Przyszedł czas na kolejną porcję mojej "Christomanii". Przed Państwem nie jedno, lecz aż cztery morderstwa w czterech opowiadaniach! *Wnioski są dwa. Pierwszy: nie ma faktów oczywistych. Drugi: każdy fakt może zyskać nową interpretację [*frag. z okładki książki].
"Morderstwo w zaułku" to zbiór czterech opowiadań, które połączyła jedna postać - Herkules Poirot. W tytułowej zagadce detektyw wraz ze swym przyjacielem, inspektorem Jappem, będzie musiał rozstrzygnąć sprawę mało wiarygodnego samobójstwa, a - tym samym - wątpliwego morderstwa. W drugiej opowieści - zatytułowanej "Niewiarygodna kradzież" - główny bohater odpowie na pytanie, kto chciał skompromitować lorda, kradnąc dokumenty państwowe? W "Lustrze nieboszczyka", opowiadaniu liczącym sobie sto stron, przeniesiemy się do domu bogatego, acz ekscentrycznego arystokraty. Natomiast w ostatnim i najkrótszym opowiadaniu "Trójkąt na Rodos" dowiemy się, do czego może doprowadzić fascynacja zamężną kobietą.
To książka mająca prawie trzysta stron. Przepełniona jest niesamowitymi opowieściami, którym nie obcy jest nagły zwrot wydarzeń. Tutaj wszystko może się zdarzyć. Każda historia ma swoje drugie dno, często mało widoczne, czego dowiemy się dzięki "szarym komóreczkom" pewnego Belga.
Bez wątpienia największą zaletą "Morderstwa w zaułku" jest fakt, iż te cztery opowiadania można przeczytać na raz lub można robić sobie odpoczynki pomiędzy nimi. To idealne wyjście dla ludzi wiecznie zapracowanych, którzy nie znajdują wystarczającego czasu na przeczytanie trzystu stron w ciągu jednego wieczoru.
Nieustannie będę zachwycała się umiejętnościami Agaty Christie, która nawet w krótkim opowiadaniu potrafiła nakreślić tak dokładne portrety epizodycznych postaci. Jej lakoniczne, bardzo życiowe dialogi, opisy przybliżające najważniejsze detale to coś, co sprawia, iż "Morderstwa w zaułku" czyta się w mgnieniu oka.
Z przykrością jednak muszę powiedzieć, iż nieco zawiodłam się na tej książce. Agata Christie napisała o wiele więcej ciekawszych kryminałów. Do tego nie mogę wyjść z wrażenia, iż drugie opowiadanie z tego zbioru - "Niewiarygodna kradzież" - jest niezwykle podobna do historii z innego zbioru pt. "Wczesne sprawy Poirota". Aczkolwiek ostatnia historia - "Trójkąt na Rodos" - był naprawdę przyjemną lekturą.
Podsumowując, warto przeczytać, choć książką zachwycać się będą przede wszystkim fani pisarki.
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
OD 13. LISTOPADA W KIOSKU!
OD 13. LISTOPADA W KIOSKU!
Tytuł: Morderstwo w zaułku
Tytuł oryginalny: Murder in the Mews
Autor: Agata Christie
Wydawnictwo: Dolnośląskie
Data wydania oryginału: 1937
Liczba stron: 290
Gatunek: Kryminał
Zachęcam do odwiedzenia strony Kolekcji kryminałów Agaty Christie:
www.agathachristiekolekcja.pl
Brzmi bardzo ciekawie, dlatego będę mieć na uwadze tę książkę.
OdpowiedzUsuńTak też jest z Agatą Chrisie. Raz pisze lepiej, raz gorzej. Jednak, gdyby zająć się tylko tymi udanymi kryminałami, słusznie wielbiliby ją wszyscy miłośnicy kryminału :)
OdpowiedzUsuńChociaż kocham kryminały Christie, to ten jeszcze przede mna :)
OdpowiedzUsuńTej książki jeszcze nie czytałam, ale z pewnością ją poznam! ;)
OdpowiedzUsuńTego kryminału Christie jeszcze nie czytałam, zapisuję tytuł :)
OdpowiedzUsuńKurcze! Kiedy ja ostatnio Christie czytałam! Muszę to zmienić :)
OdpowiedzUsuńJa niestety nie jestem jakąś wielką fanką pisarki, więc raczej nie sięgnę po tą książkę.
OdpowiedzUsuńJa póki co czytam "Dwanaście prac Herkulesa", jednak myślę, że sięgnę po kolejne ksiązki tej autorki, może właśnie po "Morderstwo w zaułku" :)
OdpowiedzUsuńWidzę, że nawet Christie zdarzały się gorsze opowiadania :) Pomimo tego, że "Morderstwo w zaułku" zaliczasz do tych mnie udanych to i tak mam na ten tytuł wielki apetyt :)
OdpowiedzUsuńMoże przeczytam.
OdpowiedzUsuńSkoro Christie napisała lepsze książki to sięgnę najpierw po nie, a później może po ,,Morderstwo w zaułku."
OdpowiedzUsuńA ja ciągle nie przeczytałam nic Christie... Wstyd :(
OdpowiedzUsuńJa również nadal się z tą autorką nie zapoznałam (nie licząc lektury). Może kiedyś, wreszcie :D
OdpowiedzUsuńNie miałam okazji czytać powieśći Christie, ale wszystko jest na dobrej drodze, bowiem Dwanaście prac Herkulesa czeka już na mini półeczce nad biurkiem. Och, jak ja kocham biedronkowe wyprzedarze! :)
OdpowiedzUsuńKusisz, kusisz - a ja doskonale pamiętam co przyrzekłam - pierwsza wyprawa do biblioteki na pewno zakończy się z książką Christie :D
OdpowiedzUsuńChristie nie czytałam już od dobrych kilku miesięcy. Czas to zmienić! :D
OdpowiedzUsuńA ja raczej nie sięgnę. W ogóle mnie nie ciągnie do Agatki :]
OdpowiedzUsuńMnie specjalnie namawiać nie trzeba, tym bardziej, że kolekcja rośnie w siłę na regale :) Może przez takie drobne rozczarowanie kolejne - lepsze - spotkanie z autorką docenisz jeszcze bardziej, kto wie? :) Zaciekawiłaś mnie tym podobieństwem jednego z opowiadań do historii z "Wczesnych..." - jestem ciekawa czy i ja to podobieństwo zauważę.
OdpowiedzUsuń