Co się dzieje po sławnym "kocham cię", który obowiązkowo pojawia się na końcu komedii romantycznej? Czy aby na pewno adekwatny jest kultowy frazes "i żyli długo i szczęśliwi", skoro pierwsze miesiące związku są jednymi z najtrudniejszych, gdyż wymagają pracy.
Wiosna koloru słońca to bezpośrednia kontynuacja Zimy koloru turkusu. Jeżeli nie czytaliście dwóch poprzednich tomów, ten też wam radzę odpuścić (zresztą nie wiem, czy ktoś wpadłby na to, żeby przeczytać akurat trzeci tom na początku...). Mając na uwadze fakt, że jeszcze nie tak dawno temu wytykałam serii Cariny Bartsch "klątwę drugiego tomu", tak tutaj muszę przyznać, że jest lepiej. Znacznie lepiej. Autorka nie kryje, jak trudnym zadaniem jest kochać osobę w pełni, mówi wprost, że miłość wymaga czegoś więcej. W dodatku w akcję wplątuje bardzo ważny temat, jakim jest depresja, i robi to w bardzo naturalny, realistyczny sposób, przez co tym bardziej związek między Emely i Elyasem zyskuje na dojrzałości.
No i właśnie - co u Emely i Elyasa? Czy bardzo się zmienili, a może nie zmienili się w ogóle? Co mnie cieszy - obie odpowiedzi są poprawne. Jako że to na nich budowana jest ta seria, ich zadanie jest niewątpliwie kluczowe... i wychodzą z tego zwycięsko. Wciąż są zabawni i inteligentni. Obydwoje zostali obdarzeni tym, czego często próżno szukać w opowieściach tego gatunku - mają charakter. Jeżeli polubiliście ich wcześniej, tutaj też ich pokochacie.
Wiosna koloru słońca to - tak jak poprzednie tomy - pełna przewrotnego humoru, iskrząca od sarkazmu powieść wypełniona niemal w całości żywymi dialogami. Dzięki dobrze poprowadzonej akcji tę powieść czyta się na raz. Autorka i tłumaczka brawurowa oddała język młodych dorosłych, który bywa dosadny wtedy, kiedy potrzeba, a przede wszystkim jest żartobliwy.
Przyznam szczerze, że wcześniej sądziłam, że Wiosna koloru słońca jest ostatnim tomem trylogii, ale tym razem nie zdziwię się, jeżeli autorka w przyszłości postanowi jeszcze coś od siebie odpisać. Furtka jest otwarta. Czy jeżeli okazja się nadarzy, to czy sięgnę po ciąg dalszy? Wiecie, że chyba tak! Ta opowieść ma w sobie tę "wiosnę". Może i nie jest to powieść wybitna, ale na pewno jest to coś, co może się spodobać. Polecam!
Od dziś w księgarniach!
Coraz bardziej mam ochotę po tę serię sięgnąć. Czasami lubię otwarte zakończenia w książkach.
OdpowiedzUsuńKsiążki jak narkotyk
"To coś" chyba przekonuje mnie do przeczytania mimo, że nie jest wybitna. Dzięki za recenzję. :)
OdpowiedzUsuń