Muszę przyznać, że od czasu do czasu pojawiają się na rynku czytelniczym książki, które są świeże, orygianlne, zaskakujące. Jedną z takich pozycji jest właśnie Almond. Kto wie? Może dlatego, że literatura koreańska jest wciaż nieodkryta. A może po prostu Won-Pyung Sohn jest tak oryginalną pisarką, ponieważ niezależnie od tego, czy ta historia miałaby miejsce w Polsce, USA czy właśnie w Korei Płd., wciąż niosłaby ze sobą ślady wyjątkowego smutku, który - co tu dużo mówić - łapie za czytelnicze serce. Nie wierzycie? Zamówcie Almonda w Taniej Książce i przykonajcie się sami.
Yunjae urodził się z rzadką chorobą - aleksytymią. W związku z tym chłopak nie jest w stanie odczuwać takich emocji jak strach czy złość. Nie ma przyjaciół. Jedynymi osobami, które wspierają chłopca jest oddana matka i babcia. Niestety pewnego dnia barbarzyński akt przemocy niszczy do tej pory w miarę ułożony świat chłopaka. Osamotniony i zszokowany Yunjae doznaje kolejnego wstrząsu: do szkoły przybywa niespokojny nastolatek Gon i zaczyna się nad nim znęcać. Nieoczekiwanie oprawca i ofiara dowiadują się, że mają więcej wspólnego, niż sądzili. Nawiązuje się zaskakującą przyjaźń.
Almond to napisana w prosty, przystępny sposob historia, którą trudno jednoznacznie sklasyfikować do danej kategorii. Fabuła - choć wydaje się prosta - została przedstawiona w taki sposób, że nie sposób przejść obojętnie wobec głównego bohatera i jego otoczenia. To niewątpliwie zasługa Won-Pyung Sohna, która doskonale zarysowała przeszłość Yunjae. Uważam, że pierwsze rozdziały są bardzo ważne, gdyż w sposób niezobowiązujący przedstawiają odkrycie choroby. Sama akcja rozwija się w spokojnym tempie i choć opisy postaci są dość szczątkowe (same rozdziały są bardzo krótkie) uważam, że ta zwięzła forma może zachwycić. Po każdym kolejnym rozdziale chciało się więcej i więcej.
Nie polecam za bardzo skupiać się na chorobie (która bądź co bądź jest rzadką przypadłością) jako przyczynie zachowania Yunjae. Osobiście potraktowałam ją tylko jako wytłumaczenie inności głównego bohatera, a przede wszystkim jego wyalienowania. Coraz więcej ludzi (żeby nie powiedzieć: bardzo dużo) cierpi na niemożność radzenia sobie z emocjami, przez co stają się kompletnie otępiali na otoczenie, osamotnieni, pozbawieni ludzkiego pierwiastka. Jeżeli w ten sposób spojrzy się na Almonda, odkryje się bardzo uniwersalną opowieść o tym, co sprawia, że człowiek jest człowiekiem.
Nie spodziewałam się aż tak przejmującej opowieści o dorastaniu. Podobnej książki po prostu było mi brak. Won-Pyung Sohn chwyciła mnie za serce, pozwoliła zachwycić się stylem pisarskim, a przede wszystkim pozwoliła ujrzeć rozkwit najbardziej nieprawdopodobnej przyjaźni. Czytajcie tę książkę, po którą zapraszam Was chociażby w kategorii bestsellery Taniej Książki. Nie zawiedziecie się!
Skoro jesteś pozytywnie zaskoczona, to być może się skuszę.
OdpowiedzUsuńJestem bardzo zaintrygowana tą książką i czekam na okazję, aby ją przeczytać!
OdpowiedzUsuń