wtorek, 11 grudnia 2018

Rosyjski nie gryzie, czyli kolejna próba zmierzenia się z językiem obcym


Wbrew pozorom rosyjskiego chciałam się już zacząć uczyć od dawna, mimo że zawsze odpędzałam się od tego zamiaru jak od natrętnej muchy, tłumacząc sobie: "jeszcze nie teraz", "skup się na innych językach" bądź "przecież nawet cię tam nie ciągnie". Jednakże podobne myśli bardzo szybko zmieniły swoje brzmienie o sto osiemdziesiąt stopni, gdy na moim nowym kierunku spotkałam Natallię, której ojczystym językiem jest właśnie rosyjski. I nagle w głowie zabrzmiała mi myśl - "jeśli nie teraz, to kiedy?". No właśnie! No to teraz.

Nauka języka obcego na własną rękę z native speakerem nie jest rzeczą prostą. Oczywiście - siedzi obok nas osoba, która zna ów język na wyczucie, poprawia w wymowie... ale z tłumaczeniem bywa różnie, ponieważ ona również nie wie, dlaczego coś jest w ten sposób zapisane i czemu akurat ten wyraz się tak odmienia - przecież się tego nie uczyła. Na całe moje szczęście Natallia od dziecka bardzo lubiła rosyjski, dlatego wychwytywała te niuanse językowe z najczystszą przyjemnością.

Powstaje zatem pytanie - jaki podręcznik wybrać?

Przecież obie się na tym nie znamy. No to co? Idziemy klasyką, dostępnością i ceną? Oczywiście że tak. I w ten sposób mam Wam do przedstawienia Rosyjski nie gryzie! Poziom A1-A2.

Jeżeli ktoś trzymał w ręce jakikolwiek inny podręcznik z serii Nie gryzie! (tak jak ja), ten będzie zaskoczony różnicą wydania. Rosyjski nie gryzie różni się od chociażby Hiszpańskiego nie gryzie czy Norweskiego nie gryzie - zarówno wydaniem i ilością stron. Przede wszystkim w środku znajdują się kolorowe ilustracje (jeżeli ktoś zwraca na to uwagę to tak, to książka w kolorze), a liczba stron to 224. Dużo prawda? Jak na pierwszy podręcznik - przyzwoicie. 

 

Ale dobrze! Co znajdziemy w środku?

Rosyjski nie gryzie podzielony jest na 13 rozdziałów, zawierających tak podstawowe tematy jak Alfabet i wymowa, pierwsze kontakty, jedzenie, praca, przyroda. Jako że język rosyjski jest wypełniony deklinacją (wiecie - trochę taki polski, tylko trzeba się uczyć tych przypadków od początku), poświęcimy masę czasu na naukę gramatyki i wymowy. Ten podręcznik wypełniony jest zagadnieniami gramatycznymi, które choć proste i w miarę logiczne dla Polaka, zajmują miejsce. W związku z tym pozostaje niewiele miejsca na ćwiczenia, co jest niewątpliwym minusem. No ale coś za coś.

Jak wygląda przykładowy rozdział?

Wita nas ciekawostka związana z tematem, następnie krótka czytanka, którą można także odsłuchać. Następnie zagadnienia gramatyczne (sucha formuła). Słówka i konstrukcje również do osłuchania, które zajmują trzy strony. I dopiero później ćwiczenia, by zaraz potem znowu natrafić na zagadnienie gramatyczne i później ćwiczenia. I tak w kółko, aż na ostatniej stronie czeka na powtórzenie w postaci Sprawdź się, czyli najprzyjemniejsza część rozdziału. 

Języka rosyjskiego uczę się dość intensywnie, ponieważ są to dwa zajęcia po dwie godziny w tygodniu. W tym czasie zdążę w miarę dobrze opanować nowy rozdział z podręcznika, a także powtórzyć wcześniejsze zagadnienia. Idąc tym tropem można uznać, że podobny Rosyjski nie gryzie wystarcza spokojnie na trzy miesiące intensywnej nauki. A później można już się cieszyć ze zdobytych podstaw.

No dobra! Ale co mi się najbardziej podoba i nie podoba w Rosyjskim nie gryzie?

Wbrew pozorom te zagadnienia gramatyczne są przedstawione w bardzo łatwy, przystępny sposób. Są krótkie, rzeczowe i potwierdzone przykładem, tak żeby można było to jak najłatwiej zrozumieć. Problem pojawia się tylko wtedy, gdy w niektórych przypadkach (jak chociażby gdy rzecz dotyczy deklinacji) nie wystarczy trzech tabelek. Potrzeba wyjaśnienia, podpowiedzi - na co zwrócić uwagę a na co nie. A tego niestety tutaj nie znajdziemy.

Czy czuję, że coś potrafię?

Oj tak. Jak wcześniej nic nie kumałam, tak po czasie coraz sprawniej mi idzie czytanie cyrylicy. Nauczyłam się sporo słownictwa, a sama konstrukcja gramatyczna jest dość łatwa i przyjemna (o ile nie mówimy o deklinacji). Zaczęłam coraz mocniej interesować się językiem rosyjskim i po pierwszych trudach czuję, że się mi to może opłacić. Także oby tak dalej mi to szło, a niebawem zakupię kolejne podręczniki i ćwiczenia do nauki rosyjskiego!

Książkę otrzymałam dzięki współpracy MEGAksiążki.
Żebyście i Wy nie zbankrutowali na edukacji, polecam Wam stronkę:
https://www.megaksiazki.pl/jezyki-obce/1122893-rosyjski-nie-gryzie.html

To właśnie na tej stronce znajdziecie nie tylko podręczniki do nauki, ale także bogaty wybór książek w oryginale! Polecam, ponieważ - jak możecie się domyślić - opłaca się inwestować w siebie!

8 komentarzy:

  1. Ja bardzo lubię język rosyjski. Niestety, nie mam kim zbyt często sobie porozmawiać po rosyjsku. 😊

    OdpowiedzUsuń
  2. Rosyjskiemu mówię nie, ale również mam książkę z tej serii do hiszpańskiego i baardzo mi się podoba. :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Też moim postanowieniem noworocznym jest nauka języka, dlatego zapisałam się a kurs do szkoły Berlitz i zaczynam od stycznia. :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  5. Oczywiście, że rosyjski nie gryzie więc moim zdaniem warto się jest go uczyć. Tym bardziej, że nie wiemy kiedy może nam się przydać. Uwielbiam także używać specjalnych testów https://www.jezykiobce.pl/s/49/testy-rosyjski dzięki którym jeszcze lepiej się uczę tego języka obcego.

    OdpowiedzUsuń
  6. Cześć, właśnie szukam dobrego podręcznika do samodzielnej nauki. Szukam takiego podręcznika którego fajnie się czyta, w którym jest dużo wytłumaczeń. Czy opróćz "rosyjskie nie gryzie" spotkałaś się jeszcze z innymi dobrymi pozycjami?
    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń