środa, 17 sierpnia 2016

Moja I Krakowska Przygoda! Cz. IV. Podsumowanie

Oto najlepszy przykład tego, że wszystko co dobre, za szybko się kończy. Gdy to sobie uświadomiłam w drodze powrotnej, aż nie wiedziałam, czy w sumie cieszyć się, że wracam do domu cała i zdrowa i tak naładowana energią, czy może powinno być mi przykro, bo ten pociąg jednak przyjechał na czas (serio - gdyby się spóźnił o kilka godzin, nawet nie miałabym nic przeciwko!). 

Ale niestety przyszedł czas pożegnań i - co śmieszne! - miałam wrażenie, jakbym opuszczała dobrze znane mi miejsce (a przecież byłam w Bobowej koniec końców trzy dni). Tak to jest kiedy trafi się na ludzi, których masz wrażenie znasz całe życie i wśród których czujesz się jak u siebie (szczęście i nieszczęście w jednym - przynajmniej w tym przypadku). 

Nie miałam żadnego wspólnego zdjęcia... dlatego daję zdjęcie wodospadu. Że niby taka metafora potoku wdzięczności i słodkości :*

Dlatego też ten post to całkowity hołd pochwalny dla tych wszystkich ludzi, którzy sprawili, że naprawdę mam ochotę powrócić do miejsca, z którego odjechałam 11. sierpnia - fizycznie, mam nadzieję, dokonam tego bardzo szybko, a duchowo dzień w dzień! 

1. Oktasia! Gwiazdeczko złota, od Ciebie muszę zacząć! To właśnie Ty zmotywowałaś mnie do tego, żeby pojechać do Krakowa na ŚDM, to właśnie Ty wszystko ze mną załatwiałaś (tiaaa...!), to właśnie z Tobą przeżyłam te wszystkie wydarzenia! Naprawdę cieszę się, że taka pocieszna osóbka jest w moim życiu i naprawdę wierzę, że jeszcze niejedna przygoda przed nami!! Dziękuję :)

2. Asiowy Mr Darcy! Jesteś naprawdę niesamowicie ciepłym, dobrym i otwartym człowiekiem! Naprawdę nie da rady Cię nie polubić (z oczu dobrze patrzy i te sprawy :3). Wiem, że mogę Ci powierzyć tę moją starszą siostrzyczkę, wiem, że w problemie można się do Ciebie uciekać, i wiem, że warto utrzymywać z Tobą kontakt (coś słyszałam o jakimś domku w Chorwacji...? o jakiś milionach...? :3). O ile Asię traktuję jak starszą siostrę, tak Ty stałeś się dla mnie a'la starszym bratem: opiekuńczym, pouczającym, wysłuchującym. Jestem naprawdę, ale to naprawdę za to wszystko wdzięczna! Błagam, trzymaj się swojej Lizzy, (a Lizzy Ciebie!), ponieważ ja tam nieraz chcę wpadać w odwiedziny... (jakiś pokoik dla mnie w pogotowiu?) :3 A tak serio, serio - dziękuję :D

3. Rodzinko R. (Tato R., Mamo R., Babciu Helo) - tutaj mogę tylko zwięźle i na temat powiedzieć, że wierzę, iż pytanie: "Kiedy nas znowu odwiedzisz?" będzie aktualne tak długo, jak szybko uda mi się uwinąć z tymi moimi studenckimi planami i przyjechać do Państwa ponownie rachu-ciachu, jak najszybciej! Dzięki Państwu poczułam się w zupełnie obcym miejscu jak u siebie w domu! Z całego serducha ściskam... i dziękuję :)

4. Panie Piękny, Panie Dżentelmenie od walizki! Tobie to nawet nie wiem, co tu napisać... Przede wszystkim ucz się pilnie, czytaj książki, i ćwicz ciężko, żebym się w obcym mieście nie bała wyjść na ulicę - innymi słowy zawsze gdzieś tam miej za głową PEWIEN UKŁAD i trzymaj się go co sił (ponieważ teraz został spisany na WK ^^) Cholernie Ci dziękuję za rozmowę (Układy, Układy!!), za oprowadzenie po mieście (Układy, Układy!!)... no i za ten no... Układ (jestem nieobliczalna - ja wiem~~) :*! Bardzo Ci dziękuję! I mam nadzieję, że mimo że jakaś obca baba wepchała się do Twojego domu na trzy długie dni, nie masz jej tego za złe (a wręcz chcesz, żeby niebawem znowu się wałęsała)! ;) Zanim się nie obejrzysz, już będziemy oblewali Twoje egzaminy! No i... no i... śmiej się jak najczęściej, Panie Piękny, Panie Dżentelmen

PS. Czy wspominałam już o pewnym Układzie? (Układy, Układy)! :*

5. No a na koniec został mi Rysiek Wymarzony i choć tę głupią nazwę wymyśliłam na poczekaniu, aż nie wierzę, jak wiele masz wspólnego ze spełnieniem marzeń! Otworzyłaś mi oczy na tyle spraw (temat przyjaźni, temat rodziny), tyle dróg stoi przede mną otworem dzięki Tobie (że niby odległość ma znaczenie? co za bzdura!), sprawiłaś, że to, co na ogół było dla mnie czymś nieuchwytnym - teraz jest na wyciągnięcie dłoni (podróże, Kraków, a przede wszystkim Wymarzona Siostra!). Zaufałaś mi i wprowadziłaś do swojego życia. Nazwałaś mnie Przyjaciółką, a później Siostrą, i już w tym momencie wiem, że to właśnie o Tobie pierwszej będę myślała, kiedy będę potrzebowała człowieka, któremu mogę zaufać na 100% - który pomoże, doradzi, a pewnie nawet (znając Ciebie) przemierzy cały świat tylko po to, żeby spędzić ze mną popołudnie! Sama świadomość tego jest piękna, naprawdę! Nigdy Ci się nie odwdzięczę za tyle dobroci (choć oczywiście będę się starała)! Mój dom (gdzie by tam nie był) zawsze, ale to ZAWSZE będzie stał dla Ciebie otworem! 

Straaaaasznie Cię, Aśku, kocham! Truly, truly; jak siostra siostrę! I już tęsknię!

Kłaniam się Wam wszystkim nisko i strasznie Was wielbię <3

Że niby Wam posłodziłam? Możliwe! Chcecie więcej lukru - nie ma najmniejszego problemu! Dla Was wszystko! Naprawdę wszystko mówiłam prost z serca, bo (jak wspominałam) jak kogoś polubię, to polubię i nie ma że nie (level hard gdy kogoś pokocham!)Może i ze mnie naiwne dziecko jest, może i jestem czasami głupiutka i zbyt ufna, może i czasami moje plany na przyszłość są wręcz nieprawdopodobne, ale ja tam wierzę, że właśnie po to są wśród mnie inni ludzie, żeby mnie wspierać, pouczać, czasami karcić, a czasami po prostu porozmawiać, a tym samym naprowadzić mnie na tę właściwą ścieżkę. NIC NIGDY NIE DZIEJE SIĘ PRZEZ PRZYPADEK - w to też naiwnie wierzę :*

Ech... Moja I Krakowska Przygoda dobiegła końca, a ja już wiem, czemu od dziecka ciągnie mnie do Krakowa! Już kit z Niemcami, ja chcę na południe Polski! Odliczam dni i pocieszam się faktem, że i w tym przypadku - czas upłynie bardzoooo szybko!

A! I już sobie wyobrażam moje ponowne spotkanie z całą Rodzinką R.! Obiecuję, że jak tylko wysiądę z pociągu, krzyknę na cały głos: WRÓCIŁAAAAAAM! A niech ludzie wiedzą, że macie dziwną znajomą rodziny, a niech wiedzą! I możecie mnie trzymać za słowo!

11 komentarzy:

  1. Jaka wspaniała wyprawa! :) Ja mam już niebawem urlop <3 Mam nadzieję, że moja wyprawa będzie owocna! :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Ha ha ja mieszkam na Południu Polski a teraz jestem w Niemczech i fakt okropnie chce już jechać do domu :) Dobrze, że przygoda udana :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Życzę Wam jak najwięcej takich wspaniałych wypraw do siebie! ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Studiuję w Krakowie i poza rokiem studenckim trzymam się z daleka od tego miasta :P wcześniej (przed studiami) uwielbiałam krk :P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Brrr... Nie strasz mnie! :D
      Ostatnio stwierdziłam, że co by nie było (czy jechałabym tam absolutnie sama, czy też miałabym tam grono wiernych przyjaciół) i tak do Krakowa chcę pojechać! Może i bym tego żałowała... ale wierzę, że ten plan nie zrodził się w mojej głowie przez przypadek ;)

      To może wtedy uda nam się spotkać na kawuni!! :D

      Usuń
  5. Widzę, że miałaś fantastyczne wakacje, zdecydowanie zazdroszczę! Też chętnie bym sobie gdzieś wyjechała, ale na razie mam problem z wyborem destynacji - jest tyle pięknych miejsc, że chciałabym pojechać niemal wszędzie. ;)
    Pozdrawiam,
    Amanda Says

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Znam ból - ale lepiej krok po kroku realizować ten plan, aniżeli cały czas go szlifować z domu :D

      Usuń
  6. Zazdroszczę tak wspaniałej wyprawy :) Oby więcej takich niezapomnianych wakacji:)

    OdpowiedzUsuń
  7. Takich spotkań się nie zapomina :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Wiesz, bardzo miło się czyta te twoje wpisy o przyjaźni (tj. o spotkaniach, wyjazdach, ale wydaje mi się, że przede wszystkim o przyjaźni). :) Piszesz, że polubiłyście się jak siostry, to ci dodam (choć na pewno słyszałyście to wcześniej), że wyglądacie również jak siostry. :) Bardzo jesteście do siebie podobne! Czytając o waszej krakowskiej przygodzie, myślałam sobie, że też bym chciała spotkać się z kimś poznanym blogosferze, ale kompletnie nie mam odwagi.
    Uściski!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wyglądamy jak siostry? To tak przepiękny komplement że hej! Przecież Aśka to aniołek prawdziwy, księżniczka z boskim uśmiechem! Gdzie ja do niej (zawstydziłaś mnie)!

      A co przyjaźni... Dla mnie to jedna z najważniejszych wartości, relacji. Sztuka trudna i wymagająca wiele pracy, a przede wszystkim miłości. Osobiście wierzę, że prawdziwa miłość bierze się właśnie z przyjaźni, a prawdziwy przyjaciel to rodzina, którą sami wybraliśmy :)
      Mogłabym jeszcze nawiązać do słów Agnieszki Więdłochy z wywiadu na temat "Planety Singli" (film, który na zawsze będzie mi się kojarzył z Asią): "Chciałabym mieć taką przyjaciółkę i chciałabym mieć taką osobę obok siebie, bo facetów jest mnóstwo, a mieć dobrą przyjaciółkę to jest wartość".

      Usuń