środa, 26 grudnia 2012

Pierwiastek buntu - Emilia Przyczyna

Debiutanci mają w sobie wiele pozytywnej energii. Są trochę jak wiosenny wietrzyk, który zapowiada zmiany pogody. Są potrzebni, by żaden czytelnik nie mógł się nudzić.
 
Z tymi określeniami mogę się podpisać, popieczętować i nawet napisać o tym książkę. Oczywiście, o ile debiutant jest tego wart. Emilia Przyczyna, osiemnastoletnia licealista, pokazuje, że tak - jest warta, by kupować wszystkie jej powieści. Jednakże jak na razie wydała tylko jedną, a ja z niecierpliwością czekam na ciąg dalszy.

Dzień, w którym mała japonka Ochiyo trafiła do akademii sztuk walki był spełnieniem wszystkich jej marzeń. Los nie mógł być bardziej łaskawy dla nieco wyobcowanej chłopczycy, która pragnęła stać się wielką wojowniczką. Niestety, jej szczęście nie trwało długo. Z biegiem czasu nauczyciele stali się kapryśni, niesprawiedliwi i agresywni. Ochiyo szybko przekonała się, że walka to nie tylko kopnięcia, ciosy i przerzuty. Żeby przetrwać, będzie musiała stoczyć niejeden bój, pokonać własne lęki, a także zaufać przyjaciołom.
  
Ale czy w takich warunkach może rozwinąć się prawdziwa przyjaźń? Czy można być niezależnym, kiedy zewsząd otacza cię przemoc i strach? I jak walczyć z wrogiem, który nie odczuwa nic prócz nienawiści? 


Sięgając za owy tom spodziewałam się książki lekkiej i przyjemnej, przy której nie musiałabym w żaden sposób dumać. O, takie zwykłe dorastanie, które przychodzi każdy z nas. Tyle że będzie w otoczce Japonii. Lecz było inaczej. Książkę Pierwiastek buntu zaliczyłabym bardziej jako psychologiczną - dającą dużo do myślenia.

Spróbuję napisać jako tako streszczenie:

Ochiyo na pierwszych kartkach poznajemy jako dziecko w wieku około 6 lat. Jej mama umiera, a ona, pod wpływem marzeń - zostania wojowniczką - postanawia uczęszczać do tej samej szkoły co jej mama - Huraganu. W pierwszych momentach wydaje jej się, że śni - tak wspaniała była ta szkoła. Lecz im uczennice były starsze, tym bardziej bały się przychodzić do szkoły, ale przecież one mieszkają w akademiku.

Tutaj niestety muszę przerwać. Na początku śmiałam się na samą myśl - no bo co mogą zrobić nauczyciele. Okazuje się, że bardzo dużo. Nie wiem nawet, czy aby nie za dużo. Biję brawa za świetne opisanie tych "kar", gdyż nawet mnie samą skręcało. Jeszcze, co najważniejsze, pisanie w pierwszej osobie pozwoliło mi czuć się jak "dziwka i szmata" - gdyż właśnie tak siebie nazywała Ochiyo.

Książka daje naprawdę dużo do myślenia. Dorastanie to taki okres czasu, kiedy czujemy, że nie pasujemy do obecnego świata. Stajemy za kurtyną i za wszelką cenę staramy się ją zniszczyć, by wstąpić do świata dorosłych. Nie jest to rzecz prosta. Dlatego szukamy wsparcia i zrozumienia w najbliższych. Jednak co ma zrobić mała Japonka, jeżeli trafiła do szkoły z internatem - jej mama nie żyje, a z tatą nie może szczerze porozmawiać? Do tego dochodzą wieczne upokorzenia (bardzo dobrze opisane) oraz problemy młodzieży, nie zaraz takiej zwykłej.
Gorąco polecam. Ja sama wiem, że do tej powieści wrócę nie raz - czekam na ciąg dalszy!

---------------------------------
Tytuł: Pierwiastek buntu
Autor: Emilia Przyczyna
Wydawnictwo: Novae Res
Data Wydania: 2012 r.
Liczba stron: 314
Kategoria:Dla młodzieży, Psychologiczne
----------------------------------
Ocena: 6 (celujący)
Wniosek: Pani Emilio, czekam na ciąg dalszy

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz