Jako wielka miłośniczka powieści historycznych z niecierpliwością wręcz czekałam na następny tom Hardej Elżbiety Cherezińskiej! Na całe szczęście jedna z najbardziej rozpoznawalnych pisarek polskich nie zwlekała długo z dokończeniem swej niezwykłej opowieści, dzięki czemu zaledwie trzy miesiące po premierze pierwszego tomu, już możemy trzymać Królową!
NIGDY NIE WIESZ, KTO SIĘ ZA CIEBIE MODLI
![](https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjAIkckdHQkrEc-_wkO7BO046iOBcahxqRpRpg4dKCQDOE-MCe7jBLFt1w6xHVBn_FijH8WFuwBpT94L1xx5WeFXXKZxXQZKqC78V73NaUJJiBP3OnworF9ULviyW-o1-i7s_ZV8uWW376q/s640/krolowa540x150.jpg)
Historia najsławniejszych dzieci pierwszego władcy Polski, Mieszka I, wcale się nie skończyła. Ona się dopiero rozwija wraz z pojawieniem się kolejnego dziecka Świętosławy oraz z dniem propozycji cesarza Ottona III na Zjeździe Gnieźnieńskim. Bowiem historia państwa Polskiego ma wiele tajemnic datujących się od 1000 roku w górę. Jeżeli sądziliście, że jedynie pierwszy król Polski miał istotne znaczenie dla naszego kraju - będziecie zaskoczeni.
Królowa to kontynuacja Hardej, a jednocześnie powieść, którą bez problemu można czytać jako samodzielną książkę. To ponad 500-stronnicowe tomiszcze opowiada najważniejsze dzieje początków Polski, dodając wiele od siebie. Bowiem to nie podręcznik od historii, lecz barwna opowieść Świętosławy i jej rodziny; Bolesława Chrobrego i jego dzieci, a przede wszystkim jedna wielka gra polityczna, której wygrani kąpią się w złocie... a przegrani płoną na stosie.
Królowa to kontynuacja Hardej, a jednocześnie powieść, którą bez problemu można czytać jako samodzielną książkę. To ponad 500-stronnicowe tomiszcze opowiada najważniejsze dzieje początków Polski, dodając wiele od siebie. Bowiem to nie podręcznik od historii, lecz barwna opowieść Świętosławy i jej rodziny; Bolesława Chrobrego i jego dzieci, a przede wszystkim jedna wielka gra polityczna, której wygrani kąpią się w złocie... a przegrani płoną na stosie.
"Chciałeś, bym była królową Szwecji. Powiedziałam "dobrze, ojcze", nie wiedząc, że pierwszy tron pociągnie za sobą drugi, a ten obali trzeci. Koronę Norwegii dostałam po trupie tego, z którym chciałam ją nosić. Nie, nie rozczulam się, bo wiem, że ty w zaświatach nie uroniłeś łzy po moim cierpieniu. Raczej spełniłeś tryumfalny toast za królową trzech królestw. Nie urodziliśmy się wolni, ale czasami wolno nam czuć radość z urodzenia. I dzisiaj, gdy słońce krwawą łuną zachodzi nad poranionym i głodnym, śpiewającym żałobne pieśni obozem króla Henryka pod Poznaniem, czuję dumę, że jestem Piastówną, córką Mieszka i siostrą Bolesława. Świętosławą. Sigridą Storrådą. Królową trzech północnych tronów. Bogu, tobie i Dobrawie niech będą dzięki, a także mym męzom i kochankowi. Amen".
(fragment książki)
Ciężko jest mi zrecenzować powieść historyczną Elżbiety Cherezińskiej. Naprawdę trudno jest mi ubrać w słowa te wszystkie kłębiące się myśli, które pojawiały się w trakcie, jak i długo po lekturze drugiego tomu. Z jednej strony czuję podziw do samej autorki - napisanie takiej powieści i poruszenie takiego tematu zdecydowanie nie było zadaniem łatwym: wymagało dogłębnej lektury wszystkich dokumentów związanych z początkami państwa Polskiego, a przede wszystkim zmuszało do bycia konsekwentnym; z drugiej jednak strony sposób, w jaki została opowiedziana ta historia pozostawia pewien niesmak.
O Zjeździe Gnieźnieńskim wszyscy słyszeli? Słyszeli! Na pewno każdy wie, co dzięki niemu pragnął osiągnąć pierwszy król Polski (który wtedy jeszcze królem nie był). Mieszka I oraz Bolesława Chrobrego wszyscy w ojczyźnie znają (minimum ze słyszenia!), także opisać ich postacie i ubrać ich charakter w odpowiednie zdania było czymś trudnym. Nie mam zamiaru oceniać, czy autorka słuszne cechy nadała swoim postaciom. Opisywała ich w taki sposób, w jaki czuła, a ja mogę co najwyżej zgodzić się z jej opinią bądź ją podważać. Najlepiej będzie, jeżeli każdy z Was sam pozna bohaterów Królowej, ale wierzę, że wielką tajemnicą nie będzie, jeżeli Rodzeństwo nazwę słowem hardy, prawda?
