Marzenia. Jedne się spełniają, inne pozostają
nimi do końca życia. W skrytości ducha pragniemy wielu rzeczy - nowego
samochodu, lepszego mieszkania, pójścia na koncert ulubionego zespołu, wyjazdu
za granicę i tak dalej. Jednak czy kiedykolwiek przystanęliśmy chociaż na
chwilkę, by zaczerpnąć głęboki oddech i zastanowić się, jakie konsekwencje mogą
iść za naszymi pragnieniami? Pewnie nie, nikt się nad tym nie zastanawia…
Podobnie jak główna bohaterka Krwawego księżyca, której zamarzyło się
być pisarzem. Co w tym strasznego? Przekonacie się w dalszej części tej
recenzji.
Zabierając się za lekturę, nie wiedziałam
czego mogę się po niej spodziewać. Nie czytałam jej żadnej powieści, toteż nie miałam pojęcia na co się
przygotować.
Krwawy księżyc przyciąga czytelnika już samą okładką. Chociaż z początku
może się ona wydawać strasznie minimalistyczna, to po lekturze całej książki
śmiało mogę powiedzieć, że grafik wiedział doskonale, co robi! Widzimy krwawy ślad dłoni i połowę twarzy pięknej kobiety. Czemu się ona
ukrywa? Skąd ta intensywna czerwień na drzwiach? Dwa zdania widniejące na
oprawie dopełniają całości:
Każde marzenie może stać się koszmarem.
Każdy człowiek może stać się potworem.
Czytelnik już jedynie tymi informacjami jest
zainteresowany treścią powieści na tyle, by po nią sięgnąć, a uczucie te
pogłębia jeszcze opis.
Główna bohaterka, Victoria Page i jej mąż,
Thomas Wilde są pisarzami. Ona czuje się jak ryba w wodzie w obyczajówkach, zaś
on opisuje codzienność seryjnych morderców. Pewnego dnia dostaje propozycje
napisania swojego pierwszego kryminału i ochoczo na nią przystaje. Nie wiedzieć
czemu, Victoria odczuwa z tego powodu swego rodzaju niepokój, tak jakby
przeczuwała, że stanie się nagle coś złego. Thomas zaś odczytuje to jako
zazdrość. Księżycowy Zabójca, bo taki tytuł ostatecznie otrzymała
powieść, szybko wspina się na szczyt listy bestsellerów, jednak to jedyny powód
do radości. Mężczyzna zaczyna coraz dziwniej się zachowywać, staje się wręcz
niebezpieczny, zaś kobietę nawiedzają coraz drastyczniejsze koszmary, w których
zabójcą jest jej własny mąż. Na domiar złego, niedługo po premierze kryminału,
po mieście zaczyna grasować zabójca, który odwzorowuje wszystkie zbrodnie umieszczone
przez Thomasa w powieści. Życie Victorii jest poważnie zagrożone. Czy uda jej
się pokonać tajemniczego wroga, który tylko czeka na jakieś najdrobniejsze
potknięcie z jej strony?
Ok. Przyznaję. Nie czytałam jeszcze nigdy
tak świetnej książki! Do samego końca nie przeczuwałam nawet w najmniejszym
stopniu, o co tutaj może chodzić i jak to wszystko się zakończy. Autorka bawi
się słowem i jednocześnie samym czytelnikiem. Nęci go, zachęca do wejścia w
mrok, a później daje mu tyle tropów, że ten szybko się gubi we własnych
domysłach. Nie brakuje tutaj mistycznych elementów - chociażby pewien duch,
który będzie za wszelką cenę chciał wszystkiemu zapobiec - nie brakuje chwil
grozy czy też wydarzeń, które zostały zaczerpnięte prosto z ostrych erotyków.
Książka nie jest lekka, niekiedy sprawia, że zaczynamy zastanawiać się nad
własnymi marzeniami. Wciąga od pierwszych stron i nie wypuszcza do samego
końca, kiedy to wyczerpany czytelnik w końcu dowiaduje się o co w tym wszystkim
chodziło.
