Warto dbać o dziecko wewnątrz nas, oj warto! Ten się o tym przekona, kto niczym dziecko potrafi od tak zaszaleć i się dobrze bawić! Albo po prostu czerpać z życia pełnymi garściami - tak jak nauczyła nas literatura dziecięca!
A skoro o literaturze dziecięcej mowa... może warto by było zagłębić się w samą KLASYKĘ prosto spod pióra Elwyna Brooksa White'a - amerykańskiego pisarza, którego Stuart Malutki, Pajęczyna Charlotty i Łabędzie nutki przyniosły mu międzynarodową sławę. I właśnie o dwóch pierwszych tytułach będzie ta recenzja.
ŚWIATOWY BESTSELLER, KTÓRY OPARŁ SIĘ UPŁYWOWI CZASU!
W 2000 roku "Publishers Weekly" ogłosił ją najlepszą powieścią dla dzieci wszech czasów!
Co łączy tak różne stworzenia jak pajęczyca Charlotta i mały
prosiaczek Wiluś? Czy przyjaźń pomiędzy nimi jest możliwa? Okazuje się
że tak! Wiluś przyszedł na świat jako ostatnia i najsłabsza świnka z miotu i
gdyby nie ratunek małej Frani, nie zabawił by na nim zbyt długo.
Karmiony butelką przez dziewczynkę rośnie jak na drożdżach i wkrótce
zostaje sprzedany. Na szczęście trafia do jej wuja, więc Frania może
codziennie go odwiedzać. Niestety to nie koniec kłopotów Wilusia-
gospodarz chce zrobić z niego szynkę. I tu wkracza do akcji Charlotta...*
"Każde dziecko powinno mieć tę książkę"
DAILY MAIL
Nie taki kawał czasu temu Wydawnictwo Literackie postanowiło wydać w pięknym, odświeżonym wydaniu genialne powieści White'a z ilustracjami Gartha Williamsa - książki dla całej rodziny, które wygrały z upływem czasu i które dalej w najlepsze bawią i uczą. Jaka jest w sumie recepta na udaną opowieść dla najmłodszych?
Zarówno Stuart Malutki, jak i Pajęczyna Charlotty to opowieści o przyjaźni, o prawdzie, o odwadze, o spełnianiu marzeń i jednej wielkiej przygodzie. Bawią, smucą, wzruszają. Brzmi jak najprawdziwszy przepis na sukces, prawda? I tak właśnie się stało, skoro chociażby Pajęczyna Charlotty sprzedała się w 50 milionach egzemplarzy... a ta liczba wciąż rośnie!
Przyznam, że i mnie (pomimo 20 wiosenek za sobą) te książeczki zachwyciły - swoją treścią, jak i swoim wykonaniem. Wszystko zostało tu przygotowane z najdrobniejszymi szczegółami, a niespodzianki (chociażby w postaci uroczych rycin już na początku książek) po prostu przyklejają na nasze usta uśmiech. Druk jest wystarczająco duży, by zachęcić dziecko do samodzielnej lektury, a liczne kolorowe ilustracje dopełniają naszym wyobrażeniom, co do wydarzeń zawartych w książce.
Tu nie ma w sumie co się rozpisywać. To historie, które powinno się znać, i bohaterowie, którzy zostają w pamięci na dłużej. Książki E.B.White'a tworzą cały komplet - ten sam format, ten sam sposób wydania, ten sam druk, ta sama gruba oprawa. Aż nie mogę się doczekać, gdy Łabędzie nutki dołączą do tego grona.
Na pewno moje dziecko będzie je KIEDYŚ miało:) I będziemy sobie razem czytać. Pajęczyna często jest w tv i ostatnio mąż się ze mną kłócił, kto jest Charlottą, bo on myślał, że świnka heheh
OdpowiedzUsuńMiło, że wydawnictwa chętnie odświeżają klasyki, przez nowe, coraz ładniejsze wydania :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
http://sunny-snowflake.blogspot.com/
Zgadzam się z Tobą, że warto pielęgnować dziecko, które w nas drzemie. Dlatego sięgam po książki i ekranizacje dla dzieci. Akurat z tymi nie miałam do czynienia, ale muszę przyznać, że te wydania zachwycają :)
OdpowiedzUsuńRzeczywiście całkiem ładne wydania. ^^ No cóż, Stuarta znam jedynie z filmów, a o Charlotcie, o ile dobrze pamiętam, oglądałam kiedyś bajkę. Na tym się kończy moja wiedza na ich temat. ;)
OdpowiedzUsuńO proszę, piękny powrót do dzieciństwa ;)
OdpowiedzUsuńAż wstyd się przyznać, że ja tych historii nie znam z książki :( Ale na pewno nie pozwolę, aby w przyszłości moje dzieci popełniły ten sam błąd. Pozdrawiam ;)
OdpowiedzUsuń