Amerykanie od lat przygotowują się do walki z Zombi. Niepotrzebnie, jak się okazało, ponieważ nad ich bezpieczeństwem nieustannie czuwa grupa młodzieży walczących ramię w ramię przeciwko istotom pożądających ludzkich dusz. W roli głównej - Ali, główna bohaterka drugiej części Kronik Białego Królika zatytułowanej "Alicja i Lustro Zombi".
Zombi wciąż atakują. Tym razem jest jeszcze trudniej, i jeszcze niebezpieczniej. Ali zostaje ranna w czasie bitwy, przez co zostaje zainfekowana i od tego czasu zmuszona jest walczyć z Zombi również i wewnętrznie, bo Ali-Zombi nieustannie stara się odebrać jej ciało. Na dodatek Cole, jej wielka miłość, rzuca ją, przez co jest zmuszona radzić sobie ze wszystkim sama. W gronie zabójców Zombi robi się coraz bardziej podejrzliwie, bowiem ktoś z nich - ktoś z najbliższych Ali - jest szpiegiem pracującym dla Animy.
Pomyślicie: "O... Zombi! Coś nowego!". I macie rację. Zombi nie są jeszcze tak sławnymi fantastycznymi postaciami jak wampiry, wilkołaki i inne ufoludki. I to właśnie daje tej książce świeżość, jakiej brak w obecnych książkach młodzieżowych. To nowe moce, nowe wyzwania, nowi wrogowi - po prostu coś nowego.
Szkoda tylko, że Gena Showalter nie wykorzystała dostatecznie tego potencjału. Pierwsza część była naprawdę ciekawa i bardzo mi się spodobała, lecz "Alicja i Lustro Zombi" miało nieco inny klimat. To już nie te Zombi co kiedyś. Brakowało mi tego zainteresowania przygodą, jaką miałam kiedyś. Walki z nimi stały się pozbawione emocji, a i same pojawienia się Zombi były często bezsensowne...
W tej części bardzo istotnym aspektem nie są walki z Zombi (ufff....), lecz relacje między postaciami. Pojawili się nowi, którzy mieli szansę dodać tej książce plusów. Jednak autorka posłużyła się starym schematem, tworząc czworokącik między postaciami. Jeden chłopak dla Ali ku zazdrości Cole'a, a jedna dziewczynka dla Cole'a ku zazdrości Ali. Jeżeli ktoś lubi te zagrywki będzie czuł się jak w niebie, ponieważ akurat ten czworokącik wyszedł całkiem dobrze - nie oryginalnie, ale dobrze, bo ja na przykład nie mam nic przeciwko takim zagraniom.
Czy coś w takim razie zmieniło się wewnętrznie w głównych bohaterach? Trochę tak, trochę nie, ale na pewno nic nie poszło w złym kierunku. Ali nadal daje z siebie wszystko i nie polega jedynie na swoich partnerach. Zmaga się ze swoim losem i nie narzeka, dzięki czemu można ją polubić. Widać również, że i Cole nieco dorósł, a zmieniła go miłość do Ali. Nie jest już teraz niegrzecznym chłopakiem, za którym szaleją wszystkie dziewczyny, lecz jest Colem, bardzo fajnym, zadziornym, dowcipnym chłopakiem. Jestem też zadowolona z ich rozumowaniem miłości.
Co do stylu i języka autorki nie mogę się przyczepić. Książka została napisana lekkim, młodzieżowym piórem, który pozwoli pochłonąć się każdej młodszej nastolatce. Miałam jednak przeczucie, że niektóre kwestie były niepotrzebne, że można by je spokojnie usunąć, co tylko wpłynęłoby na korzyść. Podobnie jeżeli chodzi o humor - nieco wymuszony, choć może komuś będzie on jak najbardziej odpowiadał.
"Alicja i Lustro Zombi" jest dobrą książką młodzieżową, lecz jednocześnie niewiele wyróżniającą się z tłumu. Może i zmiany, które zaszły we mnie (dorosłam, jakby nie było) przyczyniły się do tego, iż "Alicja..." nie pociągała mnie na tyle, na ile bym chciała.
Pomyślicie: "O... Zombi! Coś nowego!". I macie rację. Zombi nie są jeszcze tak sławnymi fantastycznymi postaciami jak wampiry, wilkołaki i inne ufoludki. I to właśnie daje tej książce świeżość, jakiej brak w obecnych książkach młodzieżowych. To nowe moce, nowe wyzwania, nowi wrogowi - po prostu coś nowego.
Szkoda tylko, że Gena Showalter nie wykorzystała dostatecznie tego potencjału. Pierwsza część była naprawdę ciekawa i bardzo mi się spodobała, lecz "Alicja i Lustro Zombi" miało nieco inny klimat. To już nie te Zombi co kiedyś. Brakowało mi tego zainteresowania przygodą, jaką miałam kiedyś. Walki z nimi stały się pozbawione emocji, a i same pojawienia się Zombi były często bezsensowne...
W tej części bardzo istotnym aspektem nie są walki z Zombi (ufff....), lecz relacje między postaciami. Pojawili się nowi, którzy mieli szansę dodać tej książce plusów. Jednak autorka posłużyła się starym schematem, tworząc czworokącik między postaciami. Jeden chłopak dla Ali ku zazdrości Cole'a, a jedna dziewczynka dla Cole'a ku zazdrości Ali. Jeżeli ktoś lubi te zagrywki będzie czuł się jak w niebie, ponieważ akurat ten czworokącik wyszedł całkiem dobrze - nie oryginalnie, ale dobrze, bo ja na przykład nie mam nic przeciwko takim zagraniom.
Czy coś w takim razie zmieniło się wewnętrznie w głównych bohaterach? Trochę tak, trochę nie, ale na pewno nic nie poszło w złym kierunku. Ali nadal daje z siebie wszystko i nie polega jedynie na swoich partnerach. Zmaga się ze swoim losem i nie narzeka, dzięki czemu można ją polubić. Widać również, że i Cole nieco dorósł, a zmieniła go miłość do Ali. Nie jest już teraz niegrzecznym chłopakiem, za którym szaleją wszystkie dziewczyny, lecz jest Colem, bardzo fajnym, zadziornym, dowcipnym chłopakiem. Jestem też zadowolona z ich rozumowaniem miłości.
Co do stylu i języka autorki nie mogę się przyczepić. Książka została napisana lekkim, młodzieżowym piórem, który pozwoli pochłonąć się każdej młodszej nastolatce. Miałam jednak przeczucie, że niektóre kwestie były niepotrzebne, że można by je spokojnie usunąć, co tylko wpłynęłoby na korzyść. Podobnie jeżeli chodzi o humor - nieco wymuszony, choć może komuś będzie on jak najbardziej odpowiadał.
"Alicja i Lustro Zombi" jest dobrą książką młodzieżową, lecz jednocześnie niewiele wyróżniającą się z tłumu. Może i zmiany, które zaszły we mnie (dorosłam, jakby nie było) przyczyniły się do tego, iż "Alicja..." nie pociągała mnie na tyle, na ile bym chciała.
Dużo czasu upłynęło zanim mogłam w końcu poznać ciąg dalszy Ali i jej przyjaciół (pierwszą część "Alicja w Krainie Zombi" przeczytałam w październiku). Bardzo dużo czasu, w czasie którego zapoznałam się z całkiem sporą ilością książek młodzieżowym oraz - niestety - dorosłam. Mimo iż książka nie porwała mnie do końca tak, jak tego oczekiwałam, okazała się miłą odskocznią od dnia codziennego.
Pozostaje mi tylko odpowiedzieć na pytanie, czy polecić i komu. Polecam, bo książka jest naprawdę warta uwagi, jednakże największą radość będą z niej czerpały, moim zdaniem, młodsze nastolatki, które uwielbiają akcję, romans oraz lekką komedię młodzieżową, by choć przez chwilę zapomnieć o swoich zmartwieniach.
Pozostaje mi tylko odpowiedzieć na pytanie, czy polecić i komu. Polecam, bo książka jest naprawdę warta uwagi, jednakże największą radość będą z niej czerpały, moim zdaniem, młodsze nastolatki, które uwielbiają akcję, romans oraz lekką komedię młodzieżową, by choć przez chwilę zapomnieć o swoich zmartwieniach.
~~~~~~~~
Tytuł: Alicja i Lustro Zombi
Autor: Gena Showalter
Wydawnictwo: Harlequin Mira
Data wydania: maj 2014
Liczba stron:436
Kategoria: Dla młodzieży
~~~~~~~~
Ocena: 4 (dobra)
Niestety, ale tym razem to nic dla mnie, ponieważ tematyki zombie nie trawię... :)
OdpowiedzUsuńCzytałam pierwszą część Alicji i nawet mi się podobała, dlatego dam również szansę powyższej kontynuacji.
OdpowiedzUsuńMam chęć na tę serię:) Myślę, że mogłaby mnie wciągnąć w pozytywny wir wrażeń :))
OdpowiedzUsuńTo juz raczej nie mój target ;) Zombi też mnie nie przekonują, ale gdyby ktoś mnie obdarował to na pewno przeczytam ;)
OdpowiedzUsuńNie czytałam pierwszej części, jeśli więc trafi w moje ręce to się skuszę na obydwie.
