Drugie spotkanie z Projektem Szekspir było niemniej udane jak pierwsze. I mimo że nigdy wcześniej nie spotkałam się z twórczością Margaret Atwood, miałam do niej pełne zaufanie już od pierwszej strony. Jak się okazało, pisarka poszła nieco inną drogą niż Jo Nesbø, ale wyszło to równie "smacznie"!
![](https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEh3Us1VjY1i4eP0NWF49GCKftT_ggTsGERXmg4hdZwoNxYeWVrXI31oxsL_29yfgukfLZg7epLLaS4TE8q_Jxw1CN-DA4zKC97O74Tj9Q8AY0gLH_CfYjIGllkNggHi8OmIh4IezldI1-uY/s640/31444775_1513614445432607_6961275730567102464_n.jpg)
Felix to uznany reżyser teatralny, a dokładniej to BYŁY uznany reżyser teatralny, który z dnia na dzień zostaje bezceremonialnie usunięty ze stanowiska dyrektora artystycznego. Najgorszy jest jednak powód jego zwolnienia, bowiem Tony (jego prawa ręka w teatrze) podaje tragedię, jaką była nagła śmierć jego córki Mirandy. Felix postanawia się zemścić i podając się za Duke'a podejmuje się prowadzenia zajęć teatralnych w więzieniu. Wraz z więźniami postanawia przygotować Burzę Szekspira - spektakl, który został wcześniej wycofany przez zarząd jego teatru - i wraz z nią przeprowadzić zemstę.
Margaret Atwood przedstawiła Szekspira w Szekspirze (i mowa tu nie tylko o Burzy, lecz również o pozostałych sztukach Williama), a podobna forma wyszła jej znakomicie. Tak oto główny aktor dopełnia zemsty, dopełniając zemsty w sztuce. Świat artystyczny przecież jest wielki i bujny, a i zemsta ciekawa i oryginalna. Akcja brnie do przodu, historia zaciekawia, a czytelnik siedzi i czyta... i czyta... i czyta... i nie może się oderwać.
Burza. Czarci pomiot to gra jednego aktora, który podczas przedstawienia sprawia wrażenie iluzji, lecz wszyscy inni to zaledwie kukły w jego rękach. Czy to źle? Wręcz przeciwnie - to jedynie podjudza całość zemsty. Felix to pięćdziesięcioletni mężczyzna, którego wydaje się, że zna się od zawsze. Pełen energii i pomysłów, a przy tym przytłoczony zachowaniem innych ludzi. Postać, której kibicowałam.
Muszę przyznać, że nawet gdybym nie wiedziała, kto napisał tę książkę, od razu poznałabym kobiece pióro. To wysublimowanie, to pisanie o emocjach poprzez półsłówka i niedomówienia; ta cała aura kobiecości w zemście i miłość do córki wychodząca poza kartki Burzy - tę powieść mogła napisać tylko i wyłącznie kobieta. Atwood pisze dobrze i przejrzyście, od początku pochłaniając wyobraźnię czytelnika. I chwała jej za to.
I co okazało się przydatne - pod koniec książki znajduje się streszczenie Burzy Szekspira. Osobiście nie znałam tego dramatu, dlatego podobne sześć stron mi bardzo pomogło zrozumieć przygotowanie przedstawienia przez więźniów.
Oto książki, które uwielbiam, cenię i wielbię. Oto powieści, które udowadniają mi, że sięganie po uniwersalne tematy zawsze dodaje waloru i swego rodzaju prawdy na temat człowieka i jego motywów. Burza Atwood przychodzi nagle i równie nagle się kończy, a czytelnik czuje po niej to przyjemne uczucie spełnienie - tak, jak po burzy powietrze inaczej pachnie. Polecam z całego serca!