Natomiast jeśli chodzi o samą tytułową bohaterkę - Świętosławę - tutaj mogę powiedzieć, że Elżbiecie Cherezińskiej udało się wykreować ją na postać niejednoznaczną. Jej częsta wewnętrzna sprzeczność zaskakiwała, czasami odrzucała, a jeszcze innym razem sprawiała, że nie sposób było Świętosławie nie kibicować w jej planach.
Jednakże to styl Cherezińskiej najbardziej mnie "uwierał". Już o tym wspominałam przy okazji recenzji Hardej, że zdania są proste, dosadne tak bardzo, że mogłabym je nazwać wręcz współczesnym, bowiem przeważają w dużej mierze dialogi. Tutaj nic się nie zmieni. Oczywiście dzięki temu te 500 stron czyta się dobrze... ale brakuje tego klimatu powieści historycznych. Choć z drugiej strony zakończenie Królowej świadczy o tym, że autorka wyszła ze schematu powieści historycznych i dodała wiele od siebie. Mnie osobiście ostatnie strony w jakiś sposób rozczuliły swoją mitycznością.
Wiecie co jest najlepsze? Że po prostu nie mogę nie polecić Królowej, tak jak to zrobiłam z Hardą. Zabrzmi to może z mojej strony aż za bardzo patriotycznie, ale ja po prostu cenię zawsze to, co polskie, więc skoro polscy pisarze piszą coś o naszych polskich korzeniach, to po prostu aż chce się polecać. Bo w końcu nie było wcześniej książki o Świętosławie (o Mieszku I owszem), a sądzę, że o tej pani warto poczytać. Dlatego sami zmierzcie się z całą sagą o Piastach, którzy wyszli daleko poza Polskę.
O Zjeździe Gnieźnieńskim wszyscy słyszeli? Słyszeli! Na pewno każdy wie, co dzięki niemu pragnął osiągnąć pierwszy król Polski (który wtedy jeszcze królem nie był). Mieszka I oraz Bolesława Chrobrego wszyscy w ojczyźnie znają (minimum ze słyszenia!), także opisać ich postacie i ubrać ich charakter w odpowiednie zdania było czymś trudnym. Nie mam zamiaru oceniać, czy autorka słuszne cechy nadała swoim postaciom. Opisywała ich w taki sposób, w jaki czuła, a ja mogę co najwyżej zgodzić się z jej opinią bądź ją podważać. Najlepiej będzie, jeżeli każdy z Was sam pozna bohaterów Królowej, ale wierzę, że wielką tajemnicą nie będzie, jeżeli Rodzeństwo nazwę słowem hardy, prawda?
Natomiast jeśli chodzi o samą tytułową bohaterkę - Świętosławę - tutaj mogę powiedzieć, że Elżbiecie Cherezińskiej udało się wykreować ją na postać niejednoznaczną. Jej częsta wewnętrzna sprzeczność zaskakiwała, czasami odrzucała, a jeszcze innym razem sprawiała, że nie sposób było Świętosławie nie kibicować w jej planach.
Jednakże to styl Cherezińskiej najbardziej mnie "uwierał". Już o tym wspominałam przy okazji recenzji Hardej, że zdania są proste, dosadne tak bardzo, że mogłabym je nazwać wręcz współczesnym, bowiem przeważają w dużej mierze dialogi. Tutaj nic się nie zmieni. Oczywiście dzięki temu te 500 stron czyta się dobrze... ale brakuje tego klimatu powieści historycznych. Choć z drugiej strony zakończenie Królowej świadczy o tym, że autorka wyszła ze schematu powieści historycznych i dodała wiele od siebie. Mnie osobiście ostatnie strony w jakiś sposób rozczuliły swoją mitycznością.
Wiecie co jest najlepsze? Że po prostu nie mogę nie polecić Królowej, tak jak to zrobiłam z Hardą. Zabrzmi to może z mojej strony aż za bardzo patriotycznie, ale ja po prostu cenię zawsze to, co polskie, więc skoro polscy pisarze piszą coś o naszych polskich korzeniach, to po prostu aż chce się polecać. Bo w końcu nie było wcześniej książki o Świętosławie (o Mieszku I owszem), a sądzę, że o tej pani warto poczytać. Dlatego sami zmierzcie się z całą sagą o Piastach, którzy wyszli daleko poza Polskę.
Ja kocham książki Gregory lub innych autorów które skupiają się na władcach Francji, Hiszpani czy Anglii. I Pluje sobie w brodę że zapomniałam o Cherezińskiej. Koniecznie muszę moje braki nadrobić.
OdpowiedzUsuńTo nie jest książka dla mnie, więc sobie odpuszczę.
OdpowiedzUsuńKiedy tylko przyjdzie nastrój na historyczne książki, to postaram się o przeczytanie tej pozycji - historii i to tak barwnie ukazanej nigdy za dużo. ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
Amanda Says
Uwielbiam takie historie, więc na pewno sama się zdecyduję na lekturę :)
OdpowiedzUsuńNiby szkolnej historii nie lubię, ale książki historyczne- owszem :D
OdpowiedzUsuńO to coś dla mnie! Całkowicie dla mnie! :)
OdpowiedzUsuń