OdpowiedzUsuńCo fakt, to fakt, w coraz większej ilości książek, zwłaszcza młodzieżowych pojawia się wątek zombie. Czy to dobrze, czy wręcz odwrotnie, sama nie wiem, ale pewnie kiedyś będę miała dość żywych trupów jak i teraz wszechobecnych wampirów, wilkołaków i aniołów. Za to czekam jeszcze na książkę z wątkiem "trudnej" miłości zombie i człowieka :D Był wilkołak, wampir, anioł i wszelka gama innych stworzeń połączone w parze z człowiekiem, to czemu by nie taka mieszanka? ^^ A po pierwszą część sięgnę z miłą chęcią, bo mnie zaciekawiłaś.
OdpowiedzUsuńA ja muszę w końcu przeczytać tom pierwszy, bo ten leży na półce i się niecierpliwi moim ociąganiem:)
OdpowiedzUsuńJakoś mnie nie ciągnie ;(
OdpowiedzUsuńA ja mam 20 lat i czytam tę książkę jak głupia. :D Wciągnęła mnie bez reszty. Moim zdaniem mimo wszystko Alicja wyróżnia się na tle młodzieżówek - choćby oryginalną, piękną okładką i nietypowym tematem. :)
OdpowiedzUsuńPo tej recenzji cieszę się, że pierwsza część mi się nie spodobała :)
OdpowiedzUsuńO tej książce ciągle gdzieś słyszę, ale sama nie wiem, czy chcę ją przeczytać, te zombi mnie jakoś nie do końca przekonują.
OdpowiedzUsuńNie moje klimaty jednak..
OdpowiedzUsuńCoraz częściej spotykam się z recenzjami tej serii. W większości każdy ją zachwala, a o zombi jeszcze nic nie czytałam :) Może się na nią skuszę, gdy będę miała ochotę na jakąś lekką młodzieżówkę :)
OdpowiedzUsuńTaka zabawa tytułem. Chyba mam ochotę na tę książkę :)
OdpowiedzUsuńmonweg.blog.onet.pl
Pochłonęłam ją, aczkolwiek zgadzam się z Tobą co do tego, że sprawy miłosne i ten czworokącik to nieco oklepany pomysł :) czekam na kolejną część :) a i uwielbiam okładki tej serii !
OdpowiedzUsuńHmm to chyba nie do końca książka dla mnie, bo chociaż często czytam powieści dla młodzieży, gdyż należę do tej kategorii wiekowej, to jednak wymagam od tych książek już czegoś więcej i staram się je starannie dobierać :)
OdpowiedzUsuńBardzo intryguje mnie ta seria, ale mam już trochę dosyć kolejnych młodzieżówek nie wyróżniających się z tłumu, a napisałaś, że przygody Ali to właśnie takiego kanonu należą... A recenzja jak zawsze świetna! :)
OdpowiedzUsuńMam pierwszą część i dopiero po niej zdecyduję, czy warto kontynuować. Podejdę jednak do tej książki z dystansem :)
OdpowiedzUsuńNiestety nie czytałam pierwszego tomu, ale połączenie Alicji i zombie brzmi nowatorsko :D
OdpowiedzUsuńLubię tematykę zombie, ale nie sięgnę po ten tytuł. Pierwszy tom ,,Alicji..." zupełnie mi się nie spodobał.
OdpowiedzUsuńCzeka w kolejce, ale najpierw muszę wyszukać gdzieś tom pierwszy :)
OdpowiedzUsuńKsiążka kompletnie nie dla mnie, nie lubię fantastyki, a co dopiero tematu zombie.
OdpowiedzUsuńMam tę książkę na półce, więc pewnie niedługo się za nią zabiorę ; )
OdpowiedzUsuńDla mnie zombie to już troszkę stary temat, ale rzeczywiście w przypadku tego typu książek jest to pewna nowość;) Pomysł ciekawy, ale... nie, dziękuję;)
OdpowiedzUsuńAutorce można tylko gratulować wyobraźni - jednak ja wolę tradycyjną Alicję, bez tych wątków o zombie :D Dlatego tej serii raczej nie przeczytam :) Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńMoim zdaniem na plus działa tutaj zdecydowanie klimat i humor całej powieści!:D
OdpowiedzUsuńu mnie także recenzja:
http://zapiskizgredka.blogspot.com/2016/03/alicja-i-lustro-zombi-by-pati.html