wtorek, 6 grudnia 2022

W.I.T.C.H. Księga 7 - Czarodziejki dorastają

Księga 7. Wreszcie! Tak oto doczekałam się momentu w historii Czarodziejek WITCH, od którego dziewięcioletnia Marta zaczynałam swoją przygodę w 2006 roku. Zaczęłam zbierać gazetki WITCH od 67. numeru, ale dopiero saga z Endarno była tą, która całkowicie mnie porwała. Pewnie dlatego, że przeczytałam ją w całości - od początku do końca. Stąd też Księga 7 była dla mnie nostalgicznym powrotem do dzieciństwa - do przygód, które (o dziwo) do tej pory znam.

Dziewczyny dotychczas sumiennie wypełniały polecenia Wyroczni, jednak nie zawsze współpraca z Kondrakarem układa się bezproblemowo i miło. Kiedy niespodziewanie następuje zmiana na stanowisku Wyroczni, czarodziejki nie są tym zachwycone. Co tak naprawdę jest powodem zmian w Kondrakarze? Czy kryją się za tym jakieś mroczne intrygi? Aby rozwikłać tę zagadkę, nasze bohaterki będą musiały powrócić do Meridianu i porozmawiać z Elyon. Tymczasem nie kończą się zawirowania w życiu osobistym dziewczyn – kłótnie z rodzicami, zawody miłosne i kłopoty w szkole. Czy coraz bardziej rozżalonej Will uda się wreszcie wyjaśnić nieporozumienia z Mattem?


To już ten moment, w którym twórcy postanowili pokazać zmiany w zachowaniu głównych bohaterek. Fabuła, która przywraca do życia Elyon, Fobosa i Cedrika idealnie się do tego nadała. To właśnie w odniesieniu do pierwszej sagi WITCH najlepiej widać, że Will niesie naprawdę ogromny ciężar bycia liderką grupy, czym jest już po prostu zmęczona. Nie zaskakuje, że to właśnie ona wydała największy sekret Mattowi. Swoją drogą uświadomiłam sobie, że Matt jest jedynym facetem w całym komiksie WITCH, którego znam od początku historii. I że, hej, oni dopiero od tego tomu są oficjalnie razem! Całkiem ładnie poprowadzony rozwój relacji - zwłaszcza, że mówimy o komiksie dla dzieci.

W przypadku innych bohaterek również widać zmiany. Na pewno w tym siódmym tomie dużo czasu poświęcono Cornelii i Irmie. Czarodziejka Ziemi musi spotkać się ze swoją wielką pierwszą miłością - Calebem - i naprawdę podobało mi się zobrazowanie tego momentu. Z nutką nostalgii, ale z ogromną ilością zdrowego rozsądku. Było, minęło, każde z nich znalazło pocieszenie w innej osobie. To może być naprawdę pouczające dla młodych czytelniczek. Dodatkowo to właśnie ta czarodziejka nauczy swoje fanki tego, co tak naprawdę jest ważne w życiu.

 

Jednakże o wiele bardziej pouczający jest wątek z Irmą, która po prostu czuje się niedowartościowana. Podczas gdy każda z jej przyjaciółek ma jakąś sympatię, ona jako jedyna ma Martina jako swojego fana. Próbuje coś w sobie zmienić, ale wiadomo, jak to się może skończyć. Tutaj twórcy posłużyli się mamą Irmy, by ta przekazała bardzo mądrą wiedzę: "Patrz... wszystkie margerytki zakwitły. Za to róża jeszcze się nie rozwinęła. Ona ma swój własny czas, ale kiedy zakwitnie będzie najpiękniejszym z kwiatów. Jedynym błędem, jaki może popełnić róża, jest szukanie sposobu, aby być taka sama jak margerytki". Wiem, wiem, banalne, ale to mądre przesłanie, a przypominam, że mówimy o komiksie dla młodych czytelniczek.

Ale powrócę jeszcze raz do fabuły, która (przypominam, że mam tę sagę w małym paluszku). Z perspektywy czasu widzę, że to najlepiej przeprowadzona intryga. Mamy głównego złego (Fobosa), który nie ujawnia się od razu. Mamy tę niepewność, bo w sumie o co chodzi. Mamy dzięki temu powolny rozwój wydarzeń bez niespodziewanego wyciągania zajączków z kapelusza. W tym tomie wszystko jest perfekcyjnie wymierzone. Powiedziałabym, że twórcy pomyśleli o dorastających czytelniczkach i uwierzyli w dojrzałość swoich fanów. Dzięki temu mamy naprawdę dojrzale poprowadzone wątki, które mogą dać dużo radości w czytaniu, ale również dodające mądrości temu na pozór komiksowi dla dzieci.

 

To, do czego mogłabym się przyczepić, to rysunki w rozdziale Ostatni sekret. Jak kiedyś, tak teraz uważam, że Alberto Zanon (tak, sprawdziłam) nie powinien rysować WITCH. Nie, i już. Jego rysunki są kanciate, nieschludne, po prostu brzydkie. Pozostałe rozdziały są piękne - zwłaszcza w rozdziale Proces oraz Żadnej nadziei. Aż chce się je czytać albo minimum kartkować.

Jako że to wydanie ekskluzywne, tym razem we wstępie wracamy do jubileuszu WITCHa. Jubileuszu, którego sama doświadczyłam i do którego sama wysłałam rysunek - mianowicie 100 numerów WITCH zostało wydanych w Polsce. W związku z tym Agnieszka Wielądek powróciła wspomnieniami do tego, co się w tamtym czasie działo w Polsce: do dwutygodnika Czarodziejek Witch, do wydań specjalnych, kalendarza szkolnego, magazynu Styl WITCH. To naprawdę był fenomen.


Co tu dużo mówić, Czarodziejki WITCH to komiks, który warto znać, polecać, kupować. Nie dość, że doczekaliśmy się reedycji wszystkich komiksów przygód czarodziejek od początku i miejmy nadzieję, że i do końca, w tak pięknych tomach, to jeszcze każdy starszy fan może jeszcze raz przypomnieć sobie, co wspaniałego było w tych komiksach. Szczerze? Wydawnictwo Egmont zrobiło mi przepiękny prezent, za który dziękuję! I naturalnie czekam na więcej!

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

Tytuł:Czarodziejki W.I.T.C.H. Księga 7
Scenarzysta:Francesco Artibani, Elisabetta Gnone, Bruno Enna 
Ilustrator:Alessandro Barbucci, Barbara Canepa, Gianluca Paniello, Daniela Vetro, Graziano Barbaro, Donald Soffritti, Paolo Campinoti 
Tłumacz: Joanna Szabunio
Wydawnictwo: Egmont
Seria: WITCH
Data wydania: 23. listopad 2022
Liczba stron:384
Oprawa: Twarda
Kategoria:Komiks 
http://egmont.pl/

 

2 komentarze: