładką, zakochałam się w niej... Myślałam, że to super, świetna książka (po opisie też), a tu nagle takie rozczarowanie... Będę ją omijać. Oby następna była bardziej dopracowana!
OdpowiedzUsuńOkładka jest cudna, ale widzę, że jej ,,zawartość'' nie do końca. Szkoda, lecz to jest debiut, więc miejmy nadzieję, że kolejna powieść tej autorki będzie znacznie lepiej dopracowana.
OdpowiedzUsuńSzkoda, że się rozczarowałaś. Czasami tak bywa.
OdpowiedzUsuńOsobiście nigdy nie sięgnęłabym po tę książkę, bo okładka mnie przeraża. Chyba ktoś sobie popił, kiedy ją tworzył ;) Straszna kolorystyka! Może nie powinno się oceniać książki po okładce, ale... na pewno nie chciałabym mieć czegoś takiego na półce ;)
OdpowiedzUsuńOpis tez mnie zniechęca. Od jakiegoś czasu wole omijać książki, gdzie bohaterowie są młodsi ode mnie. Przeważnie, jeśli mamy 15-letnie postacie, to są one strasznie naiwne - o wiele bardziej, niż w prawdziwym życiu.
W każdym razie twoja recenzja jest bardzo dobra. Współczuję Ci, że musiałaś przeczytać "Kroniki ciemności". Może następnym razem bardziej Ci się poszczęści :)
Pozdrawiam ciepło,
J.
Szczerze mówiąc, okładka mnie odpycha - nie zwróciłaby mojej uwagi w księgarni (przynajmniej w sensie pozytywnym)... Jednak opis wydał mi się zachęcający, ale po Twojej recenzji na pewno tej powieści nie przeczytam
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :)
izkalysa
Dzięki Twojej recenzji wiem, że nie warto po nią sięgać, dziękuję :)
OdpowiedzUsuńZdecydowanie odpuszczę, a poza tym nie przepadam za taką tematyką
OdpowiedzUsuń