czwartek, 1 czerwca 2023

Fake Dates and Mooncakes - Sher Lee

Źródło

Pojawianie się kolejnych tytułów LGBTQ+ na rynku wydawniczym udowadnia, że jest zapotrzebowanie w tym temacie. Nic dziwnego. Przez tysiąclecia próżno było szukać komedii romantycznej poświęconej miłości dwójce panów bądź dwójce kobiet, więc teraz świat bardzo stara się to nadrobić. Nie będę ukrywać - jestem trochę poza tematem, mimo że już kiedyś zrecenzowałam dla Was Materiał na chłopaka. Tym razem skusiłam się na kolejną powieść z tejże tematyki. Naiwnie wierzyłam, że dostanę coś podobnego do O mojej córce.

Dylan Tang to nastolatek, który pracuje w barze Wojownicy Woka prowadzonego przez jego ciocię. Jego życie wypełnione jest chińską kuchnią, rodzinnymi problemami oraz poszukiwaniem szczęścia. To pojawia się w najmniej spodziewanym momencie, gdyż w trakcie otrzymywania opieprzu od niezadowolonego klienta. To właśnie wtedy spotyka Theo. Bajecznie bogatego przystojniaka, który wywraca jego życie do góry nogami. Zaczyna się od udawania chłopaka na weselu, a później... chyba wszyscy wiecie, jak to się skończy, prawda?

To debiut. I to debiut, który czuć od pierwszej strony. Starałam się być wyrozumiała, ponieważ domyślam się, jak trudno jest zaskoczyć w tym znanym temacie. On i on spotykają się niby przypadkiem i z jakiegoś powodu ten drugi pragnie spotkać się z pierwszym... bo tak. Nie szukajcie wyjątkowej głębi. Raczej przygotujcie się na przyjemną lekturę, która posiada w sobie znamiona baśni. Akcja mknie do przodu, dramaty, jakie się dzieją na stronach powieści, przypominają problemy nastolatków, a wokół unosi się zapach pierwszej miłości. Czy można chcieć więcej? Tak, można.

Myk polega na tym, że Fake Dates and Mooncakes nie wnosi nic nowego do świata literatury poza tym, że mamy Dylana i Theo, a nie Danielę czy tam Theodorę. Ot, to taka przyjemna opowieść o miłości między dwójką nastolatków, którzy się w sobie zakochują. By wyszło bardziej komedio-romantycznie, autorka włożyła w powieść udawanie chłopaka na czas wesela w rodzinie. To było - jedynie nie w klamrach LGBTQ+. Poza tym nic więcej nie stoi naprzeciwko miłości dwójki chłopców. Mamy zwyczajny romans (przy komedii to to nie stało), w którym biedny chłopak zakochuje się w bogatym chłopcu, a bogaty chłopiec rozwiązuje wszelkie jego problemy życiowe. 

I ja już ignoruję fakt, że w polskim społeczeństwie wciąż znajdziemy homofobiczne zarzuty. Jestem pewna, że w przypadku Ameryki, miłość gejowska jest o wiele bardziej wyluzowana. Ale wiecie! Brakuje mi wątków, które bardziej rozwiną wątpliwości: chciałabym przeczytać powieść, w której bohater stopniowo odkrywa swoje pożądanie wobec innego bohatera; chciałabym przeczytać, jak jakieś kobiety zabiegają o geja - bo hej, chociażby w Fake Dates and Mooncakes mamy dwójkę przystojniaków! Czy mam uwierzyć, że żadna koleżanka nie była zazdrosna o tę relację? To by było fajne!


Możliwe, że po prostu miałam zbyt wielkie oczekiwania. Ale to nie tak, że Fake Dates and Mooncakes było aż tak złą książką. Nie, nie. Po prostu od tematyki LGBTQ+ oczekiwałabym czegoś więcej, jednakże jako zwykła powieść romantyczna spełnia się dość dobrze. Przede wszystkim powieść Sher Lee ma coś, co odróżnia ją od innych - chińskie wtrącenia. Jako że w bohaterach płynie krew potomków twórców Wielkiego Muru, znajdziemy tutaj wiele interesujących nawiązań do Chin: o ich wierzeniach, przekonaniach, przysłowiach. Podobne niby mimochodem wrzucone wtrącenia dodawały tej powieści blasku.  

Co jeszcze może przyciągnąć czytelników do tej książki? Ależ oczywiście, że okładka! Nie będę kłamała, to właśnie okładka o pastelowych kolorach sprawiła, że skusiłam się do przeczytania Fake Dates and Mooncakes! Marzy mi się, by absolutnie wszystkie powieści posiadały okładki stworzone na podstawie wnętrza książki. Tutaj wszystko się zgadza. Dwójka chłopaków, fartuszek z napisem "Wok Warriors", piesek, ciasteczka, a nawet ten kot przynoszący szczęście! No kocham!

Czy polecam? Wiecie, dla nastolatka Fake Dates and Mooncakes może okazać się naprawdę przyjemną, niezobowiązującą lekturą. Nie dzieje się tu nic, o co ktokolwiek powinien się martwić, a i sama miłość między Theo i Dylanem rozwija się w całkiem przyjemny sposób. Jeżeli jesteście zainteresowani tematem, sprawdźcie lekturę na własnej skórze!

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

Tytuł: Fake Dates and Mooncakes
Tytuł oryginalny: Fake Dates and Mooncakes
Autor: Sher Lee
Tłumaczenie: Łukasz Małecki
Wydawnictwo: Literackie
Data wydania: 14.06.2023
Liczba stron:320
Oprawa: Miękka
Gatunek: Romans LGBTQ+

2 komentarze:

  1. Nie mam w planach czytania tej książki.

    OdpowiedzUsuń
  2. Nie wiem czy po nią sięgnę, ale dobrze wiedzieć, że sprawdza się jako powieść romantyczna i lepiej dużo po niej nie oczekiwać. Jeśli zach chodzi o ameyke, to choć jest bardziej otwarta, to jednak nie jest tak kolorowo jak się wydaje. Warto poczytać o Florydzie i banowaniu książek.
    Książki jak narkotyk

    OdpowiedzUsuń