Książka podzielona jest na cztery
części. Pierwsza z nich to prolog, który ma za zadanie wprowadzić czytelnika w
opowiadaną historię i zaszczepić w nim już sporą ciekawość. Dwie kolejne części
to trzon całej powieści - to w nich rozgrywają się najważniejsze wydarzenia, w
nich najwięcej jest emocji. Ostatnia część to epilog opowiedziany z punktu
widzenia brata Victorii Page, on najwięcej wyjaśnia w kwestii tego, co się
wydarzyło i co było katalizatorem całej historii, której elementy leciały na
czytelnika niczym spadające powoli domino.
Podobało mi się tutaj to, że autorka nie
zapomniała o sarkaźmie i świetnych porównaniach. Przykładami mogą być: (...)
wytrząsnąwszy na dłoń parę tabletek (...). Święty Mikołaj pragnący obdarować
grzeczne dziecko garścią grzechoczących cukiereczków. Lub też następujący dialog pomiędzy
Thomasem a Victorią:
-Upijesz się (...).
- Czasem tylko to można zrobić (...).
Takie elementy powodują, że opowieść wydaje
się być jeszcze bardziej życiowa i prawie każdy jest w stanie stwierdzić, że
podobne sytuacje mogą nas spotkać w szarej codzienności.
Przyznam szczerze, iż zakończenie mną
wstrząsnęło i nieziemsko zaskoczyło. To najlepsza książka 2018 roku,
jaką miałam okazję przeczytać. Wyszarpuje się ze wszelkich schematów, jakie
tylko literatura poznała i ustanawia własne granice. Tu nie można być niczego
pewnym, wszystko może się zmienić dosłownie za sekundę, podobnie jak i w
prawdziwym życiu. Lektura Krwawego Księżyca wywołuje wiele skrajnych
emocji. Po pierwsze nadzieję, że jeszcze kiedyś nastąpi szczęśliwe zakończenie.
Po drugie współczucie dla głównej bohaterki, że tkwi w takim toksycznym
związku. Po trzecie dreszcz na plecach podczas czytania o tym, jak mężczyzna
może poniżyć kobietę, którą ponoć kocha z całego serca. Po czwarte ogromne
zaskoczenie, kiedy już czytelnik się przekona co wywołało tak naprawdę
wszystkie wydarzenia w powyższym tytule opisywane. Wszystkie wymienione emocje
stanowią jakby deser w tej książce, przysłowiową wisienkę na torcie. Na koniec należy
jeszcze tylko wspomnieć, że książkę czytało się naprawdę szybko i przyjemnie,
tym lepiej, że autorka stopniowo wzbudzała w czytelniku ciekawość zakończenia
tej wielce specyficznej powieści. Jedyne co boli to, że po 360 stronach
wszystko się kończy.
Podsumowując, Krwawy księżyc to
nietuzinkowa opowieść o tym, czym mogą się stać nasze najskrytsze marzenia i w
kogo przez to może się zmienić człowiek. Zastanawiające, że dla własnych marzeń
jesteśmy w stanie skrzywdzić naszych bliskich, którzy w pewien sposób starają
się pomóc. Przeraża, zaskakuje, wzrusza, gorszy - tego wszystkiego
doświadczycie podczas lektury. Nie ma miejsca na nudę, zaś kiedy dotrze się do
ostatniego zdania, powieść nie chce opuścić naszych umysłów. Ja nawet teraz,
wieczorem, kiedy piszę tę recenzję, nadal myślę o ukrytej prawdzie, jaką
autorka chciała nam tutaj przekazać. Polecam!
Zaczytana_Panna
Autorka bloga W zaczytanym
Autorka bloga W zaczytanym
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Tytuł:Krwawy księżyc
Autor:K.C. Hiddenstorm
Wydawnictwo:
Kobiece
Data
wydania: 05.10.2018
Liczba
stron: 360
Format: 135 x 205 mm
Oprawa: miękka, ze skrzydełkami
Cena: 34,90 zł
Ta ukryta prawda bardzo mnie intryguje. 😊
OdpowiedzUsuńPrzyznam,że na mnie ta powieść nie zrobiła aż takiego wrażenia. A zakończenie nie całkiem przypadło mi do gustu.
OdpowiedzUsuńSłyszałam o tej książce, ale nie ciągnie mnie do niej ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
Lady Spark
[kreatywna-alternatywa]
Zapisuję na swoją listę do przeczytania :)
OdpowiedzUsuń