środa, 29 stycznia 2014

Sześć Dominika - Anna Łacina


I w ten oto sposób zatoczyłam koło czytelnicze z jedną z moich ulubionych polskich pisarek. Swoją przygodę z książkami Anny Łaciny zaczęłam tak jakby od środka, zaczytując się w świetną powieść familijną pt. "Czynnik miłości". Dopiero niedawno nadrobiłam swoje zaległości, biorąc do ręki debiut powieściowy "Sześć Dominika".

Dominika właśnie kończy gimnazjum, a jak wszystkim dobrze wiadomo, jest to szczególny czas dla dziewczyn, by znaleźć swoją miłość. A jak ma to zrobić, skoro zaraz będzie zmuszona pożegnać się z Grzegorzem - swoim nauczycielu od chemii?! Do tego wszystkiego jest jeszcze Paweł, 35-letni kawaler. W swojej miłosnej przygodzie gubi się podobnie jak jej mama, Justyna, której tajemnice przeszłości doprowadziły do tego, że Dominika nigdy nie poznała swojego ojca. Do czasu... Nie istnieje przecież prawda, która by w końcu nie wyszła na jaw. Kto jest ojcem Dominiki? Dlaczego Chmura tak dziwnie się zachowuje w stosunku do niej? Dlaczego Paweł jest tak zainteresowany złodziejami owoców ze straganów? Co z tym wspólnego ma pewna starsza pani? No i tak właściwie skąd nieznajomy Arab zna imię Dominiki?  

Tak wiele pytań i tak wiele odpowiedzi. Autorka nieustannie trzymała nas w poczuciu tajemnicy, nie odsłaniając kart aż do samego końca (dosłownie!). W "Sześć Dominika" mamy wszystko, czego potrzebuje czytelnik do pogrążania się w miejscu i akcji powieści. A mimo to ja nie poczułam spełnienia - pytanie brzmi: "Dlaczego?".

Zacznijmy może od bohaterów, a jest ich tu niemało. Tytułową postacią jest Dominika, szesnastoletnia dziewczyna o niebywałej urodzie. Bardzo wiele chłopaków się za nią ogląda, a i ona nie jest w stosunku do nich oziębła. Ale nie aż na tyle, że nie pozwala swoim amantom do siebie podejść. Wydawać by się mogło, że to Dominika gra główne skrzypce, lecz tak nie jest. Im dalej w las,  tym mniej było jej widać, a zamiast tego pojawiały się inne postaci. Drugim głównym bohaterem jest Paweł i jego poszukiwania dziewczyny. Od jakiegoś czasu w myślach nieustannie pojawiał się portret Ani, jego miłości z czasów szkolnych. Nadarza się niebywała okazja do spotkania się z nią podczas zjazdu absolwentów... na który niestety nie przychodzi. Niedługo potem poznaje jednakże bardzo podobną do niego dziewczynę - Małgosię - która wydaje się być Lolą - złodziejką owoców i warzyw!

Opisałam zaledwie zalążek postaci, których się tu nazbierało, a że nie chcę wam zbytnio spoilerować - na nich skończę. Ponieważ nawet z nimi początkowo miałam ogromny problem. Już na samym początku miałam wrażenie, że wpadłam w środek akcji - bez wstępu, bez przedstawienia postaci, bez podania czegokolwiek. Bardzo ciężko było mi sobie wyobrazić bohaterów, jak również określić ich charakter - tak wszystko było poplątane!

Co i raz miałam dziwne wrażenie - o co chodzi autorce? - i co gorsza, w tym przeczuciu tkwiłam całkiem długi czas. Bardzo dużo stron ubyło zanim na dobre weszłam w historię Dominiki, jej mamy Justyny, Pawła... i jeszcze innych pobocznych postaci, które okazały się ważne, nie powiem że nie, ale na początku nieco przytłaczały. Dopiero wtedy akcja zaczęła się rozwidlać i miałam już czysty obraz.

Działo się wiele i dlatego też warto przeczytać historię Dominiki, jej mamy i Pawła. Autorka miała naprawdę dobre i oryginalne pomysły na swoich bohaterów i prowadzenie akcji! Pod koniec działo się tak wiele...! Można było zrozumieć postępowania postaci a także powody ich trudnych decyzji. To bardzo mądra książka, niosąca w sobie wiele wartościowych przekazów. A co najważniejsze nie można było się oderwać od tej książki!

Co sprawiło, że tak trudno było mi się "wgryźć" w "Sześć Dominika". Na pewno jednym z problemów było natłoczenie postaci - szczególnie irytujących mnie postaci epizodycznych, którym autorka poświęciła, moim zdaniem, za dużo czasu. Rozumiem, że każdy z nich miał swoją własną historię - mniej lub bardziej ciekawą - ale spowodowało to, że czytelnik odchodził od głównego tematu. Kiedy już w końcu coś zaczynało się dziać a opowieść nabierała kształtów, nagle ktoś lub coś przerywał i znowu główny wątek ginął. Wiem, że to miało służyć podtrzymywaniu czytelnika w ciekawości, lecz wybaczcie - mnie to już za trzecim razem irytowało! 

Mam mieszane odczucia co do tej książki. Pierwsza połowa powieści nie zaciekawiła mnie. Odkładałam powieść i wracałam do niej następnego dnia... i następnego. Czytałam małymi partiami z małym zaangażowaniem, co było dla mnie dziwne, ponieważ inne książki Anny Łaciny po prostu pochłaniałam! Dopiero przy drugiej połowie nie mogłam się oderwać. W końcu zaczęłam czuć tę potrzebę czytania!

Pozostaje mi odpowiedzieć na pytanie - Polecić czy nie? Myślę, że fani twórczości Anny Łaciny pokuszą się na książkę (tak jak ja!), natomiast pozostałym, którzy dopiero chcą zacząć swoją przygodę z tą pisarką, polecałabym nie jej debiut, lecz inne książki.

~~~~~~~~~~~~
Tytuł: Sześć Domnika
Autor: Anna Łacina
Wydawnictwo: Replika
Data wydania: 2008
Liczba stron: 406
Kategoria: Familijna
 ~~~~~~~~~~~~~~
Ocena: 4- (dobry z minusem)


18 komentarzy:

  1. Zazwyczaj nie czytam tego typu książek, ale po Twoim opisie książki uważam, że powieści pani Anny Łaciny mogłabym przeczytać :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Powieści pani Anny Łaciny są przeznaczone dla wszystkich :)
      Świetnym na to przykładem jestem ja i moja mama! :)

      Usuń
  2. Na pewno wzięłabym ją do ręki w księgarni bo sama mam na imię Dominika :)
    Ogólnie stronię od literatury polskiej ale ta mnie zaciekawiła, mimo, że piszesz że Ciebie troche irytowała. Może to ta zbieznośc imion bo występuje tutaj jeszcze jedno dla mnie bardzo wazne, a może to ta historia, cos mnie tutaj niewątpliwie ciągnie i chyba dzięki Tobie poszukam tej książki w księgarni :)
    pozdrawiam serdecznie i zapraszam do siebie :)
    http://recenzjeami.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  3. Nie znam twórczości te autorki, dlatego pójdę za twoją radą i sięgnę po inne jej dzieła,zaś powyższy debiut zostawię sobie na inny moment.

    OdpowiedzUsuń
  4. Czytałam Kradzione róże i podobały mi się :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A więc zachęcam do zapoznania się z pozostałymi książkami :)
      Ze swojej strony szczególnie polecam "Telefony do przyjaciela"
      Uwielbiam!

      Usuń
  5. Nie czytałam nic jeszcze, ale recenzja bardzo dobra ;)

    OdpowiedzUsuń
  6. nie znam twórczości tej pisarki, może kiedyś ją poznam :)

    OdpowiedzUsuń
  7. A ja po raz pierwszy słyszę o tej autorce. Szczerze powiedziawszy to chyba nie mój typ książki, w każdym razie, jeśli natknę się na publikacje tej pisarki, to będę pamiętać, by nie wybierać tej książki jako pierwszej ;)

    OdpowiedzUsuń
  8. Nie miałam okazji czytać żadnej powieści autorki, więc to pozycję na razie sobie odpuszczę. ;)

    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  9. Nie znam tej autorki, ale jak twierdzisz, że inne pozycje są lepsze, to na pewno od tej nie zapoczątkuję swojej z nią znajomości :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Nie miałam okazji zapoznać się z twórczością autorki, ale może to znak, że najwyższy czas do niej sięgnąć ;)

    OdpowiedzUsuń
  11. Dawno temu kupiłam tę książkę i czeka w swojej kolejce. Chyba długo jednak poczeka.

    OdpowiedzUsuń
  12. Hmmm, w takim razie to chyba nie dla mnie, skoro jeszcze się z twórczością Anny Łaciny nie zapoznałam ;)
    Chociaż widzę, że w tej książce mamy wielu różnorodnych bohaterów, a to tygryski lubią najbardziej :P

    OdpowiedzUsuń
  13. Nie chcę czytać książki, która przez pierwszą połowę wieje nudą. A ponad to, ta książka jest jakaś dziwna w moim odczuciu :D Dodatkowo - zbyt wielu bohaterów, nie za bardzo to lubię :)

    OdpowiedzUsuń
  14. Może faktycznie rozpocznę przygodę od innej książki tej autorki. Natłok postaci może być przytłaczający.

    OdpowiedzUsuń
  15. Świetnie piszesz, więc chyba sama sie skuszę:)

    OdpowiedzUsuń