Margaret Atwood przedstawiła Szekspira w Szekspirze (i mowa tu nie tylko o Burzy, lecz również o pozostałych sztukach Williama), a podobna forma wyszła jej znakomicie. Tak oto główny aktor dopełnia zemsty, dopełniając zemsty w sztuce. Świat artystyczny przecież jest wielki i bujny, a i zemsta ciekawa i oryginalna. Akcja brnie do przodu, historia zaciekawia, a czytelnik siedzi i czyta... i czyta... i czyta... i nie może się oderwać.
Burza. Czarci pomiot to gra jednego aktora, który podczas przedstawienia sprawia wrażenie iluzji, lecz wszyscy inni to zaledwie kukły w jego rękach. Czy to źle? Wręcz przeciwnie - to jedynie podjudza całość zemsty. Felix to pięćdziesięcioletni mężczyzna, którego wydaje się, że zna się od zawsze. Pełen energii i pomysłów, a przy tym przytłoczony zachowaniem innych ludzi. Postać, której kibicowałam.
Felix szybko przekonał się, że nie ma nic prostszego, niż zniknąć - i że świat niezbyt się przejął jego zniknięciem. Dziura, jaką po sobie zostawił w tkance festiwalu, błyskawicznie się wypełniła - a ściślej mówiąc, wypełnił ją Tony. życie, jak to miało w zwyczaju, toczyło się dalej.*
Muszę przyznać, że nawet gdybym nie wiedziała, kto napisał tę książkę, od razu poznałabym kobiece pióro. To wysublimowanie, to pisanie o emocjach poprzez półsłówka i niedomówienia; ta cała aura kobiecości w zemście i miłość do córki wychodząca poza kartki Burzy - tę powieść mogła napisać tylko i wyłącznie kobieta. Atwood pisze dobrze i przejrzyście, od początku pochłaniając wyobraźnię czytelnika. I chwała jej za to.
I co okazało się przydatne - pod koniec książki znajduje się streszczenie Burzy Szekspira. Osobiście nie znałam tego dramatu, dlatego podobne sześć stron mi bardzo pomogło zrozumieć przygotowanie przedstawienia przez więźniów.
Oto książki, które uwielbiam, cenię i wielbię. Oto powieści, które udowadniają mi, że sięganie po uniwersalne tematy zawsze dodaje waloru i swego rodzaju prawdy na temat człowieka i jego motywów. Burza Atwood przychodzi nagle i równie nagle się kończy, a czytelnik czuje po niej to przyjemne uczucie spełnienie - tak, jak po burzy powietrze inaczej pachnie. Polecam z całego serca!
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Tytuł: Burza. Czarci pomiot
Tytuł oryginalny: Hag-seed
Autor:Margaret Atwood
Tłumaczenie: Łukasz Witczak
Seria: Projekt Szekspir
Data wydania: 23.11.2016
Liczba stron: 328
Format: 205x135 mm
Oprawa: Twarda
Gatunek: Kryminał
*str.43
Data wydania: 23.11.2016
Liczba stron: 328
Format: 205x135 mm
Oprawa: Twarda
Gatunek: Kryminał
*str.43
Będę miała na uwadze ten tytuł.
OdpowiedzUsuńO jejciu, to będzie coś super! Już to czuję *-* Po pierwsze, bo to Szekspir - nie żebym pałała jakąś dużą miłością do jego tworów (póki co przeczytałam tylko dwa), ale książki odwołujące się do klasyki z góry czyta mi się jakoś sympatyczniej. Poza tym Atwood wydaje mi się fantastyczną pisarką; napisałam ,,wydaje mi się", bo nie czytałam żadnej jej książki, chociaż mam na półce ,,Opowieść podręcznej". W każdym razie tytuł zapisuje, a jeśli znajde trochę zaskurniaków to może nawet na dniach zakupię. Pozdrawiam, Wielopasja
OdpowiedzUsuńTytuły zapisane, sięgnę po nie na pewno jak tylko nadąży się ku temu okazja...
OdpowiedzUsuń