Nie wiem, czy kiedykolwiek wspominałam, ale uwielbiam mitologię grecką. To mój konik jeszcze z czasów szkoły podstawowej. Stąd też kiedy zauważyłam Pandorę w nowościach Księgarni TaniaKsiazka.pl, czułam, że to coś dla mnie. Stara grecka waza z opisu miała mnie porwać wprost w objęcia straszliwej Pandory. Czy porwała? Nie. Ale o tym zaraz.
Londyn, 1799 rok. Dora Blake jest początkującą jubilerką. Mieszka z wujem w miejscu, w którym wcześniej znajdował się sklep z antykami prowadzony przez jej rodziców. Kiedy pod drzwi antykwariatu zostaje dostarczona tajemnicza grecka waza, Dora, zaintrygowana podejrzanym zachowaniem wuja, postanawia zgłębić historię naczynia. Zwraca się o pomoc do Edwarda Lawrence’a, młodego antykwariusza. Edward postrzega starożytny artefakt jako klucz do odblokowania swojej akademickiej przyszłości. Dora widzi w nim szansę na przywrócenie sklepowi dawnej świetności i ucieczkę przed złym wujem. To, co odkrywają, sprawia, że Dora zaczyna kwestionować wszystko, w co wierzyła na temat swojego życia, rodziny i świata, jaki znała. Z czasem uświadamia sobie, że nie bez powodu pewne tajemnice zostały przed laty zakopane, a niektóre drzwi zamknięte.
Chyba mój największy problem z tą książką jest taki, że oczekiwałam czegoś więcej. Więcej mitologii, a już na pewno więcej zniszczenia i katastrof. Opis wskazywał jednoznacznie, że oto ktoś otworzy puszkę Pandory, a jest to dla mnie jednoznaczne skojarzenie z wszelkimi klęskami świata. No i co? No i nic. Stara, grecka waza okazała się tylko pretekstem do opowieści o Dorze Blake, o jej złym wujku i dobrym Edwardzie (nowej miłości). Czyli o czymś, co mnie kompletnie nie interesowało.
Jeżeli interesuje Was romantyczna historia o biednej, osieroconej dziewczynie, która pragnie spełnić swe marzenia, ale zły wujek (prawny opiekun po śmierci rodziców) próbuje zniszczyć jej życie, ale ta się nie poddaje, znajduje miłość (w sumie to chyba znajduje, no ale tak czy owak na scenę pojawia się Edward) i w sumie wszystko kończy się dobrze... oto powieść dla Was. Jeżeli jednakże szukacie greckiej mitologii, więcej zabawy z fantastyką - to zły adres. Pandora zwodziła mnie obietnicą tajemnic i oszustw, ale w sumie skłamała w najważniejszym temacie: że ta książka się rozwinie. Nie rozwinęła.
Może i powieść została dobrze napisana, ale co z tego, skoro nie przenosi do końcówki XVIII wieku? Mało tutaj opisów dobrych powieści historycznych. Mało tutaj realiów. Gdyby nie wtrącenia na temat zapalenia świeczki zamiast zapalenia światła, to bym zapomniała, gdzie się znajdujemy. Czy postacie da się lubić? Może i się da, bo głupie nie są, ale niektóre zachowania były dla mnie aż zbyt przerysowane.
Pandora nie jest złą książką, ale nie jest też książką dobrą. Jest przeciętna. Do przeczytania na raz. Według mnie można ją sobie spokojnie darować i sięgnąć po inny bestseller Księgarni TaniaKsiazka.pl. Nawet piękna okładka nie zrekompensuje tego, co kryje się pod nią.
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Ja raczej nie planuję czytać tej książki.
OdpowiedzUsuń